Wydarzenia

22 letni Wojciech z Rajczy uległ poważnemu wypadkowi, w którym doznał urazu kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia na poziomie szyjnym. By wrócić do sprawności potrzebna jest rehabilitacja oraz sprzet ortopedyczny. Rodzina Wojtka założyła zbiórkę. 

Jak możemy przeczytać na zbiórce:

Rodzina Wojtka: Letni, upalny dzień. Miał być podobny do wielu innych. Niestety, jego przebieg w niczym nie przypomina tego, co wydawało się niezmienne. Beztroska zabawa nad wodą przybrała dramatyczny przebieg. I tak naprawdę tylko szybka reakcja służb ratunkowych i niemalże natychmiastowe przybycie śmigłowca ratunkowego uchroniło Wojtka od tragedii.

Wojtek: Obudziłem się w szpitalu. Zdezorientowany, obolały, w szoku. Nie to było jednak najgorsze. Najgorszy był moment, w którym zdałem sobie sprawę, że moje ciało nie działa prawidłowo. Pierwsze próby poruszenia palcami, stopami, nogami i… nic. Nie działo się dosłownie nic. Wtedy dotarła do mnie brutalna prawda: straciłem kontrolę nad własnym ciałem, straciłem samodzielność i możliwość poruszania się. To było jak potężny cios. Miałem wrażenie, że zapadam się po raz drugi... Ta świadomość niszczyła mnie przez kilka kolejnych dni. Sen nie przychodził, nie dawał ucieczki od przerażającej rzeczywistości. Tkwiłem w pułapce własnych myśli, poczucia winy i wizji, które budziły lęk. 

Kryzys był chwilowy i na szczęście udało mi się odzyskać wiarę w to, że jeszcze mam szansę stanąć na własnych nogach. 

Rodzina Wojtka: Mieliśmy wszystko zaplanowane. Wyjście ze szpitala, transport do ośrodka rehabilitacyjnego. Niestety, stało się coś, na co nie byliśmy przygotowani. Na coś takiego zwyczajnie nie da się przygotować. Nagle i niespodziewanie oddech Wojtka się zatrzymał. Lekarze ruszyli na ratunek, a my znów musieliśmy czekać niepewni najbliższych minut. Przerażenie mieszało się ze strachem. Znów powróciła panika, choć wszyscy zgodnie powtarzali, że musimy być silni i wierzyć, że Wojtek znów da sobie radę. Tych uczuć i emocji nie da się opisać. Nie ma słów, które opisałyby, co się dzieje w głowie, gdy słyszysz kolejną tragiczną informację zaledwie chwilę po tym, jak odzyskałeś nadzieję na lepsze jutro. 

Kiedy usłyszeliśmy, że Wojtek wrócił do naszego świata, odetchnęliśmy z ulgą. To jednak oznacza, że rozpoczynamy kolejną walkę - teraz nie o życie, a o przyszłość. O sprawność i możliwość powrotu do życia na własnych zasadach. Niestety, każdy miesiąc pobytu w ośrodku to ogromne koszty. A od tego zależy przyszłość Wojtka. To jedyna nadzieja na to, że jeszcze kiedykolwiek będzie mógł stanąć na własnych nogach. Nie możemy mu jej odebrać, nie w momencie, gdy jego organizm tak dzielnie walczył o życie.

Wojtek: wciąż mam nadzieję. Wciąż nie straciłem mojej wiary w to, że czeka mnie coś dobrego. Nie mogę pozwolić na to, by wypadek przekreślił wszystko. Chcę potraktować go jako bolesną nauczkę, właśnie dlatego proszę o pomoc. Twoje wsparcie, zwiększa moje szanse na to, że reszty życia nie spędzę przykuty do łóżka. 

LINK DO ZBIÓRKI

LINK DO GRUPY NA FB