Wydarzenia

W niedzielę, na scenie obok żywieckiego amfiteatry po Grojcem zagrały dwa rockowe zespoły. Jeden, znany już na rodzimej scenie od lat, drugi, pochodzący z Żywca, niedawno debiutował pierwszą płytą. Mowa tutaj o zespole IRA i Lee Monday. O 17.30 rozpoczęli żywczanie. Niewątpliwym atutem tego koncertu była duża, wspaniale nagłośniona scena. Właśnie w takich warunkach Lee Monday może w pełni rozwinąć skrzydła. Ludzie pod sceną mogli fizycznie odczuć grę sekcji rytmicznej, ponad którą rozwijały się energiczne gitarowe riffy. Wokalista niesamowicie operował swoim mocnym głosem a pomiędzy numerami nawiązywał rozmowy ze słuchaczami. Zdecydowanie jest to zespół festiwalowy, potrafiący szaleć na dużej scenie. Nie można odmówić uroku ich klubowym koncertom, jednak otwarta przestrzeń wyzwala ich pełen potencjał. Muzycy zagrali swoje najmocniejsze utwory z płyty „Teraz i tu” a także kilka nowych kompozycji, które prawdopodobnie ukażą się na drugim albumie. Żywiecka publiczność gorąco przyjęła „swój” lokalny zespół. Po występie można było porozmawiać z muzykami, nabyć płytę i otrzymać dedykację.

koncert

koncert1

koncert2

Około 20.30 wystąpił zespół-weteran polskiej sceny rockowej, IRA. Muzycy nie zawiedli publiczności i zagrali swoje największe hity, takie, jak: California, S.N.Y., Nadzieja, Ona jest ze snu. Zwyczajowo już, gitarzysta wykonał cover zespołu Breakout, Oni zaraz przyjdą tu. Wspomniane już świetne nagłośnienie oraz doświadczenie i profesjonalizm zespołu złożyły się na wspaniały występ. IRA jest zespołem, który wchodząc na scenę, wie dokładnie jak zagrać każdą nutę, jak zaśpiewać każdą frazę. Przyjemnością zatem jest iść na koncert i usłyszeć znane hity wciąż w doskonałym wykonaniu.

Autor: Mariusz Waligóra

Zdjęcia: Katarzyna Stolarska

Kopiowanie materiałów zabronione