Historia

Do poprzedniej części możecie wrócić TU.

Na wiosnę 1895 r. odbyła się tu misja z zarządzenia Księcia Biskupa pod kierownictwem Księży Misjonarzy (Łazarzystów) z Krakowa i tegoż roku dnia 25 sierpnia odbył tu wizytację kanoniczną Książę Biskup krakowski Jan Puzyna.

Ponieważ dom plebański okazał się nieodpowiednim do zamieszkania dla księdza, jako stary, niski, wilgotny, o ścianach zbutwiałych, przeto ks. Franciszek Szewczyk rozpoczął 1896 r. budowę nowego domu plebańskiego murowanego. Właścicielka dóbr Suskich (do których i Gilowice należą), pani hrabina Anna Aleksandrowa Branicka, odstąpiła pod budowę piękny łan, położony tuż przy drodze w pobliżu kościoła. Był tu przedtem ogród należący do Pańskiej Karczmy, którą hr. Branicka znieść kazała i obrócić na szkołę. Na budowę plebanii pożyczyła gmina 2200 złr. Za te pieniądze położono fundamenty, wystawiono mury zewnętrzne i pokryto dachem z dachówki czarnej tarowanej. Dalszą budowę musiano przerwać z braku pieniędzy.

Z początkiem stycznia 1897 roku ks. Franciszek Szewczyk przeniósł się na probostwo do Płazy.

Do Gilowic przybył w styczniu 1897 r. ks. Michał Królikowski. Przede wszystkim zajął się dokończeniem budowy domu plebańskiego, w czym była mu pomocna gmina i komitet kościelny, którego przewodniczącym był Jan Kastelik. Na posiedzeniu komitetu kościelnego uchwalono dokończyć budowę domu kosztem, jak to obliczono, 1500 złr. Pani hr. Anna Branicka z Suchej na prośbę gminy ofiarowała na budowę 300 złr, resztę, to jest około 1200, zebrano drogą konkurencji. Za te pieniądze postawiono wewnętrzne mury, sufit, piece, kominy, dwie piwnice, wytynkowano cały budynek, dano podłogi, drzwi i okna, sień wybrukowano płaskimi kamieniami i zbudowano ganek ze schodkami kamiennymi o dwóch słupach (filarach) z frontu od drzwi głównych; prócz tego poprawiono także budynki gospodarskie, mianowicie stodołę, stajnię i chlewy. Budowę domu plebańskiego ukończono w 1898 r.

Dom ten plebański jest parterowy z gankiem od frontu, przedzielony sienią; po jednej stronie sieni (od wschodu) są dwie izby, to jest izba sypialna i kancelaria; w tyle kuchnia obszerna i mała izba za kuchnią; po drugiej stronie jest izba wielka (sala), po za nią mała izba, w tyle spiżarnia; są także dwie piwnice i strych obszerny. Ogród koło domu ogrodzony jest sztachetami drewnianymi, łaty wsparte są na słupach kamiennych.

W r. 1898 zostały zreperowane i wystrojone stare organy w kościele, miech nowy został zrobiony. W tymże roku sprawiono nową kapę fioletową, aksamitną wraz ze stułą za 96 złr. z pieniędzy kościelnych.

Roku 1898 dnia 30 listopada zmarł w Rychwałdzie ks. Jan Kos, proboszcz; proboszczem w Rychwałdzie był od 1876 r.

Spór o grunty kościelne

Po jego śmierci tutejsza zwierzchność gminna wraz z komitetem kościelnym poczęła czynić starania w c.k. Starostwie w Żywcu, aby grunt, będący własnością tutejszego kościoła św. Andrzeja a dotychczas pozostający w użytkowaniu przez probostwo w Rychwałdzie, został oddany tutejszemu kościołowi, to jest księdzu ekspozytowi. Należałoby się słusznie, aby ten grunt był oddany do użytkowania księdzu w Gilowicach, ponieważ jest własnością tutejszego kościoła, a proboszczowie w Rychwałdzie byli tylko tymczasowymi użytkownikami i z tytułu użytkowania mieli obowiązek przyjeżdżać do Gilowic co trzecią niedzielę, aby tu odprawiać nabożeństwo parafialne i spełniać wszelkie czynności parafialne w Gilowicach. Po oddzieleniu Gilowic od Rychwałdu w 1881 r. i utworzeniu tutaj samoistnej filii, obowiązek ten dla proboszczów z Rychwałdu ustał, wszystkie bowiem czynności parafialne przy kościele św. Andrzeja w Gilowicach sprawuje tutejszy ekspozyt. Zresztą ks. Jan Kos, proboszcz z Rychwałdu, przy tworzeniu tutejszej filii zrzekł się dochodów z Gilowic. Nadto ks. Jan Kos las tutejszy niszczył, wycinał, wskutek czego było tu nawet za staraniem ówczesnego wójta Jakuba Gąsiorka dochodzenie komisyjne z c.k. Starostwa w Żywcu; wyroku jednak z tej komisji Gąsiorek nie otrzymał. Głównie chodziło ks. Kosowi o zatrzymanie lasu (11 mórg wynoszącego), ponieważ probostwo w Rychwałdzie nie ma lasu; o grunt zaś orny w Gilowicach nie wiele dbał mając w Rychwałdzie przeszło 100 mórg, co okazuje się wyraźnie z tego, iż wkrótce po objęciu probostwa odstąpił chłopom na ich prośby 2 morgi najlepsze gruntu kościelnego tak, iż obecnie jest tylko 15 zamiast 17 mórg; prócz tego dopuścił, iż 1½ morgi, to jest tak zwaną zagrodę kościelną (położoną zaraz za kościołem nad Łękawką) tutejsza gmina przy zaprowadzaniu ksiąg gruntowych dała zahipotekować jako własność gminną, przez co kościół w Gilowicach poniósł znaczne straty w gruncie.

Wspomnieć tu należy, iż probostwo w Rychwałdzie miało prawo do poboru 20 sąg drzewa rocznie z dóbr rychwałdzkich i poprzednik księdza Kosa pobierał to drzewo corocznie do końca życia; dopiero ks. Jan Kos, skoro otrzymał probostwo w Rychwałdzie, zrzekł się tych 20 sąg bez żadnego za to wynagrodzenia, jak to powszechnie jest tu wiadomym.

Po śp. ks. Janie Kosie został proboszczem w Rychwałdzie w 1899 r. ks. Jan Gwoździewicz, poprzednio proboszcz w Sance. Komisja z c.k. Starostwa w Żywcu oddała mu również grunta w Gilowicach, nie wezwawszy przy oddawaniu ani gminy ani komitetu kościelnego z Gilowic.

Roku 1899 pokryto dach kościoła od strony południowej nowymi gontami, również pokryto dwa słupy od bramy przy głównym wejściu na cmentarz kościelny i po części dzwonnicę (tj. jej boki), ściany zaś kościoła obito deskami dla ochrony od deszczu i psucia – kosztem 100 złr. danych od gminy.

Od 1900 r. została wprowadzona w monarchii Austro-Węgry waluta koronowa; dawny 1 złoty reński równa się 2 koronom.

Roku 1900 otrzymał Książę Biskup Krakowski sufragana; biskupem sufraganem krakowskim został ks. Anatol Nowak, kanonik katedralny krakowski.

Roku 1901 Książę Biskup Krakowski, Jan z Kozielska Puzyna został Kardynałem Św. Rzymskiego Kościoła.

Wskutek wniesionego przez tutejszą gminę i komitet kościelny podania odbyła się tutaj na plebanii dnia 7 marca 1901 rozprawa komisyjna (komisja) z c.k. Starostwa w Żywcu w sprawie dotyczącej gruntu kościelnego w Gilowicach – po raz drugi, wskutek niedokładności pierwszej z dnia 14 października 1901 r. Komisji przedłożonym został przez tutejszy komitet kościelny dokument (odpis) otrzymany z c.k. Prokuratorii Skarbu we Lwowie, tak zwaną „Specyfikację praw i realności kościoła św. Andrzeja w Gilowicach” z roku 1803, według którego grunt w Gilowicach jest inkorporowany do tegoż kościoła, stanowi przeto jego własność i winien być oddany. Obecny przy rozprawie dziekan z Żywca ks. Makary Maniecki złożył również oświadczenie, iż grunt ten należy się kościołowi w Gilowicach. Proboszcz z Rychwałdu, ks. Jan Gwoździewicz, obstawał za zatrzymaniem gruntu i lasu do dalszego przez siebie użytkowania podając, iż płaci podatki, opłaca leśnego i dochód z tego gruntu w kwocie 26 koron i kilkadziesiąt groszy ma wliczony do kongrucy1. Gmina jednak tutejsza jeszcze przedtem złożyła oświadczenie w c.k. Starostwie w Żywcu, iż gotowa jest opłacać należący się podatek oraz złożyć odpowiedni kapitał, z którego by procent wystarczył na uzupełnienie kongrucy proboszcza w Rychwałdzie w kwocie 26 koron i kilkudziesięciu groszy. Akta tej komisji po długim leżeniu w c.k. Starostwie w Żywcu, zostały wreszcie przesłane do Wysokiego c.k. Namiestnictwa we Lwowie, skąd gmina i kościół tutejszy oczekują rozstrzygnięcia. Wniesione też zostało podanie w tej sprawie do Książęco-Biskupiego Konsystorza w Krakowie z prośbą o poparcie.

Nowe wyposażenie kościoła

Roku 1901 sprawiono z pieniędzy kościelnych piękną, politerowaną szafkę (kredens) wraz z komodą do zakrystii z drzewa dębowego na przechowanie kielichów, monstrancji, mszałów i operatów tj. ornatów, kap; kosztuje prócz drzewa 140 koron. Zrobił Józef Folęga tutejszy stolarz. Sprawiono także skarbonkę dębową, obitą żelazną blachą, którą umieszczono przy wielkim ołtarzu.

W tym samym roku dzwonnica została obita deskami od dołu, w powstałych w ten sposób ścianach zrobiono okna po bokach i z przodu oraz drzwi z przodu (podwoje), pod dzwonnicą dano nową podłogę, tak, że nadgnity nieco gruby słup, podtrzymujący wiązanie dzwonnicy wzmocniono grubymi dębowymi kawałkami drzewa, które śrubami żelaznymi przymocowano do słupa. Na roboty te wyznaczyła gmina 140 koron. W ten sposób kościół został niejako przedłużony i ludzie stojący w czasie nabożeństwa pod dzwonnicą byli ochronieni przed wiatrem, zamiecią śnieżną i wielkim mrozem.

Roku 1901 był w tutejszej gminie, jak i w całej monarchii austriacko-węgierskiej, przeprowadzony spis ludności. Według tego spisu ludność Gilowic wynosiła w tym roku 2430 dusz, z czego 31 przypadło na Żydów.

Roku 1902 odnowiony został zupełnie w kościele ołtarz Pana Jezusa ukrzyżowanego kosztem 420 złr. tj. 840 koron, zebranych z dobrowolnych datków. W największej części przyczynili się do odnowienia tutejsi robotnicy, pracujący w kopalni węgli w Rudzie na Śląsku pruskim. Roboty koło odnowienia wykonał Jan Wnętrzak, malarz i rzeźbiarz z Rychwałdu. Figura Boga Ojca i 2 figury po bokach ołtarza, to jest, Matki Boskiej i św. Jana są zupełnie nowe, wyrzeźbione przez tegoż Jana Wnętrzaka z drzewa lipowego; figura Pana Jezusa ukrzyżowanego jest również roboty Wnętrzaka, lecz była już dawniej zrobiona do tego ołtarza.

W tymże roku sprawiono do kościoła dwa konfesjonały z drzewa twardego, po największej części dębowego; są one trwałej i pięknej roboty. Wykonał robotę tutejszy stolarz Józef Folęga, rzeźby umieszczone w górze zrobił pan Józef Pękalski, rzeźbiarz z Żywca, z drzewa lipowego. Konfesjonały kosztują 352 korony prócz danych desek dębowych, osobno za rzeźby zapłacono 24 korony.

Kilkunastu tutejszych parafian, którzy udali w tymże roku do Częstochowy z Jakubem Gąsiorkiem, byłym wójtem, zakupiło tamże dla kościoła obraz Matki Boskiej Częstochowskiej za szkłem w pięknych złoconych ramach i 2 dzwonki ołtarzowe harmonijne (czworaki); obraz kosztował ze sprowadzeniem 133 koron i 56 gr., które złożyli parafianie, dzwonki 30 koron. Obraz ten został poświęcony i umieszczony w ołtarzu bocznym, dawnym obrazem Matki Boskiej Bolesnej; jest umieszczony w tym ołtarzu na zasuwach.

Roku 1902 ściany kościoła zostały w znacznej części podmurowane, ponieważ dolne ściany okazały się zbutwiałe: wyjęto je przeto, dano pod spód kamienie, a na nie położono cegły, przez co zapobiegło się butwieniu dalszych ścian drewnianych kościoła.

Również w tymże roku dano w plebanii w izbie sypialnej, kuchni i izbie za kuchnią nowe podłogi, gdyż pierwsze podłogi w tych izbach grzyb zupełnie zniszczył. Podłogę nową w kancelarii dano jeszcze w 1901 r.

Roku 1902 odbyła się w Gilowicach misja pod kierunkiem księży Misjonarzy czyli Łazarzystów z Krakowa. Nie tylko tutaj, ale we wszystkich parafiach dekanatu żywieckiego odbywały się misje zarządzone przez Najprzewielebniejszego Ks. Kardynała Jana Puzynę, biskupa krakowskiego.

Roku 1903 zmarł w Żywcu były dziekan żywiecki, ks. Makary Maniecki, proboszcz w Żywcu, w 79 roku życia, kapłan światły i zasłużony. Urząd dziekański złożył w 1902 r. z powodu słabości. Po nim został dziekanem żywieckiego dekanatu, ks. Jan Miodoński, proboszcz w Łodygowicach.

Zmiany w Stolicy Apostolskiej

W tymże roku 1903 dnia 3 marca Ojciec święty, Leon XIII obchodził 25-letni jubileusz papiestwa, czyli rządów na stolicy Piotrowej. Rzadki to wypadek; w historii Kościoła zdarza się dopiero po raz trzeci (św. Piotr, Pius IX i Leon XIII). Cały świat katolicki z radością obchodził ten jubileusz; najuroczyściej obchodzono go w samym Rzymie, dokąd wiele podążyło pielgrzymek ze wszystkich stron świata. Do Rzymu wyjechał też na ten jubileusz nasz krakowski Książę Biskup i Kardynał, Jan Puzyna.

Niestety, niedługo cieszył się świat katolicki tak rzadką uroczystością. W lipcu tegoż roku papież Leon XIII ciężko zachorował i mimo usilnych zabiegów lekarzy dnia 20 lipca 1903 r. zakończył swój chwalebny, pełen zasług żywot, przeżywszy 93 lata.

Cały świat katolicki odczuł głęboko tę stratę. Był to prawdziwie wielki papież, który wśród trudnych okoliczności i w burzliwych czasach umiał rozsądnie kierować nawą Kościoła. Jako prawdziwe „lumen de coelo” oświecał swą głęboką nauką cały świat, podając mu bezpieczne i pewne środki ocalenia przed rozbiciem. Rozjaśnił zwłaszcza przez swoje encykliki („Rerum novarum”, „Quod apostolici muneris”) kwestię dominującą w wieku XIX, to jest, kwestię socjalną; wskazywał na grożące ludzkości niebezpieczeństwa i podawał środki zaradcze. Polecał gorąco w tym celu gorliwe zajęcie się poprawą bytu klasy robotniczej i moralnym jej podźwignięcie czyli tak zwaną demokrację chrześcijańską, a stąd słusznie nazwany został papieżem robotników.

Dla naszego narodu był bardzo życzliwy. Za jego staraniem u rządów pruskiego i rosyjskiego, długo wakujące stolice biskupie pod zaborem pruskim i rosyjskim, zostały obsadzone. Nasza diecezja krakowska ma mu też wiele bardzo do zawdzięczenia. On to bowiem uszczuploną diecezję niejako wskrzesił i jej granice rozszerzył, przyłączając do niej bardzo znaczną część z diecezji tarnowskiej, tj. po rzekę Rabę. Ustanowił także biskupa sufragana dla naszej diecezji.

Po zakończeniu ceremonii pogrzebowych, zebrało się w Rzymie w pałacu Watykańskim „konklawe” celem wyboru papieża. Do Rzymu wyjechał Ks. Biskup krakowski, Kardynał Jan Puzyna i wziął udział w konklawe. Założył on tam „veto” w imieniu rządu austriackiego przeciw wyborowi kardynała Rampolli, ówczesnego sekretarza stanu, sprzyjającego Francji, co mu powszechnie wzięto za złe w świecie katolickim. Po kilku dniach trwania konklawe został w dniu 4 sierpnia tegoż roku 1903 wybrany papieżem kardynał ks. Józef Sarto, patriarcha i arcybiskup Wenecji, który zasiadł na stolicy Piotrowej pod imieniem Piusa X. Według przepowiedni Malachiasza biskupa przypada mu godło: ignis ardens. Pochodził on z ubogiej bardzo rodziny, a stanowisko swoje wysokie zawdzięczał tylko swej pracy i zdolnościom. Był proboszczem wiejskim, potem kanonikiem, następnie biskupem w Mantui, wreszcie arcybiskupem i patriarchą Wenecji. W czasie wyboru na papieża liczył 68 lat, cieszył się jednak w tym wieku czerstwem jeszcze zdrowiem. Działalność w duchu chrześcijańsko-demokratycznym, której początek dał poprzednik, śp. Leon XIII, postanowił Pius X daej prowadzić.

Klęska suszy

W tymże roku 1903 w miesiącu czerwcu nawiedziła cały nasz kraj straszna klęska, to jest, powódź tak wielka, o jakiej najstarsi ludzie nie pamiętają. Wskutek ciągłych deszczów Wisła i jej dopływy ogromnie wezbrały i wylały, zalewając niezmierne przestrzenie uprawnych gruntów; całe wsie i miasta niżej położone stały pod wodą. Bardzo wielkie szkody poniósł Kraków, jego okolica, i cała zachodnia Galija. Również w Królestwie Polskim i na Śląsku wyrządziła powódź ogromne szkody. Płynąca przez Gilowice Łękawka wylała aż na drogę, zalała grunty nadbrzeżne, zniszczyła plony, poobrywała drogę, jako też znaczne gdzieniegdzie kawałki gruntów uprawnych.

Nowy komitet kościelny i kolejne zakupy dla kościoła

Dnia 14 czerwca tego roku dokonano wyboru czterech niestałych członków tutejszego komitetu kościelnego na następne sześciolecie stosownie do ustawy z dnia 16 kwietnia 1896 r. Wybrani zostali: 1) Jakub Gąsiorek przewodniczącym, 2) Mikołaj Cygonik, 3) Jan Ormaniec, 4) Jędrzej Górny. Piątym członkiem stałym jest miejscowy duszpasterz. Obowiązkiem komitetu jest czynić uchwały co do budowy lub reperacji kościoła, domu plebańskiego i budynków gospodarczych.

Sprawiono do kościoła nową puszkę z kapą srebrną za 140 koron, z czego 120 koron ofiarowało tutejsze towarzystwo Kółka rolniczego, a 20 koron dołożono z kasy kościelnej. Cała puszka jest wyzłocona. Dach na śpichlerzu, cały zniszczony, również dach na stodole od strony północnej pokryto papą dachową tarowaną kosztem 86 koron 54 halerzy.

Wreszcie w tymże roku 1903 w październiku odnowione zostały pięknie dwa boczne ołtarze w kościele, tj. 1) ołtarz św. Trójcy i 2) ołtarz Matki Boskiej. Kolumny i rzeźby zostały wyzłocone, boki i inne części ołtarzy jako też figury odmalowane i ozłocone, obrazy w ołtarzach odświeżone i częściowo odmalowane, antepedia zostały dane zupełnie nowe ze stosownymi na nich (na środku) rzeźbami, pięknie wykonanymi. Odnowienia ołtarzy dokonał pan Zygmunt Wałaszek, artysta pozłotnik z Krakowa, za 836 koron. Inne jeszcze wydatki z odnawianiem ołtarzy połączone, wyniosły około 40 koron. Razem przeto odnowienie ołtarzy tych wyniosło 876 koron, które złożyli parafianie drogą składek. Razem z ołtarzami odnowiono także łuk, a właściwie legar poprzeczny pod łukiem, łączący dwie przeciwległe ściany kościoła, a dodano mianowicie za nim gzyms złocony i legar odmalowano. Również zostało odnowionych 12 lichtarzy drewnianych do tych ołtarzy, mianowicie zostały całe posrebrzone aluminium kosztem 33 koron zebranych ze składek.

Do ołtarza Pana Jezusa ukrzyżowanego został wstawiony obraz duży św. Tadeusza Apostoła, na płótnie malowany, i urządzony w ten sposób, iż może być spuszczony lub wysunięty (przy wysunięciu zasłania figurę Jezusa ukrzyżowanego). Obraz ten, stary, dobrego pędzla, znajdował się pierwotnie w tymże ołtarzu, lecz później usunięto go z ołtarza, a na jego miejsce dano figurę rzeźbioną z drzewa Pana Jezusa ukrzyżowanego. Obecnie przeto piękny ten obraz został odświeżony i na powrót wstawiony do tegoż ołtarza.

Rok Pański 1904

Jubileusz dogmatu Niepokalanego Poczęcia NMP

W roku 1904 obchodził cały świat katolicki jubileusz 50-letni ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przez śp. Papieża Piusa IX w 1854 r. Jubileusz ogłosił Ojciec św. Pius X. Ze wszystkich części świata ciągnęły pielgrzymki do Rzymu wiernych chrześcijan pod przewodnictwem swych biskupów. I polska pielgrzymka również się odbyła pod przewodnictwem biskupów z Galicji. Nasz krakowski Książę Biskup i Kardynał, Jan Puzyna, podążył także do Rzymu na jubileusz.

Remonty i nowe zakupy

Zniszczony dach gontowy na parkanie, ogradzającym nasz kościół, został okryty nowymi gontami. Na cmentarzu kościelnym na zachód od kościoła postawiona została pod starym dębem nowa ambona, aby z niej mógł kapłan miewać nauki w czasie odpustu i podczas letnich upałów, gdy większa część ludzi z powodu szczupłości kościoła gromadzi się na cmentarzu tj. poza kościołem dla słuchania nabożeństwa w niedziele i święta. Ambona jest prosta, zrobiona z drzewa (bez daszku) i spiera się na jednym słupie drewnianym, w sieni osadzonym. Przemawiał z niej w tymże roku w czasie wizytacji kanonicznej ks. Biskup Anatol Nowak, sufragan krakowski.

Zakupiono dla kościoła nowy Mszał, wydanie Ratyzbońskie z 1904 r., oprawny w czarny szagryn, brzegi czerwone, za 37 koron. Sprawiono dwie kropielniczki cynkowe za 6 koron i umieszczono (przybito) po obu stronach wejścia do kościoła. Kilka tutejszych dziewcząt, będących na robotach polnych na Śląsku pruskim zakupiło tamże dla kościoła krucyfiks za 10 koron. Figura Pana Jezusa na krucyfiksie jest z masy białej, podstawka i krzyż drewniany, złocony, na około ozdobiony koronką metalową. Umieszczono ten krucyfiks w wielkim ołtarzu w miejscu dawnego metalowego.

Klęska suszy

W tym roku nawiedziła nasz kraj (również i tutejszą gminę) klęska posuchy, która trwała przez całe lato aż do jesieni. Powysychały trawy, koniczyny, a zboża zbyt prędko dojrzały. Ciężka to klęska dla rolników – dał się uczuć brak paszy dla bydła, zwłaszcza do przezimowania tegoż. Posucha była nie tylko w naszym kraju, lecz panowała w całej środkowej Europie.

Wojna rosyjsko-japońska

Z wiosną tegoż roku wybuchła wojna między Rosją i Japonią. Japończycy zwyciężyli Rosjan na lądzie i morzu, zniszczyli flotę rosyjską w porcie Artura, zdobyli port Artur (twierdzę), pobili Rosjan w Mandżurii w kilku krwawych i wielkich bitwach. W wojnie tej zginęło wiele tysięcy naszych rodaków spod zaboru rosyjskiego bądź na polu walki bądź z chorób i trudów, tysiące wróciło rannych i kaleków. Tysiące rodzin polskich, które straciły w wojnie ojców i żywicieli, popadło w straszną nędzę i głód. Wojna trwa w dalszym ciągu.

Wizytacja biskupia i miejscowa oświata

W tym roku odbyła się także wizytacja kanoniczna w parafiach całego Dekanatu Żywieckiego, do którego i tutejsza filia należy. W Gilowicach odbyła się wizytacja dnia 5 września; wizytował Najprzewielebniejszy Ksiądz Biskup Anatol Nowak, sufragan krakowski. Do bierzmowania przystąpiło 388 osób.

W Gilowicach została zorganizowana szkoła ludowa, jednoklasowa na razie. Nauka odbywa się tymczasowo w budynku drewnianym (dawniej Karczmie Pańskiej), położonej kilkanaście kroków od plebanii. Dzieci zapisało się do szkoły 130; obowiązanych jednak jest do szkoły około 400 dzieci. Dotychczas odbywała się tutaj nauka czyli tak zwana szkoła zimowa, od listopada do końca kwietnia; uczył zwykle tutejszy organista.

W roku 1904 urodziło się w Gilowicach 120, zmarło 68, ludność zatem filii i gminy powiększyła się o 56. Cała ludność katolicka w Gilowicach wynosiła z końcem 1904 roku; 2608 dusz. Żydów było około 20

Rok Pański 1905

Śmierć uczestnika powstania listopadowego

Dnia 2 stycznia zmarł tu Józef Berini, uczestnik powstania z roku 1830/31, żołnierz sławnego pułku 4-go wojska polskiego; przez lata przebywał jako wygnaniec w Syberii. Po 27 latach pobytu, czyli wygnania na Syberii, powrócił do ojczyzny i osiadł w Gilowicach od 1858 r. wraz z żoną na Starym Dworze. Przeżył 96 lat i pochowany został na tutejszym cmentarzu. W pogrzebie wzięli udział dwaj reprezentanci polskich Sokołów z Żywca.

Wojna rosyjsko-japońska i sytuacja Polaków pod zaborem rosyjskim

Wojna rosyjsko-japońska trwa w dalszym ciągu. Wojska rosyjskie zmuszone były cofnąć się do Mukdenu, starożytnego miasta w Mandżurii (dawnej stolicy Mandżurii), gdzie przyszło do krwawej bitwy. Japończycy zadali zupełną klęskę Rosjanom; zdobyli Mukden, tak iż armia rosyjska musiała pospiesznie cofać się dalej ku północy, ku Tianjinowi i Charbinowi. Wskutek tych klęsk powstały niepokoje w Petersburgu i Warszawie, które zostały krwawo stłumione.

Dla Kościoła katolickiego nastały lepsze czasy pod zaborem rosyjskim. Złamany niepowodzeniami w wojnie z Japonią, car Mikołaj III wydał manifest dnia 30 kwietnia, w którym ogłoszona została tolerancja religijna i swoboda wyznania. Unitom pozwolono przechodzić na wyznanie rzymsko-katolickie. I rzeczywiście bardzo wielu dawnych unitów, których gwałtem zmuszono do przejścia na prawosławie, przeszło do Kościoła katolickiego (obrządku łacińskiego). W samej diecezji wileńskiej przeszło 20 kilka tysięcy na obrządek łaciński.

W Warszawie i w Łodzi urządzili w dniu 1 maja robotnicy strajki i demonstracje uliczne, które zostały przez wojsko krwawo stłumione. Kilkaset ludzi zginęło w Warszawie, a około 1000 w Łodzi przeważnie z klasy robotniczej. Wybuchły również zaburzenia w Białymstoku, a wojsko i policja urządziły tam rzeź. W całej Rosji wskutek klęsk w Mandżurii wynikły zaburzenia i zamachy na osoby urzędowe.

Wreszcie car Mikołaj III wydał dnia 19 sierpnia manifest i nadał konstytucję dla Rosji i polecił ustanowić parlament czyli tak zwaną dumę państwową. Fakt to wiekopomny i niezmiernie doniosłego znaczenia w historii Rosji i Królestwa polskiego tj. tej części Polski zostającej pod zaborem rosyjskim.

W Królestwie polskim rozpoczął także nasz naród walkę o polską szkołę, gdyż dotychczas, począwszy od najniższych szkół ludowych aż do uniwersytetu w Warszawie, wszystkie szkoły były rosyjskie tj. z językiem wykładowym rosyjskim. Również rozpoczęto walkę o wprowadzenie języka polskiego w gminie, urzędach i na kolejach.

W dalszym ciągu wojny Rosjanie przegrali wielką bitwę morską między Japonią i Koreą. Flota rosyjska, zostająca pod dowództwem admirałów Rożdżestwieńskiego i Nebogatowa, a która miała dostać się do Władywostoku, została w tej bitwie zupełnie zniszczona i zatopiona przez flotę japońską pod dowództwem admirała Togo. Rosyjscy admirałowie dostali się do niewoli. Wobec tak wielkich klęsk na lądzie i morzu, Rosja zgodziła się na pośrednictwo Stanów Zjednoczonych celem podjęcia rokowań pokojowych; na propozycje pokojowe zgodziła się również Japonia, wyczerpana także długą wojną. Rzeczywiście rokowania pokojowe w mieście portowym Stanów Zjednoczonych Portsmut doprowadziły wreszcie do zawarcia pokoju w dniu 5 września.

Japonia zyskała wielkie korzyści. Rosja musiała ustąpić z Mandżurii i oddać ją na powrót Chinom z wyjątkiem Charbina. Port Artur dostał się Japończykom i połowa wyspy Sachalin, nadto uzyskali protektorat nad Koreą, odszkodowanie za utrzymanie jeńców rosyjskich i znaczne korzyści handlowe.

Po zawarciu pokoju wybuchły wielkie rozruchy i niepokoje w całej Rosji, i strajki ogólne. Zwłaszcza ogólny strajk kolejowy i telegraficzny dały się uczuć dotkliwie. W całej prawie Rosji koleje i telegrafy stanęły, tak, iż Rosja była odcięta wskutek tego od reszty Europy i komunikacja zupełnie ustała. Długo to jednak trwać nie mogło. W kilku guberniach były także rozruchy agrarne tj. włościanie rabowali dwory, niszczyli lasy. Te rozruchy stłumiono w sposób okrutny. I w armii tu i ówdzie zachodziły bunty, a zwłaszcza marynarze zbuntowali się w Kronsztadzie i na morzu Czarnym, gdzie podniósł bunt okręt wojenny „Potiomkin”.

We wrześniu zebrał się w Moskwie kongres ziemców tj. przedstawicieli ziemstw; wzięli w nim udział także reprezentanci Polaków. Kongres uznał konieczność nadania wszystkim narodom w skład Rosji wchodzącym, zupełnej wolności używania języka, zgromadzeń i stowarzyszeń, nadto kongres uchwalił rezolucję, że Królestwo Polskie ma być połączone z Rosją jako jednostka autonomiczna z własnym sejmem. Język rosyjski kongres uznał jako język instytucji centralnych, tudzież w armii i marynarce.

Wskutek rewolucji car wydał nareszcie manifest w dniu 30 października, w którym wkłada na swój rząd obowiązek, aby dał ludności konstytucyjne prawa obywatelskie, oparte na nietykalności osoby, wolności wyznania i słowa, stowarzyszeń i zgromadzeń; poleca także rozszerzyć prawo wyborcze na te klasy ludności, które dotąd były tego prawa pozbawione; wreszcie zezwala, aby duma (tj. parlament) miała udział w kontroli działalności władz państwowych. Radość wielka zapanowała w całej Rosji i Królestwie Polskim po ogłoszeniu tego manifestu, ale niedługo trwała.

Rzeź w Warszawie

Ludność Warszawy na wiadomość o ogłoszeniu konstytucji urządziła w uniesieniu radości olbrzymią demonstrację; wielotysięczna rzesza ludu przechodziła przez ulice w uroczystym pochodzie ze sztandarami i śpiewem; w czasie tego pochodu znakomity nasz pisarz Henryk Sienkiewicz miał z balkonu domu przemowę do ludu. Wtem niespodziewanie w czasie uroczystego pochodu wpadają na bezbronny lud kozacy i rąbią szablami i mordują, kto się im tylko nawinął. I tak kilkadziesiąt osób zostało zabitych. Rozkaz do rzezi dał kozakom na własną rękę niejaki Maszaleki (Rosjanin), pułkownik, choć nie było mu wolno, gdyż manifestacja była dozwolona, za co nawet nic mu się nie stało, gdyż potrafił się z swego postępku i odpowiedzialności chytrze wykręcić.

Tymczasem zamiast zaprowadzenia w życie konstytucji, rząd rosyjski, na którego czele stał Witte2, rozpoczął straszne prześladowanie i krwawe tłumienie wszelkiego ruchu wolnościowego w całej Rosji. Tysiące obywateli pozamykano do więzień, tak, że już miejsca nie było po więzieniach. Tysiące zesłano porządkiem administracyjnym na wygnanie do odległych guberni. Tak zwane „czarne seciny” tj. bandy opryszków i zbrodniarzy, w porozumieniu i za wiedzą policji grasowały po miastach, dopuszczając się bezkarnie mordów i grabieży na spokojnych mieszkańcach. W południowej Rosji bito i rabowano Żydów.

Papieskie rady dla Polaków pod zaborem rosyjskim

Papież Pius X ogłosił encyklikę do biskupów w Królestwie Polskim, w której ubolewa nad czynami niektórych stronnictw tj. socjalistów i radykalistów, przestrzega przed gwałtami i rozruchami, wzywa Polaków do wytrwania w wierności i posłuszeństwie dla władz; radzi zakładać stowarzyszenia, mające na celu obronę religii i ojczyzny i starania się o poprawienie położenia robotników i proletariatu; zaleca zakładać szkoły katolickie w ramach obowiązujących ustaw, a biskupom poleca kształcić kler światły i dobry.

 


Autor: Piotr Kołpak

Przypisy:


1 Kongrua – ustawowo regulowane uposażenie duchowieństwa.

 


2 Witte