Bielski Sąd Okręgowy 10 maja br. wymierzył sześciorgu oskarżonym kary od 3 do 6 lat więzienia. Chodzi o proces w sprawie wybuchu gazu w Szczyrku, do którego doszło pod koniec 2019 roku.
Przypomnijmy do katastrofy doszło 4 grudnia 2019 roku. Wieczorna eksplozja gazu zniszczyła dom. W gruzach znaleziono ciała ośmiu osób, w tym czwórki dzieci. Śledztwo w tej sprawie trwało półtora roku. Według prokuratury zawinił szef firmy, która prowadziła podziemny przewiert, operator wiertnicy, pomocnik a także inwestorzy budowy.
Według śledczych pracownicy mieli wykonać otwarty wykop. Inwestycja była prowadzona metodą przewiertu podziemnego, co było niezgodne z decyzjami burmistrza Szczyrku oraz starosty bielskiego. Inwestor przed rozpoczęciem wiercenia nie sprawdził, jak przebiegają sieci i na jakiej są głębokości. Prace były wykonywane za pomocą wiertnicy. Nie zostały przerwane nawet w momencie, gdy 4 grudnia około godziny 11.00 przewiercono wodociąg. W godzinach wieczornych doszło do przewiercenia gazociągu, nastąpił wypływ gazu, który dopłynął pod budynek i wybuchnął. W jego wyniku zawalił się 3-kondygnacyjny dom.
Pracownicy wykonujący inwestycję wiedzieli, że w regionie znajduje się gazociąg. Kilkakrotnie byli informowani przez mieszkańców.
Właściciel firmy zlecającej odwiert został skazany na 6 lat więzienia, operator na 4, a jego pomocnik na 3 lata. Pozostałe trzy osoby usłyszały wyroki na cztery lata i dwa miesiące.
Oskarżeni otrzymali także zakaz wykonywania zawodu przez 10 lat. Zostali także zobowiązano do wypłacenia odszkodowań bliskim ofiar.