Wydarzenia

Już jutro odbędzie się wyczekiwana przez wszystkich impreza Hip-Hop na Żywca 2015! Jacy artyści wystąpią? Co się będzie działo? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z organizatorem tego wydarzenia: Krzysztofem Jarosiewiczem.

Mariusz Waligóra: Co obecnie słychać w składzie The Pryzmats?

 

Krzysztof Jarosiewicz: Aktualnie u poszczególnych członków kolektywu na zmianę słychać pracę maszyn fabrycznych, pęd wózków widłowych, szum komputerów, rozdzwonione telefony, tykanie metronomu, ryczenie lwa i odgłosy radości dorastających córek. Czyli na zmianę praca i rodzina – tak zwana proza życia. Od kilku miesięcy dodatkowo wsłuchujemy się w aranże i miksy naszych nowych utworów. W kwietniu rozpoczęliśmy nagrania materiału i bardzo spokojnym tempem zmierzamy w stronę sfinalizowania drugiej płyty długogrającej. Efekty naszej pracy najwcześniej na jesień 2015. Proszę trzymać kciuki.

 

M.W: Czy podczas ostatnich nagrań były jakieś zmiany wśród muzyków?

 

K.J: Tak, podczas nagrań wspierał nas na perkusji Bartek „Barthez” Pawlus, który zastępuje przebywającego obecnie za granicą Kubę Mrowca. Nagrania przebiegały bardzo sprawnie ponieważ znamy się z Bartkiem od dawna, mamy wspólne inspiracje, poza tym jest on oczywiście świetnym, pracowitym muzykiem, profesjonalistą i w utworach słychać, iż mimo wcześniej przygotowanych z „Żyłą” aranży, potrafił wnieść i zrealizować swoje pomysły, które dodały pewnego smaczku kompozycjom. Z tego miejsca pozdrawiam serdecznie tych obu żywieckich groovemaster’ów!

 

M.W: Już niedługo kolejna edycja festiwalu Hip-Hop na Żywca, czy dzięki doświadczeniom poprzednich imprez organizacja była łatwiejsza?

 

K.J: Zacznijmy od tego, że gremium organizacyjne w większości składa się z sympatyków kultury Hip-Hop i słuchaczy rapu. Nie jesteśmy instytucją, lecz grupą nieformalną i od samego początku organizujemy przedsięwzięcie na bazie doświadczeń, które zdobywaliśmy sami muzykując podczas różnego rodzaju przeglądów i festiwali. Do tej naszej idei i chęci realizowania marzeń dołączyła Piwiarnia Żywiecka reprezentowana przez pana Grzegorza Zwierzynę, który dodał niezbędnej wiedzy, doświadczenia i zaplecza w realizowaniu tego typu imprez masowych. Wspólnie cały czas się uczymy, rozwijamy i wdrażamy w życie różne rozwiązania. Są kwestie organizacyjne, które faktycznie nie sprawiają już większego problemu, ale mamy świadomość że od 5 lat organizujemy jedno z największych tego typu wydarzeń w kraju, co za tym idzie – liczymy się z trudnościami i staramy się je przezwyciężać. Nikt nie obiecywał że będzie łatwo, a nie myli się tylko ten, który nic nie robi – tak to cytatami ujmę.

 

M.W: Festiwal powraca do poprzedniej, jednodniowej formuły, dlaczego?

 

K.J: Koncepcja festiwalu od samego początku była jednodniowa, w 2014 roku rozszerzyliśmy formułę eventu drogą eksperymentu… ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że będą nam rzucane kłody pod nogi m.in. w postaci prób odwołania całkowicie festiwalu, a także stawiania innych, wyższych niż u innych organizatorów imprez plenerowych, wymogów formalnych. Takie sytuacje nie tylko działają deprymująco, ale przede wszystkim zaburzają całkowicie działania organizacyjne, które przecież trwają przez cały rok. Przy tego rodzaju niedogodnościach, nie byliśmy w stanie z odpowiednim wyprzedzeniem realizować harmonogramu prac, a to rzutowało na przyszłość festiwalu. Zdajemy sobie sprawę, że przyzwyczailiśmy naszych corocznych uczestników do pewnego rozmachu i poziomu wydarzenia, stąd pojawiają się głosy niezadowolonych z przebiegu sprawy osób. W zaistniałej sytuacji proszę wierzyć, że cudem jest, iż festiwal nie znika z mapy wydarzeń a my organizacyjnie postaramy się utrzymać postawioną sobie poprzeczkę. Line-up wykonawców to zawsze kwestia gustu i preferencji muzycznych. W tym momencie zainteresowanych udziałem w wydarzeniu jest kilka tysięcy osób, więc okazuje się, że jednak nie taki Polak narzekający.

 

M.W: Czy tegoroczny dobór artystów był trudny? Jakie były jego kryteria?

 

K.J: Od pierwszej edycji stawiamy na różnorodny line-up - czyli proporcje są takie - legendarnie, świeżo, z lekkim ukłonem dla trendów, z ukłonem w stronę undergroundu, zaglądamy też w rodzinne strony. Tak będzie i tym razem. Dla każdego coś dobrego, bo „Hip-Hop na Żywca” to przestrzeń, która daje możliwość pokazania na jednej scenie ogromnej palety barw, jaką dysponuje kultura Hip-Hop. Headline’rem 5 edycji HHNŻ został O.S.T.R. czyli postać, której chyba nie trzeba szerzej przedstawiać nawet osobom nie słuchającym na co dzień rapu. Reszta wykonawców to wybuchowa mieszanka wymienionych wyżej cech, wśród występujących na deskach nowego amfiteatru pojawią się więc jeszcze: Bonson, Te-Tris & Pogz, Bezczel, Sitek / JNR, Kuban, Vixen, oraz Oxon / Revo. Warto podkreślić, że bilet na całe wydarzenie kosztuje tyle, ile przeciętnie trzeba wydać na każdego z tych wykonawców z osobna, chcąc ich zobaczyć grających na żywo.

 

M.W: Myśląc nad artystami, którzy wystąpią w Żywcu na pewno wyrobiłeś sobie spojrzenie na współczesną scenę rapową w naszym kraju.

 

K.J: Spojrzenie na muzykę ogólnie u mnie cały czas ewoluuje, kocham w niej to, że posiada tak wiele zmiennych, że jej odbiór zależy od tak wielu czynników, że jej tworzenie raz wymaga wielkiego poświęcenia, by innym razem stać się rozpoznawalną „ot tak”. Staram się mieć szacunek do zasłużonych postaci, nie szufladkować wykonawców, doceniać tradycyjne podejście i korzenie ale też rozwój i eksperymentowanie. Jeśli tylko muzyka ma „to coś” to nie ma dla mnie znaczenia jaki reprezentuje gatunek, bądź styl rapu. Współczesna scena rap w naszym kraju to znowu zmiana warty, co kilka lat na piedestale jest ktoś inny, to zależy jak już wspomniałem od wielu czynników. W większości za muzycznym sukcesem stoją pracowitość i talent, ale bądźmy realistami, jeśli rap to element showbiznesu, to sukces danego wykonawcy również zależy od jego wykreowanego wizerunku, od pomysłu na siebie i na promocję jaką zapewni on sam bądź wytwórnia dla której nagrywa, od singla na rotacji, czy od modnej w dzisiejszych czasach kontrowersji. Ja osobiście wyznaję zasadę, w której jak mawia klasyk „dobra pętla broni się sama”.

 

M.W: Czy zainteresowanie widownią spoza Żywca jest widocznie coraz większe? Otrzymujecie jakieś sygnały?

 

K.J: Co roku prowadzimy analizę uczestników wydarzenia i okazuje się, że zawsze najliczniej przybywa grupa reprezentująca aglomerację Śląską. W zeszłym roku, ze względu na zagranicznych wykonawców, na wydarzenie specjalnie przyjechały również m.in. osoby z Bydgoszczy, Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Krakowa,  czy Rzeszowa. Wakacyjny termin, lokalizacja i atrakcje turystyczne to nasz niewątpliwy atut, dlatego też wiele osób planuje urlopy i rezerwuje noclegi na długo przed imprezą. Stali bywalcy przyjeżdżają wraz ze znajomymi na cały weekend, zwiedzają okolice, odpoczywają w górach i nad jeziorem. W tym tkwi siła naszego festiwalu i jesteśmy dumni, że oprócz dobrej zabawy podczas koncertów, Żywiec ma jeszcze coś do zaoferowania przyjezdnym.

 

M.W: Czego można życzyć organizatorom HHnŻ w tym roku?

 

K.J: Słonecznej pogody i pozytywnych opinii od licznie zgromadzonej publiki kolejnego udanego wydarzenia.

 

Wywiad przeprowadził: Mariusz Waligóra