Historia

Zemsta Żydów na mieszczanach żywieckich, czyli krótka historia XIX-wiecznego ratusza.

W końcu przyszedł czas na ratusz, a właściwie magistrat żywiecki, który jest na rynku budynkiem najokazalszym i bardzo charakterystycznym pod względem architektury.

Na żywieckim rynku, pocz. XX w., zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu Na żywieckim rynku, pocz. XX w., zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu

- Za twoich czasów Jędrzeju było inaczej, z pewnością skromniej…

- Ratusz był drewniany, a przede wszystkim znajdował się w innym miejscu, na placu rynku, o tu, w południowo- wschodnim narożu. Nie był taki wielki, nie był także murowany. Po prostu skromny, drewniany domek, ale i tak wyróżniał się spośród innych. Miał wieżyczkę

i dzwonek na dzwonienie na rzeczpospolitą Ratusz w Żywcu, okres międzywojenny, zbiory Jana Pudy

Ratusz to potężny, majestatyczny budynek o dużych oknach oraz z wielką salą na piętrze, gdzie znajdowały się do roku 1939 znakomite obrazy historyczne. Mówię tu o ogromnych płótnach autorstwa mistrza Jana Kazimierza Olpińskiego: „Protest przeciwko pokojowi w Brześciu nad Bugiem w 1918 r.” oraz „Przysięga legionistów w 1914 r.” Jedno z nich przetrwało i znajduje się obecnie w żywieckim muzeumJ.K. Olpiński, „Protest przeciwko pokojowi w Brześciu nad Bugiem w 1918 r.”, 1918 r., zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu J.K. Olpiński, „Protest przeciwko pokojowi w Brześciu nad Bugiem w 1918 r.”, 1918 r., zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu

„Przysięga legionistów”, na nieszczęście, przepadła w czasie okupacji. Zachowały się jedynie reprodukcje obrazu na dawnych pocztówkach.

„Przysięga legionistów”, na nieszczęście, przepadła w czasie okupacji. Zachowały się jedynie reprodukcje obrazu na dawnych pocztówkach. „Przysięga legionistów”, na nieszczęście, przepadła w czasie okupacji. Zachowały się jedynie reprodukcje obrazu na dawnych pocztówkach

Od zawsze na elewacji głównej ratusza znajdowały się godło państwowe i herb Żywca. Po odzyskaniu niepodległości na wejściem pojawiła się także znacząca tablica - Królewskie Miasto Żywiec. To na pamiątkę XVII- wiecznych właścicieli dóbr żywieckich – rodziny królewskiej dynastii Wazów i na część króla polskiego Jana Kazimierza.

Popatrzymy także na kształt samej bryły, raczej przysadzisty, regularny, co potęgują bardzo charakterystyczne i liczne okna zamknięte półokrągłym łukiem. I właśnie taki a nie inny kształt tegoż budynku stał się przyczyną wielkiej awantury. Gdyby zdecydowano, aby na żywieckim rynku wznieść ratusz w formie średniowiecznych reguł, na przykład z wieżą, nie byłoby z pewnością tegoż nieporozumienia. A historia jest taka. Budowa ratusza trwała długo. Podobno przez cały czas trwania budowy, kolejne nowe fragmenty, były zakrywane wielkimi płóciennymi płachtami. W końcu przyszedł dzień odsłonięcia i otwarcia. Na rynku stanął Franciszek Rybarski – burmistrz, rajcy miejscy i, rzecz jasna, putosze. W chwili najbardziej uroczystej płótno opadło i zgromadzonym mieszczanom ukazała się…. żydowska synagoga. Dlaczego właśnie takie skojarzenie przyszło do głowy naszym przodkom? Pamiętajmy, że w okresie międzywojennym żywczanie przestrzegali ordynacji królowej Konstancji, która potwierdziła miastu dawne przywileje oraz dała zakaz posiadania przez Żydów nieruchomości w granicach Królewskiego Miasta Żywca (w dokumencie czytamy: Tudzież aby przekupniów tak swoich jako i obcych w mieście nie było, a osobliwie Żydów, których z państwa żywieckiego wyganiać potrzeba Widok z rynku na wieżę kościoła farnego i kampanilę, pocz. XX w., zbiory Jana Pudy Widok z rynku na wieżę kościoła farnego i kampanilę, pocz. XX w., zbiory Jana Pudy

C.D.N

Autor: Dorota Firlej

Przypisy:

[1] A. Komoniecki, Dziejopis Żywiecki, Żywiec 1987, s. 299.

[2] Tamże, s. 309

[3] Obraz eksponowany w Starym Zamku na wystawie stałej „Historia i tradycja miasta Żywca”.

[4] Ordynacja królowej Konstancji z 1626 r. znajduje się w zbiorach żywieckiego muzeum i prezentowana jest na wystawie stałej „Historia i tradycja miasta Żywca”.

[5] W latach 1938-1945 muzeum żywieckie znajdowało się w budynku przy ratuszu, obecnie jest to biuro notariusza.

[6] Mowa tu o arcyksięciu Karolu Stefanie Habsburgu, właścicielu dóbr żywieckich w latach 1895-1933.