Wydarzenia

W ten wyjątkowy piątek, skłaniam się do napisania dłuższego tekstu. Dlaczego wyjątkowy? Bo to ostatnia pora przed świętami Bożego Narodzenia. Tradycją mającą swój klimat, gdzie dzieje się zawsze coś ciekawego. Dzisiaj, w formie głośnych przemyśleń zastanawiam się i niejako prowadzę dialog, ponownie, z moim czytelnikiem.


Portal Żywiec

Koniec roku przypada zwykle na pewnego rodzaju podsumowania. Pytanie o to, gdzie teraz jesteśmy i gdzie zamierzamy być? Dokąd zmierzamy i czy zmieniamy się wewnętrznie? Jakie mamy marzenia do spełnienia i czy mamy obok siebie odpowiednich do tego ludzi? Z ludźmi zawsze był problem i zawsze będzie. Taka dziwna refleksja poboczna. Szczególnie na tej pięknej, polskiej ziemi. Ciągle jeszcze płynie w nas krew narzekaczy, pieniaczy, wiecznie niezadowolonych z niczego indywidualistów bez wyrazów, bez wizji wspólnego działania na rzecz dobra wspólnego. Wolności pragnęliśmy, ale dalej nie wiemy co z nią zrobić. Zupełnie zapomnieliśmy, że wszystko trzeba zacząć od siebie samego.

Robiłem w życiu już dużo rzeczy i dalej zajmuję się wieloma sprawami. Jest nas wielu podobnych. Odkąd pozwoliłem sobie wykonywać między innymi zadania publiczne, z dużą większą uwagą i pokorą spoglądam na ludzi i na to, co robią.

I z wielką przykrością muszę stwierdzić, że większość z nas jest zwykłymi hipokrytami. Jak powstaje takie zjawisko? Schemat jest bardzo prosty. Jak już wspomniałem wcześniej, zachciało nam się wolności, ale nie wiemy co z nią zrobić. Krótko mówiąc, nie mamy pomysłu na kreowanie świata, na pracę dla innych ludzi. Bo zawsze żyjemy i pracujemy dla innych. Dojrzałość wymaga od nas, byśmy się czymś zajęli, pielęgnowali swoją pasję, hobby, pracę. A jeszcze większa dojrzałość wymaga także tego, byśmy potrafili siebie szanować. A w jaki sposób możemy szanować innych ludzi, jeśli sami mamy siebie za coś najgorszego?

 sławek brak żywiec

Sąsiad prędzej zobaczy słomę na dachu sąsiada niż lód pod swoją klatką schodową. Sami zmieniać się nie chcemy, ale krytykować innych - to nasza największa pasja. Jako społeczność uwielbiamy znać się na wszystkim i pouczać w tym w dodatku innych. Dodajmy... w ogóle się na tym nie znając. Powiedzmy sobie przecież szczerze... jakim cudem pracownik serwisu samochodowego będzie uczyć programistę pracowania z systemami komputerowymi? Ale w tym kraju robi się takie rzeczy na potęgę.

Hipokryzję spotkać można wszędzie, gdzie nas za dużo. Ludzie na siłę podpinają się tam, gdzie ich nie powinno być w ogóle. Przede wszystkim do sukcesów innych ludzi. Uwielbiamy być na świeczniku. Parcie na szkło jest miłe, sympatyczne. Chcemy być sławni, by o nas mówiono. Ale jest granica przesady, po przekroczeniu której rodzi się cynizm i obłuda. Dlaczego? Ludzie nie dostali za młodu akceptacji, wsparcia i miłości od własnych rodziców i nie mając świadomości tego co robią, próbują nadrobić stracony dawniej czas szukając u innych ludzi tego, czego nie dostali w domu.

Dojrzałość wymaga od nas zajęcia stanowiska w wielu sprawach. Warto mieć własne zdanie. Ale też warto dbać o to, by nie wchodzić w buty innych. Dlaczego, bo ja wiem lepiej? Za dużo nam się wydaje wszystkiego. Przeważnie ludzie dorośli ciągle jeszcze nie rozumieją, że trudno się rozmawia na tematy, na których się nie znają. Jednak to się dzieje cały czas a my pouczamy ciągle innych jak mają coś robić, kiedy sami nie mamy z tym nic wspólnego.

To wszystko sprowadza się do zwyczajnej dojrzałości. Nadzwyczajnej jednak i nieosiągalnej dla większości. Czy wiek w kalendarzu jest równoznaczny z poczuciem szacunku, wiedzy o życiu i świecie? Niestety, nie. Mahatma Gandhi powiedział kiedyś coś naprawdę znakomitego: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”. Ludzie zawsze powinni zaczynać od siebie i na sobie kończyć. Jakie są tego konsekwencje? To nakłada na ludzi obowiązek skończenia z krytykanctwem, buractwem, hejterstwem, pieniactwem. Wchodzenie w czyjeś buty jest tylko i wyłączenie oznaką braku dojrzałości i syndromem lat dziecinnych. Niestety, mając lat 40, 50, zachowujemy się jak dzieci i to jest przerażające. A my wręcz krzyczymy na innych, stosujemy wobec ludzi dyktaturę. Świat tak nie działa a ludzie ciągle wierzą w złudzenia.

 sławek brak

Kiedy ludzie dojrzeją, zaczną od siebie, hipokryzja zniknie, tak po prostu. Bo przecież trzeba się zająć sobą samym. Z nudów ludzie robią bardzo głupie rzeczy. To właśnie lenistwo jest najgorszym wrogiem ludzi.

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Życzę wszystkim Naszym czytelnikom spędzenia tego czasu w sposób wyjątkowy, aby rodzinne ognisko płonęło pozytywną energią a wzajemna bliskość dodawała sił. Pozdrawiam.

Autor: Sławomir Brak