Wydarzenia

Witaj. Jak, co piątek dostarczamy Ci naszych pomysłów, nasze idee, spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Dajemy wskazówki do działania, do przemyślenia. Nie ufaj nam. Absolutnie. Sprawdź na sobie to, o czym piszemy. A dziś temat, o którym się nie mówi, ale ludzie i tak to robią.

Życie społeczne ma wiele wymiarów. Polska podzielona jest na województwa, gminy, sołectwa, itd. W każdej firmie mamy poziomy różnych stanowisk, zupełnie jak w piramidzie. Każdy poziom ma swoją nazwę. Ludzie mają imiona, jak również każdy ma swoją określoną ksywkę. Ktoś jest „bratem”, „mężem”, „kochanką”, „żoną”, dyrektorem. Najciekawsze jest to, że ludzie wierzą w to, że są tymi ksywkami.

Jest świetny  mechanizm, który stosuje wiele kobiet na Ziemi. Także w Polsce. Zapewne wielu mężczyzn za chwilę rozpozna coś, w czym brał już udział. A więc...podoba Ci się pewna kobieta. Umawiasz się na spotkanie, masz jakiś cel i...Potem drugie spotkanie...chcesz się zbliżyć, ona się opiera i mówi „NIE”. Umawiasz się na trzecie, czwarte spotkanie i nic. Ona mówi Ci, że najpierw powinieneś zostać dobrym kolegą, a chłopakiem później. I co? Zonk. Sam podświadomie zadajesz sobie pytanie: o co chodzi? Segregacja.

Franek Kowalski próbuje czegoś nowego w życiu. Powiedzmy grać na gitarze. Trenuje 4 miesiące i mu nie wychodzi. Mówi sobie wtedy: „Ja się do tego nie nadaję”. I co? Znów segregacja. Wytłumaczył sobie, że brak umiejętności robienia czegoś oznacza, że jest kimś (na przykład nieudacznikiem). Nie wiemy, co miał w głowie, ale jest duże prawdopodobieństwo.

Jest para. On i ona. Zanim zostali parą, starali się o siebie (najczęściej jednak on o nią), dochodzili się, otwierali się na siebie. Długo to trwało, ale w końcu są razem. Mija 6 miesięcy. Coś nie gra, jest kryzys i rozstanie. Chociaż nie walczyli o przetrwanie związku, bo ktoś nie powiedział, że coś jest nie tak. W takiej chwili jak zachowuje się większość ludzi? Patrzy na siebie bykiem, krzywdzi się nawzajem, jakby mając do siebie o to, co się stało pretensje. W takich chwilach dojrzali ludzie dziękują sobie mimo wszystko za ten czas i traktują się jak powinni się traktować dojrzali ludzie. Ale tego nie robią. Co się dzieje? Segregacja. Znowu jest powrót o poziom niżej.

Niewielu ludzi potrafi w takich momentach popatrzyć na byłych partnerów jak na ludzi. Nawet, jak popełnili błędy i nie walczyli o ich naprawę. Wyjść poza schematy: „chłopak”, „dziewczyna”, „mąż”, „żona” na jeszcze wyższy poziom człowieczeństwa i potraktować „byłego” „byłą”, jako człowieka. Bez oczekiwań, że jest Ci po coś potrzebny/a. Z pozycji najzwyklejszego szacunku, radości z przebywania z nim/nią. To temat, który można opowiadać długo, niemniej...

Wracamy do myśli, którą poruszyliśmy ostatnio. Ludzie segregują się sami. Nie rób więc tego za nich. Potrafią powiedzieć, że się do czegoś nie nadają, choć tego nie próbowali. Nie ma w tym logiki żadnej, ale tak mówią. Znasz to, prawda? Po okresie związku i tzw. zamknięciu, ludzie potrafią być dla siebie obcy, jak gdyby to, co przeżyli nigdy nie miało miejsca. Cały czas się segregują. I wszyscy zapominają, że na końcu tego schematu zawsze jest człowiek. Zawsze jesteś Ty, czytelniku. Nie każdy dojrzewa do takiej postawy. Gra jest jednak warta zachodu.

Autor: Sławomir Brak

Kopiowanie materiałów zabronione