Tradycyjna kuchnia naszego regionu oparta jest na prostych składnikach. Nic w tym dziwnego, gdyż brak urodzajnej ziemi i trudny klimat nigdy nie rozpieszczały mieszkańców Żywiecczyzny. Dania naszej kuchni są jednak nie tylko proste, ale także bardzo smaczne. Jednak prostota składników wcale nie oznacza, że łatwo przyrządzić smaczne danie regionalne.
Mleko i ziemniaki
Mieszkańcy Żywiecczyzny zajmowali się głownie wypasem zwierząt - kóz, owiec i krów. Dlatego też w ich diecie często spotykane były produkty z mleka. Niezbyt urodzajna ziemia dawała plony, które zwykle nie wystarczały na długie i mroźne zimy. Zapasy robiono ze składników, które mogły być długo magazynowane - groch, fasola, ziemniaki, cebula, brukiew, rzepę, len, zboże, kasza, kiszonki oraz przetwory mleczne. Najpopularniejszymi warzywami były marchew i pietruszka oraz buraki. Podstawą pożywienia były chleb, wypiekany z grubej mąki pełnoziarnistej, przeważnie z żyta i owsa oraz ziemniaki, jedzone w całości lub w formie klusek lub placków. Bardzo rzadko, właściwie przy okazji większych świąt, pojawiała się mąka pszenna oraz peklowane w beczce mięso. W największych ilościach spożywano baraninę, co wynikało z tego, że przed zimą albo sprzedawano barany albo zabijano je, a zostawiano tylko kotne owce i młode jagnięcia. Obowiązkowymi składnikami skromnego jadłospisu górali żywieckich były owoce, owoce leśne, grzyby i orzechy.
Dania
Bardzo często mieszkańcy Żywiecczyzny jedli prażuchy, czyli podprażoną mąkę, kaszę mannę lub mieszankę obu, zalaną wodą do wchłonięcia i okraszoną skwarkami lub tłuszczem. Jeśli chodzi o zupy, to często wspominaną przez starszych mieszkańców naszych terenów jest tzw. "wodzionka" - zupa z niewielką ilością tłuszczu, "miętówka", gotowana na bazie mięty, oraz śmietany, zupa z pokrzywy,"galas" - zupa ze śliwek oraz zupa z uprawianych dawniej w bardzo dużych ilościach "kwocków", czyli brukwi. W dużych ilościach spożywano ziemniaki w towarzystwie mleka - zsiadłego lub słodkiego, bądź śmietany. Dziś już nieco zapomnianą potrawą są ziemniaki, które ścierano, zalewano gorącym mlekiem, a następnie na brytfannie zapiekano z owocami (najczęściej jabłkami) lub skwarkami.
Mięso jedzono zdecydowanie rzadziej. W czasie świniobicia pierwszą krew po zabiciu świni przesmażano na słoninie i spożywano z chlebem. Następnie gotowano podgardle i mięso, które dodawano do gotowanej kwaśnicy. By mięso wytrzymało jak najdłużej w całości je zasalano i wkładano do drewnianej beczki, a kości wędzono. Często przyrządzano również kiszki. Wytwarzano je w kilku wariantach: wypełniano kaszą lub surowymi tartymi ziemniakami lub do ugotowanej wcześniej kaszy dodawano ugotowane pokrojone w kostkę mięso, dobrze rozmąconą krew, drobno posiekaną cebulę i przyprawy. Starannie wymieszaną masą wypełniano następnie jelita. W czasie świniobicia przygotowywano również golonko, które w pierwszej kolejności peklowano, a następnie obsmażano na smalcu dodając cebulę i czosnek. Później w garnku duszono mięso i dodawano jarzyny. Gotową potrawę podawano z kapustą i grochem.
Autor: PW
Zdjęcie: Zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu
Tekst powstał dzięki uprzejmości pracowników Muzeum Miejskiego w Żywcu.
Sponsorem publikacji jest Frytowisko.