Wydarzenia

Wzmacnianie, mówiąc potocznie związane jest ze słowem pochwała. Jeśli kogoś nauczymy coś robić dobrze, to raczej zależy nam na tym, aby to robił jak najdłużej. Nieodzowna jest do tego właśnie pochwała – czyli wzmocnienie. Nie zawsze jednak jest możliwość bycia jednostką doskonałą a zdarzają się przecież także błędy.


W treningu sportowym kiedy mówimy o wzmacnianiu pozytywnym, najczęściej chwalimy za udane zagranie, za zwycięski mecz, albo postępy. To jest niezbędne, ponieważ nacz podopieczny, człowiek, którym się opiekujemy musi wiedzieć „na czym stoi”. Aby móc wyrobić sobie swój własny kompas, potrzebuje on z zewnątrz informacji o tym, co jest dobre a co złe. Najgorzej zostawić kogoś z niedomówieniem....


ludzie motywacja


Wzmacnianie pozytywne jest generalnie rzecz ujmując oczywiste. Ale o dziwo nie stosujemy tego w życiu codziennym zbyt często. Brakuje tego rodzaju reakcji w firmach w relacjach przełożony – pracownik. Jak jest bowiem najczęściej? Rzucone w powietrze polecenie, obrócenie się tyłem i...tyle widzieliśmy swojego szefa. A jeśli sknociliśmy coś, to w zamian dostajemy dawkę epitetów pod naszym adresem.


Wzmocnienie negatywne, albo inaczej mówiąc z ang. feedback, czyli reakcja zwrotna, powinna przede wszystkim zawierać w sobie informację o tym, co należy w danym zachowaniu poprawić. Jak to wygląda w praktyce? Po pierwsze krzyk, po drugie epitet personalny. Menedżerowie kadry zarządzającej nie zrozumieli jeszcze, że aby zadanie zostało dobrze wykonane, trzeba kogoś nauczyć je zrobić. Jeśli ktoś coś robi źle, trzeba zmienić mu zachowanie, zmienić, powiedzieć co ma poprawić. Wyzywanie pracownika, podwładnego, kogokolwiek jest bowiem nielogiczne, niekulturalne i bez sensu. To w dużej mierze pewna generalizacja, niemniej ciągle mamy wielkie pole do nauki o tym, jak wydawać innym poprawnie polecenia. Co jest bowiem ważne? Jaki jest cel wspólnej pracy? Zadanie dobrze wykonane nie wymaga komentarza, brak efektu owszem. Co zrobić, aby mój uczeń się poprawił?



Autor: Sławomir Brak