Biznes

O budowie obwodnicy Węgierskiej Górki - nadziejach, obawach i niełatwej historii inwestycji, która ma zamknąć polski fragment Europejskiego Korytarza Transportowego z nad Bałtyku aż do wybrzeży adriatyckich.

Dobiega końca rok 2015. Sporo się działo, zarówno w Żywcu jak i na całej Żywiecczyźnie. Spośród spraw przykuwających najbardziej uwagę mieszkańców naszego regionu na plan pierwszy wysunęły się zdecydowanie kwestie komunikacyjne. Chodzi, dokładnie rzecz biorąc, o budowy i remonty drogowe. Dzięki Bogu, szczęśliwie - choć tu zdania mogą być podzielone - doczekaliśmy zakończenia remontu mostu na Sole i budowy tunelu w ciągu trasy na Korbielów. Jaka to była inwestycja, niech świadczy moment oddania obiektów do użytku. Inwestor, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, zachowując się przyzwoicie, poniechał zwyczajnej przy takich okazjach fety i uroczystego otwarcia.
Wcześniej, tj. w lipcu do użytku oddano odcinek drogi ekspresowej S69 od węzła "Buczkowice" do samego Żywca. W ten sposób nasze miasto zostało połączone szybką trasą z Bielskiem-Białą. Co prawda, stało się to dwa i pół roku po pierwotnym terminie zakończenia inwestycji, ale mknąc 100 kilometrów na godzinę nowoczesną ekspresówką można o tym zapomnieć.
W cieniu tych wiekopomnych wydarzeń działy się rzeczy nie mniej ciekawe, być może nie tak istotne dla całej Żywiecczyzny, ale z pewnością priorytetowe dla mieszkańców Węgierskiej Górki, Ciśca, Milówki i okolic. W połowie roku zdecydowano wreszcie o budowie tzw. "obejścia" Węgierskiej Górki, czyli obwodnicy wspomnianych miejscowości, a tym samym o uzupełnieniu brakującego odcinaka trasy ekspresowej S69 pomiędzy Przybędzą a Milówką, która miałaby połączyć po latach starań Bielsko-Białą ze Zwardoniem i dalej z budowaną na Słowacji autostradą D3. Koniec inwestycji zaplanowano na rok 2020, ale jeszcze w tym roku rozpocząć się miały prace przygotowawcze. Jest tylko jeden szkopuł, drogę obiecał minister poprzedniego rządu, a jego następca jeszcze niczego nie potwierdził.

Korytarz nr VI

8,5 kilometra - niemal dokładnie tyle wynosi długość drogowej dziury w trasie ekspresowej S69. Czy to dużo? Zależy dla kogo. Dla mieszkańców wspomnianej już Węgierskiej Górki, Ciśca i Milówki, to bardzo dużo. Jadący z Żywca do Zwardonia, czyli w kierunku na Słowację i w przeciwną stroną, chcąc nie chcąc, w obecnych warunkach muszą przejechać przez te miejscowości. Jakie uciążliwości i niebezpieczeństwa niesie ze sobą skierowanie ruchu przez centrum miasta czy wsi nie trzeba chyba wyjaśniać. A ruch ten z założenia i statusu drogi S69 ma znaczenie międzynarodowe i jest olbrzymi. Otóż od roku 1999 trasa ta stała się częścią Europejskiego Korytarza Transportowego nr VI, prowadzącego z Gdyni, poprzez Katowice (stąd druga nitka autostradami A4 i A1 do Brna), Bielsko-Białą, Żywiec do słowackiej Žiliny. Stosowne dokumenty podpisali w tej sprawie ministrowie transportu z Czech, Polski i Słowacji oraz komisarz ds. transportu Unii Europejskiej. Co więcej, w 2006 r. do porozumienia dołączyła jeszcze strona austriacka i włoska, podpisując list intencyjny na utworzenie korytarza Bałtyk-Adriatyk. Biorąc pod uwagę porażające rozmachem wizje paneuropejskich głów, nasze 8,5 kilometra prezentuje się jako odległość wręcz śmieszna. Niestety, nie dla polskiego państwa. Do tej pory, mimo podpisania stosownych dokumentów strony polskiej nie było stać na to, żeby wspomniane "obejście" wybudować.

Na chwilę obecną trasa ekspresowa S69, pomijając oczywiście odcinek Przybędza -Milówka, jest gotowa w całości. Zaczęło się skromnie. W 2000 r. oddano pierwszy jednojezdniowy odcinek w Lalikach o długości 1,3 km. Do 2010 r. otworzono kolejne części trasy, w tym liczący 7,7 km odcinek z Żywca (Browar) do Przybędzy, oraz fragment drogi w Lalikach z pierwszym, zbudowanym poza miastem tunelem drogowym w Polsce, noszącym wdzięczne imię Emilia. W 2011 r. oddano do użytku dwa fragmenty północno-wschodniej obwodnicy Bielska-Białej, najpierw od węzła Komorowice do węzła Rosta i kilka miesięcy później od węzła Rosta do węzła Mikuszowice. Całość dopełniły odcinki budzące w ostatnim czasie nasze szczególne zainteresowanie - oddany w listopadzie fragment od węzła Mikuszowice w Bielsku do Buczkowic i ostatni odcinek z Buczkowic do Żywca gotowy w lipcu tego roku. Dzisiaj brakuje tylko 8,5 kilometrowego fragmentu z Przybędzy do Milówki. Ruch z S69 siłą rzeczy kierowany jest na tym odcinku na drogę powiatową wiodącą przez silnie zabudowany teren Węgierskiej Górki, Ciśca i Milówki. Jak na korytarz o znaczeniu europejskim, to ... szkoda gadać.

W górach nie budują

Dlaczego zatem, mimo trwających tak długo prac nad S69 nie udało się zbudować "obejścia” Węgierskiej Gorki? Na przeszkodzie, jak można się spodziewać, stanęły pieniądze. Jeszcze w 2010 r. wszystko wskazywało na to, że newralgiczny odcinek powstanie. Wykonano projekt techniczny, zapadły wiążące decyzje, wydano pozwolenia na budowę. Działo się to w ramach przygotowań do rządowego „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015”. 25 stycznia 2011 r. plan ogłoszono i ... "obejście" się w nim nie znalazło.

Sporo światła na sprawę rzuca zapytanie posła Stanisława Szweda (PiS) z Bielska-Białej, który w styczniu 2012 r. zwrócił się w sprawie budowy "obejścia" do Sławomira Nowaka, Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. W odpowiedzi udzielonej przez podsekretarza stanu w ministerstwie czytamy o przyczynach wykreślenia interesującej nas inwestycji z programu drogowego. "Zakres rzeczowy zawarty w programie musiał zostać dostosowany do aktualnych możliwości finansowych państwa. Ponadto do przyczyn, które wpłynęły na nieujęcie ww. odcinka drogi ekspresowej S69 w programie, należy zaliczyć:
ogromny zakres finansowy ww. inwestycji, realizację inwestycji w trudnym terenie górskim, konieczność budowy dwóch tuneli o łącznej długości około 1,5 km, w ostatnich latach z udziałem funduszy Unii Europejskiej, droga przez Węgierską Górkę była 2-krotnie przebudowywana (wzmacniana), według aktualnych szacunków ruch tranzytowy nie jest zbyt wielki i wynosi poniżej 5 000 pojazdów na dobę, brak kontynuacji drogi o podobnych parametrach po stronie słowackiej (teraz jest ograniczenie do 3,5 tony na przejściu granicznym), w związku z tym ruch według pomiarów roboczych GPR 2010 jest mniejszy niż w roku 2005." - czytamy w odpowiedzi.

Odnosząc się do powyższego tekstu, trzeba przyznać, że istotnie, koszt inwestycji był i jest niebagatelny. Oscyluje on wokół kwoty 1,5 mld złotych. Dla przykładu, koszt budowy 15 kilometrowego odcinka S69 z Żywca do Bielska w 2010 r. szacowano na ok. 1,35 mld zł, a nie zapominajmy, że tu także zbudowano bardzo długą estakadę. Co do remontów drogi powiatowej przez Węgierską Górkę, Cisiec i Milówkę, to rzeczywiście miały one miejsce, co oczywiście w żaden sposób nie może osłodzić sytuacji mieszkańcom wspomnianych miejscowości. Podobnie jak informacja o tym, że ruch nie jest tak wielki, jak im się wydaje.
Nie zmienia to faktu, że poseł Szwed niczego wówczas nie wskórał. No może poza obietnicą, że budowa "obejścia" będzie rozpatrywana podczas prac nad kolejnym programem drogowym na lata 2014-2023.
Sprawa ważnej dla nas inwestycji powróciła w 2013 r., kiedy to Ministerstwo Transportu zgłosiło obwodnicę Węgierskiej Górki do nowo tworzonego funduszu "Łącząc Europę" (CEF), który wspiera przedsięwzięcia o ważnym znaczeniu dla Europy. Środków nie przyznano.
Próbowała też posłanka PO Małgorzata Pępek. W grudniu 2014 r. w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego pani Pępek stwierdziła - "Podczas ostatniego spotkania z minister infrastruktury i rozwoju Marią Wasiak otrzymałam przyrzeczenie wybudowania tego odcinka S69. Będzie kosztował ponad 1,5 miliarda zł. Mamy więc sukces, którego trzeba teraz bardzo pilnować."
Wspomniany sukces, mówiąc delikatnie, okazał się połowiczny. Niemal w tym samym czasie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju podało listę projektów, które zamierza realizować w ramach nowego programu drogowego na lata 2014-2023. Obwodnica Węgierskiej Górki na liście się znalazła, tyle że rezerwowej. Oznaczało to, że będzie budowana tylko wtedy, gdy uda się wygenerować oszczędności przy realizacji zadań z listy podstawowej. W przypadku "obejścia" zaznaczono jednak, że będzie miało "priorytet realizacji", czyli że na liście rezerwowej jest na bardzo wysokiej pozycji, tj. tuż za trasą ekspresową S1 z Mysłowic do Bielska-Białej.

Kupą Mości Panowie

Decyzja o umieszczeniu inwestycji na liście rezerwowej wywołała oburzenie na Żywiecczyźnie. W ramach ogłoszonych przez ministerstwo konsultacji społecznych, ostro przeciw planom resortu wystąpiło żywieckie Starostwo Powiatowe. W lutym br. na stronie urzędu pojawiło się oświadczenie z fragmentem petycji skierowanej do ministerstwa. „Nie ukrywamy, iż względy bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego, zarówno mieszkańców naszego Powiatu jak i osób przemieszczających przez teren Żywiecczyzny, a także wzmożony ruch tranzytowy drogami przebiegającymi przez obszary zabudowane stanowią wystarczające uzasadnienie, aby w/w inwestycja traktowana była jako zadanie priorytetowe.” - pisały władze powiatu. Wkrótce wizytę ministrowi transportu złożyli przedstawiciel Zarządu Powiatu Józef Stopka oraz Wójt Gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik, przekonując go o konieczności budowy „obejścia”.

Trzeba przyznać, że powstał wówczas swoisty komitet jedności regionalnej. Poparcie dla budowy i jednocześnie sprzeciw wobec poczynań ministerstwa wyraziły władze innych gmin Żywiecczyzny, burmistrz A. Szlagor, a także angażujący się od dawna w sprawę parlamentarzyści z poseł Pępek i posłem Szwedem na czele.
Presja jaką wywarto, a być może i użyte argumenty, dały nadspodziewany efekt. 30 czerwca w Katowicach premier Ewa Kopacz przedstawiła dokument pod nazwą "Śląsk 2.0. Program wsparcia przemysłu Województwa Śląskiego i Małopolski Zachodniej". Jednym z jego zapisów było przesunięcie budowy obwodnicy Węgierskiej Górki na listę podstawową programu drogowego na lata 2014-2023.

Opisane wydarzenia chyba nie przebiły się szerzej do opinii publicznej, a jak sądzę są tego warte. Na Żywiecczyźnie wiele rzeczy idzie lub szło do tej pory źle lub za wolno. Możemy narzekać na władze samorządowe, ot choćby w sprawie budowy szpitala. Gdy jednak pojawiają się pozytywy, to trzeba je nagłośnić. Po pierwsze, by oddać sprawiedliwość osobom w nie zaangażowanym, a po drugie, by dobry przykład mógł posłużyć innym i inspirował na przyszłość. Ofensywa prowadzona w 2015 r. w sprawie obwodnicy do takich pozytywów zdecydowanie należy. Chapeau bas, Panie i Panowie.

Powyborcze liczenie kasy

No, dość tego słodzenia. Czas na łyżkę dziegciu. Obwodnica jest na liście podstawowej, ale co dalej? Tu odnieśmy się do wrześniowego spotkania, które w Ciścu zorganizowali Starosta Żywiecki i Wójt Gminy Węgierska Górka. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Krajowej Spółki Autostrad ze Słowacji. Rozmawiano oczywiście o budowie obwodnicy Węgierskiej Górki i słowackiej autostradzie D3. Na spotkaniu GDDKiA przedstawiła szczegóły dotyczące planowanego odcinka z Przybędzy do Milówki. Większość trasy ma być dwujezdniowa. W jej ciągu powstaną dwa tunele drogowe: pierwszy, o długości 830 m pod masywem Barania, i drugi pod masywem Białożyński Groń długości 980 m. Zbudowane zostaną także trzy mosty, pięć estakad, dwa węzły drogowe oraz infrastruktura towarzysząca. Zanim do tego dojdzie, konieczna jest aktualizacja istniejących już planów oraz wykonanie dokumentacji przetargowej. We wrześniu 2016 r. złożony zostanie Wojewodzie Śląskiemu wniosek o „podjęcie postępowania w sprawie wydania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej.” Potem czeka nas wyłonienie w przetargu firmy, która zbuduje obwodnicę, rozpoczęcie robót i szczęśliwy koniec w 2020 r. W podobnym terminie mają zakończyć prace nad autostradą D3 biegnącą od granicy do Żiliny Słowacy.

Tyle plan. Naszym południowym sąsiadom dajmy spokój, skupmy się na naszej piaskownicy. Trzeba zauważyć, że wszystkie dotychczasowe decyzje dotyczące budowy obwodnicy podejmowane były przez rząd i ministerstwo Platformy Obywatelskiej, która – jak powszechnie wiadomo – władzę w Polsce straciła w wyniku wyborów parlamentarnych. To, że premier Ewa Kopacz w ostatnich miesiącach swojego urzędowania gotowa była przychylić nieba każdemu, kto poprosił lub nawet nie poprosił, też nie jest tajemnicą. Zatem, ile są warte decyzje podjęte w sprawie budowy obwodnicy Węgierskiej Górki? Tego na razie nie wiemy. Jedno jest pewne, nowy rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie budował drogi, bo z pewnością zechce wykorzystać ogromne środki płynące z Unii Europejskiej na ten cel. Potwierdził to w listopadzie Andrzej Adamczyk, wówczas jeszcze kandydat PiS na ministra infrastruktury i budownictwa, dziś już minister. Jego wypowiedź przytoczył Portal Samorządowy, podając kolejną, zdecydowanie bardziej niepokojącą. "Program (Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023) wpierw musi zostać poddany analizie, ponieważ nie tylko politycy, ale szczególnie eksperci, również i w mediach oceniali ten program jako kiełbasę wyborczą. Chciałbym wiedzieć, jak naprawdę jest" – stwierdzić miał kandydat na ministra.

Jak na razie wspomniana analiza nie powstała, lub nie została upubliczniona. Nie wiemy zatem, czy ewentualne zastrzeżenia mogą dotyczyć budowy obwodnicy Węgierskiej Górki. W tej sprawie zwróciliśmy się z pytaniem do weterana walk o tą inwestycję – posła nowej kadencji i sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Stanisława Szweda. „Na chwilę obecną nie ma informacji, które mogłyby niepokoić. Budowa obwodnicy Węgierskiej Górki jest na liście podstawowej ministerstwa infrastruktury i budownictwa i nic nie wskazuje, że z niej zniknie. Gdyby tak się miało stać, z pewnością będę interweniował w tej sprawie. Co prawda, dzisiaj jako wiceminister odpowiadam za sprawy polityki rodzinnej, kwestie społeczne i nie mam bezpośredniego wpływu na decyzje ministerstwa prowadzonego przez p. Adamczyka. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze jestem gotów bronić interesów Podbeskidzia.” - powiedział wiceminister Szwed. Powyższa deklaracja nieco nas uspokaja, region dawno nie miał tak wysoko postawionego, i trzeba przyznać, mocno zaangażowanego w sprawy lokalne przedstawiciela w rządzie i parlamencie. Przy wykorzystaniu nowych możliwości wiceministra Szweda oraz zaangażowaniu innych parlamentarzystów oraz władz samorządowych, któremu wyraz dały walcząc wspólnie o zmianę decyzji w sprawie obwodnicy, będzie można wiele wskórać. Przynajmniej tego byśmy chcieli.

***

Przed nami długa droga do ostatecznego sukcesu. Sprawy mogą przybrać jeszcze bardzo różny obrót. Ruszyły już pierwsze remonty oddanych do użytku odcinków trasy ekspresowej S69. Na początku października rozpoczęto remont przygranicznego odcinka o długości 1,1 km. 8 listopada zaczęła się wymiana nawierzchni na jezdni w kierunku Żywca, w rejonie węzła Bielsko-Biała Rosta, na długości 400 m. Na razie to niewiele, choć w przeddzień nowej budowy, z pewnością takie informacje nie pomagają.

Autor: Łukasz Gędłek