Pierwszy śnieg zaatakował kilka dni temu, zaskakując zwłaszcza kierowców. Stereotypowo zwykło się twierdzić, że zima zazwyczaj zaskakuje drogowców, ci jednak - przynajmniej w naszym mieście - poradzili sobie całkiem nieźle. W sobotni poranek na żywieckich ulicach można było zobaczyć pługi, więc kto na czas zmienił opony z letnich na zimowe, raczej nie miał problemów ze sprawnym przejazdem z punktu A do punktu B.
Prawdziwy zimowy "boom" nastąpił w poniedziałek. Złośliwi twierdzili nawet, że dzień ten był ogólnowojewódzkim dniem kolejek i zatorów. Nie tylko miasto było zakorkowane, także pod warsztatami wulkanicznymi ustawiały się pokaźne "sznurki" aut.
Wszystko to w dużej mierze zdradzało bezmyślność i nieprzygotowanie kierowców. Zatem, 1:0 dla drogowców? Jak się dziś niestety przekonałem - nie do końca... Rano, w drodze do pracy, mimo zimowych opon, mój samochód zatańczył na mocno oblodzonym moście solnym, natomiast ulica Mikołaja Kopernika na wysokości Powiatowego Domu Dziecka była zaśnieżonym lodowiskiem, po którym w moją stronę bezwładnie sunął bus. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało i nie doszło do żadnej kolizji.
W Niemczech lub na Litwie przepisy ruchu drogowego nakładają na kierowców obowiązek wyposażenia pojazdu w ogumienie odpowiednie na sezon zimowy. W Polsce niestety przepisy nie nakazują obowiązkowej jazdy na oponach zimowych. Może gdyby był to obowiązek, ludzie podchodziliby do tego z większą rozwagą, chociażby z uwagi na mandat. W polskich warunkach klimatycznych opony zimowe zapewniają nie tylko bezpieczeństwo i komfort jazdy mądremu kierowcy i jego pasażerom, ale również bezpieczeństwo innym użytkownikom drogi. Na koniec przydatna informacja - kiedy opony zimowe należy zakładać? Na pewno gdy spadnie pierwszy śnieg jest już za późno! Według zaleceń producentów, opony takie powinniśmy założyć gdy temperatura spada w ciągu dnia poniżej 7 stopni Celsjusza.
Wszystkim kierowcom przed prawdziwym atakiem zimy życzę szerokiej drogi a przede wszystkim rozwagi!
Autor: KP
Kopiowanie materiałów zabronione.