Wydarzenia

Wczoraj (19.03.2013 r.) radni miejscy z Żywca, podczas nadzwyczajnej sesji odrzucili wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej w Żywcu.

Ta decyzja wzbudziła we mnie pewnego rodzaju niepokój… Z czego on wynika? Przede wszystkim z argumentów, którymi radni poparli swoją decyzję. Trzeba tu zaznaczyć, że decyzję o tym czy referendum będzie, czy też nie, podjęła komisja (co ważne – złożona z radnych miejskich), która zajmowała się sprawdzaniem podpisów . Nie otrzymujemy jednak informacji kto zasiadał w tej komisji. Otrzymujemy za to trochę liczb: Komisja stwierdziła, że złożono 3201 podpisów lecz 751 z nich nie spełniało ustawowych wymogów, ponieważ brakowało przy nich np. numeru pesel bądź osoby nie miały prawa wyborczego. Jak wynika z prac komisji – prawidłowych podpisów było 2450, a powinno być 2613. Zastanawia fakt, jak inicjatorzy referendum mogli dopuścić się takiego zaniedbania i dlaczego nie zweryfikowali tego przed złożeniem wniosku. Chcąc krytykować, najpierw wypada samemu przestrzegać zasad. Inicjatorzy powinni mieć na uwadze, że chodzi o likwidację miejsc pracy, co wiąże się z dalszymi losami zwolnionych ludzi. W tak poważnej kwestii takie niedopatrzenia są niedopuszczalne.

Komisja również strzela sobie w przysłowiowe kolano stwierdzeniem, że inicjatorzy referendum nie poinformowali mieszkańców o zamiarze przeprowadzenia referendum. Argumentem komisji jest to, że  informacja nie ukazała się we wszystkich gablotach i tablicach ogłoszeń oraz na stronach internetowych Urzędu Miejskiego w Żywcu. Jako mieszkaniec Żywca, bacznie obserwujący wydarzenia w mieście pamiętam doskonale oświadczenie Pana Burmistrza Antoniego Szlagora na stronie Urzędu Miasta Żywiec, pokazujące zdecydowanie negatywne aspekty, ze wskazaniem na wysokie koszty przeprowadzenia takiego referendum. Ponadto o samym referendum pisały, mówiły i wspominały niemal wszystkie lokalne media. Jak dla mnie argument słaby, irracjonalny, powiedzieć można nawet, że oznaczający całkowity brak szacunku zarówno do wyborców, jak i do siebie.  Pozostaje nam czekać na oświadczenie wnioskodawcy referendum – Kongresu Nowej Prawicy. Chcę także mocno wierzyć, że decyzje zarówno jednej jak i drugiej strony nie wyglądały jak głosowanie rodem ze słynnego filmu Marka Piwowskiego:

– Stwierdzam, że głosowanie, które tu się odbywa w poważnych instytucjach, uważane byłoby za nieważne. Są trzy metody głosowania. Pierwsza przez aplauz. Znaczy, że wszyscy głosują. Druga metoda... Kulkami. Są kulki czarne i czerwone, które otrzymuje każdy głosujący... Yyyy... Przepraszam białe i czarne, które otrzymuje każdy głosujący... Czarna za – lub odwrotnie: czarna za... Yyyy... Czarna przeciw – biała za lub odwrotnie. Jest trzecia metoda przez podniesienie rąk. Ta metoda jest najdoskonalsza.

– No świetnie, ale jaką metodą wybierzemy metodę głosowania?


referendum żywiec

Patrząc na to wszystko zastanawiam się na ile miasto chce informować mieszkańców o sprawach, które ich dotyczą. Informacji o tym, że referendum zostało odrzucone długo nie było na stronach Urzędu Miasta, pojawiło się jedynie sprawozdanie z nadzwyczajnej rady; nadal nie wiemy jakie są koszty utrzymania straży miejskiej w Żywcu itp. Odwiedzając stronę miejską nie czuję się informowany rzetelnie o tym co dzieje się w Żywcu. Jako mieszkaniec Żywca i wyborca, życzyłbym sobie również by wreszcie mieszkańcy Żywca mieli prawo zadecydować o ważnych dla miasta sprawach i byli w pełni, rzetelnie informowani. Podsumowując, na myśl przychodzi mi znów cytat z filmu "Rejs":

"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu... Mmmm... Tak, nie... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy".

Autor: Paweł Wnętrzak

Kopiowanie materiałów zabronione.