Choć wiosna dopiero się zaczęła, w beskidzkich lasach i parku w naszym mieście już kilka tygodni temu pojawiły się kleszcze. Wpływ na ilość tych groźnych pajęczaków mają łagodne zimy, a także liczebność małych ssaków, m.in. myszy, które są ich żywicielami.
Kleszcze uaktywniają się szczególnie podczas ciepłych dni. Z roku na rok jest ich coraz więcej, pojawiają się już nawet w miastach.
Od kilku dni w żywieckim parku, na ulicach, a nawet placach zabaw można spotkać przypadki ataku kleszczy. Jak poinformowała i przestrzegła nas jedna z Czytelniczek, była z córką tylko w parku i po powrocie do domu zauważyła, że na koszulce córeczki wędruje kleszcz. Warto zaznaczyć, że maj to szczytowy okres w którym kleszcze atakują najczęściej.
Niestety kleszczy nie da się wytępić, ale można się przed nimi ochronić. Jeśli wracamy ze spaceru musimy bezwzględnie obejrzeć swoje ciało. Kleszcz, który spadnie na nas wędruje około 4-5 godzin zanim znajdzie miejsce, w które będzie chciał się wgryźć. Najczęściej są to pachwiny i okolice uszu. Kleszcze powodują przede wszystkim boreliozę oraz kleszczowe zapalenie mózgu. Jak informuje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, z roku na rok przybywa w naszym kraju zachorowań związanych z atakiem kleszczy.
Warto również zwracać uwagę na nasze zwierzaki, psy, koty i po każdym spacerze przeglądać ich futro oraz łapy.
Oprac. MM