Wydarzenia

Rekonstrukcja historyczna to ostatnimi czasy bardzo popularna forma rozrywki, która z roku na rok prężnie się rozwija i staje się modna także i w Polsce. Odtwarzanie życia obozowego, jak i walk w ciężkich zbrojach to dla wielu osób świetna forma spędzania wolnego czasu. W naszym mieście również funkcjonuje grupa osób, która się tym zajmuje. Są to Rycerze Grobu Bożego z Żywca. To grono młodych ludzi, którzy pasjonują się rekonstrukcją wieku XV, okresu grunwaldzkiego, czyli późnego średniowiecza. Aby dowiedzieć się nieco więcej o tego rodzaju rozrywce zapraszam do przeczytania wywiadu z liderem RGBŻ:

Agnieszka Steblik: Kto wpadł na pomysł założenia grupy Rycerzy Grobu Bożego z Żywca?

Andrzej Studencki: Grupa powstała z inicjatywy kilku aktywnie działających członków innego bractwa, istniejącego na terenie Żywca. Głównym pomysłodawcą byłem ja oraz mój ówczesny rycerz Janusz Giercuszkiewicz, którego poznałem, gdy zaczynałem swoją przygodę w rycerstwie, we wcześniej już wspomnianym bractwie. Było to w 2009 roku. Janusz wówczas działał już prężnie od jakiegoś czasu. Idea powstania RBGŻ zaczęła się jednak urzeczywistniać w maju 2011 roku.

Agnieszka Steblik: Skąd wzięło się u Was zainteresowanie historią średniowiecza i życiem obozowym?

Andrzej Studencki: Od zawsze interesowaliśmy się historią i aktywnym spędzaniem czasu. Chcieliśmy uciec od szarej rzeczywistości otaczającego nas świata i spróbować czegoś wyjątkowego, niespotykanego. Dodatkowo natchnął mnie osobiście zwiastun projektu filmowego. Był to film pod tytułem „Dawno temu w Iłży” stworzony przez grupę rekonstrukcji historycznej.

bractwo rycerskie żywiec

Agnieszka Steblik: Od jak dawna funkcjonuje Wasza grupa?

Andrzej Studencki: Grupa istnieje od pamiętnego turnieju w Raciborzu, który odbył się w maju 2011 roku. Wtedy to właśnie zainspirowani nowo powstałymi znajomościami oraz odniesionymi sukcesami, postanowiliśmy zacząć działać na własną rękę. Jako symbol naszego bractwa obraliśmy czerwony jerozolimski krzyż na czarnym tle, nawiązując bezpośrednio do tradycji Królestwa Jerozolimskiego oraz polskiej tradycji miechowickiej.

Agnieszka Steblik: Czy w grupie panuje jakaś specyficzna hierarchia? Jeśli tak to na jakich zasadach jest ona ustalana ?

Andrzej Studencki: Tak, w naszej grupie panuje hierarchia, tym niemniej ma ona bardzo luźną formę. Opiera się głównie na doświadczeniu zdobytym w ruchu rycerskim. Tak oto stanowisko suzerena (najwyższego zwierzchnika) objął Janusz, mi natomiast został przydzielony tytuł championa bractwa. Reszta członków grupy posiada mniej formalne, ale znaczące funkcje, bądź tytuły. Pomimo istniejącej hierarchii, razem pracujemy, podejmujemy decyzje i bawimy się. Hierarchia nie jest jednak dla nas istotną sprawą. Najważniejsze jest bowiem wspólne spędzanie czasu na rekonstrukcji historycznej.

 rekonstrukcje historyczne żywiec

Agnieszka Steblik: Czy jest to kosztowne hobby?

Andrzej Studencki: Oczywiście, ale jak w przypadku każdej pasji, nie są one najważniejsze. Liczy się wytrwałość i chęć dążenia do jak najwierniejszej rekonstrukcji. Wiele rzeczy jesteśmy w stanie wykonać własnoręcznie. Na początku można zacząć od małych nakładów pieniężnych, które z czasem przynoszą satysfakcjonujące efekty. W przypadku osób odtwarzających służbę czy też dworzan, koszty mogą oscylować w granicy od 2 do 5 tysięcy, natomiast w przypadku zbrojnych, kwoty te wzrastają o koszt uzbrojenia nawet do 10 tysięcy. W tę kwotę wchodzi między innymi strój, wyposażenie obozowe, namioty. Pod uwagę trzeba brać również koszty dojazdu na turnieje, które odbywają się na terenie całej Polski jak i Europy.

Agnieszka Steblik: Na jakich czynnościach głównie spędzacie czas w waszym ugrupowaniu?

Andrzej Studencki: W czasie poza wyjazdowym skupiamy się głównie na trenowaniu walki, modernizowaniu swojego sprzętu obozowego oraz bojowego. Natomiast na turniejach nasz czas upływa na konkurowaniu z innymi o liczne nagrody i tytuły. Wieczorami zasiadamy wraz ze znajomymi do biesiady. Wspólnie bawimy się w rytm średniowiecznej muzyki.

rycerze grobu bożego żywiec

Agnieszka Steblik: Czy walki rycerskie są niebezpiecznym zajęciem?

Andrzej Studencki: To zależy od poziomu na jakim angażujemy się w te walki. Standardowe pojedynki turniejowe niosą za sobą pewne zagrożenie, jednakże nie jest ono zbyt wysokie. Walki drużynowe są nieco bardziej niebezpieczne, ponieważ są tam zupełnie inne zasady, a mianowicie więcej przeciwników oraz niebezpieczniejsze bronie. Bardzo istotnym elementem jest odpowiednie wyszkolenie jak i dopasowanie uzbrojenia, które gwarantuje niemalże pełne bezpieczeństwo.

Agnieszka Steblik: Czy odnieśliście jakieś znaczne osiągnięcia w dziedzinie rycerstwa którymi możecie się pochwalić?

Andrzej Studencki: Owszem, odnieśliśmy pewne sukcesy w ramach Ligi Bojowego Hufca Południa. Jednak dla nas najważniejsze są sukcesy odniesione na ogólnopolskich turniejach w ramach Polskiej Ligi Walk Rycerskich, gdzie wraz z drużyną „Sierotki” na obecną chwile plasujemy się na trzecim miejscu tabeli.

 rycerze żywiec

Agnieszka Steblik: Jakie macie plany na przyszłość?

Andrzej Studencki: Na tę chwilę naszym priorytetem jest dostanie się do kadry reprezentacji Polski, by móc godnie walczyć na zbliżających się Mistrzostwach Świata w walkach rycerskich. Oczywiście cały czas przygotowujemy się do sezonu letniego, by w jak najlepszej formie prezentować się na lokalnych turniejach.

Agnieszka Steblik: Na koniec powiedz, czego można Wam życzyć?

Andrzej Studencki: No cóż, na chwilę obecną najlepszym prezentem dla nas byłaby nominacja do wcześniej wspomnianej kadry. Ale zazwyczaj życzy się nam przede wszystkim braku kontuzji, wielu sukcesów oraz wyjątkowego sezonu turniejowego.

Autor: Agnieszka Steblik

Zdjęcia: RGBŻ

Kopiowanie materiałów zabronione.