O tym, że powietrze w Żywcu w okresie zimowym przypomina spaliny wie chyba każdy mieszkaniec naszego miasta. Dotychczasowe próby rozwiązania problemu nie przyniosły spodziewanych efektów. Nowy pomysł na poprawę sytuacji ma jednak burmistrz Antoni Szlagor. Oto szczegóły propozycji.
Rozwiązanie, które pozwoliłoby na ograniczenie emisji szczególnie dokuczliwych pyłów zawieszonych, burmistrz zaprezentował wczoraj na swoim profilu facebookowym. Wcześniej, tj. 15 stycznia przedstawił je podczas pierwszego w nowej kadencji władz samorządowych Konwentu Starosty, Burmistrza i Wójtów Żywiecczyzny. "Zaproponowałem jako Przewodniczący Walnego Zgromadzenia Związku Międzygminnego ds. Ekologii wspólnie z Panem Januszem Michałkiem - Przewodniczącym Zarządu ZMGE aby w celu rozwiązania problemu zanieczyszczenia powietrza na terenie całego powiatu żywieckiego wdrożyć program niskiej emisji" - czytamy w oświadczeniu burmistrza.
Program wspierać miałby alternatywne źródła energii, czyli zastosowanie na szerszą skalę ogniw fotowoltaicznych, pomp cieplnych, solarów oraz pieców ekologicznych. Prawdziwą zmianę ma jednak zapewnić "kompleksowy zakup paliw: (ekogroszek, brykiety, węgiel kamienny, olej opałowy, gaz) i energii elektrycznej po cenach wynegocjowanych przez Związek ( ZMGE) dla wszystkich chętnych z całego powiatu żywieckiego (odbiorcy indywidualni, firmy, instytucje)." Według burmistrza, pominięcie pośredników i negocjowanie cen na tzw. giełdzie paliwowej może obniżyć koszt paliw o 30%, a nawet więcej. Wszystko po to, by mieszkańcy porzucili tani, ale często niewydajny i szkodliwy materiał opałowy. Niższe ceny - zdaniem burmistrza - mają ograniczyć także przypadki spalania w domowych piecach śmieci i innych niebezpiecznych substancji, co mimo kar wciąż jest nagminne. Program nakreślony przez Antoniego Szlagora objąć miałby początkowo wybrane gminy, po czym zostałby rozszerzony na cały powiat.
Jak się wydaje, pomysł burmistrza pozostaje na razie w sferze idei i daleko mu do realizacji. W facebookowym oświadczeniu brak jakichkolwiek, nawet przybliżonych terminów realizacji. Założyć należy, że rozwiązanie zaproponowane przez burmistrza wymagałoby zakrojonej na szeroką skalę i długotrwałej akcji informacyjnej. Trudno inaczej wyobrazić sobie nakłonienie do udziału w projekcie większości mieszkańców powiatu, a ma to decydujący wpływ na jego powodzenie. Jeśli ostatecznie uda ich się przekonać, to pozostają jeszcze negocjacje i trudny proces przygotowania logistycznego dla gigantycznej operacji odbioru zakupionych materiałów opałowych. Miejmy nadzieję, że aparat biurokratyczny, jakim dysponuje nasz samorząd byłby w stanie uporać się z tym zadaniem nie rozrastając się zbytnio i nie pożerając przy tym części uzyskanych korzyści. Nie powinniśmy także zapomnieć, że projekt uderzyłby min. w lokalne składy węgla i innych paliw, których na terenie całego powiatu jest co najmniej kilkadziesiąt. Być może interes społeczny byłby tego wart, ale zawsze to kilkuset bezrobotnych więcej.
By nie zostać posądzonymi o defetystyczne praktyki musimy na zakończenie dodać, że pomysł burmistrza jest bardzo ciekawym, nowym głosem w sprawie poprawy warunków środowiskowych w naszym mieście i powiecie, i jako taki zasługuje na wnikliwą analizę. Liczymy, że wkrótce poznamy szczegóły projektu, co być może rozwieje nasze wątpliwości a docelowo chmury smogu unoszące się ponad Żywcem.
Autor: Łukasz Gędłek