Wodospad w Sopotni Wielkiej jest największym wodospadem w Beskidach i jedną z głównych atrakcji turystycznych naszego regionu. Jego otoczenie jednak woła o pomstę do nieba i jedynym słowem, które można tutaj zastosować to - wstyd! To, co mogą tam zobaczyć odwiedzający to miejsce turyści to zła wizytówka zarówno dla mieszkańców, jak i władz Gminy Jeleśnia.
Stary, zniszczony fotel, butelki po alkoholu, plastiki - tego rodzaju śmieci stanowią bezpośrednie otoczenie wodospadu w Sopotni Wielkiej. Jak zauważa w rozmowie z naszą redakcją przewodnik beskidzki - Leszek Młodzianowski - miejsce to jest unikatowe w skali kraju i na pewno nie zasługuje na taki wizerunek. Trzeba przyznać, że obiekt turystyczny w takim stanie trudno włączać w punkt wycieczek i prezentować je grupom turystycznym.
Przypomnijmy, że kilka dni temu w Gminie Jeleśnia, w której znajduje się wodospad, podsumowano wiosenną akcję sprzątania, podczas której zebrano 112,76 ton odpadów. Dlaczego nie posprzątano również otoczenia wodospadu w Sopotni Wielkiej? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do władz Gminy i czekamy na odpowiedź.
Trzeba przyznać, że na obecną chwilę jest to jeden z najbardziej zaniedbanych obiektów turystycznych na Żywiecczyźnie, posiadający jednocześnie ogromny potencjał. Pomysłów na zagospodarowanie jest mnóstwo - zauważa Leszek Młodzianowski. Z pewnością ciekawą atrakcją byłaby ścieżka przyrodnicza obok wodospadu z informacją o zbójnickich sosnach, które rosną w jego sąsiedztwie. Brakuje w tym miejscu parkingu, ławek i innej infrastruktury, jak np. sklep z pamiątkami. Czy podświetlony wodospad w Sopotni Wielkiej połączony z nastrojową muzyką przyciągnąłby turystów? Zapraszamy do dyskusji. Zdjęcia znajdziecie w galerii pod artykułem.
Autor: KP