Historia

O ile Boże Narodzenie obchodzono z powagą, o tyle św. Szczepana było świętem bardzo wesołym. Ludzie odwiedzali się od świtu do późnej nocy, składając okolicznościowe życzenia, połączone z „biciem owsem po chałupie” i kolędowaniem. Kolędowali zarówno najmłodsi, jak i dorośli, a zespołowe kolędowanie zwykle kończyło się tańcami przy muzyce. W dniu św. Szczepana kojarzyło się również wiele par narzeczeńskich, zaś kawalerowie mający już konkretne plany wobec narzeczonej przychodzili wraz z rodzicami do domu dziewczyny by „swatać”.

Święcenie owsa

Po porannej mszy świętej gospodarze święcili owies z myślą o wiosennych zasiewach. Często starsi mężczyźni zakładali pęczek kłosów owsianych za wstążkę kapelusza, kobiety niosły kłosy w modlitewnikach, a ziarno w chusteczkach. Chłopcy napychali kieszenie owsem i rzucali nim w kościele w dziewczęta i na księdza. Po mszy świętej wracano jak najszybciej do domu, aby owies w polu szybko dojrzewał, natomiast jeśli gospodarz miał problem z chwastami, to wprost z kościoła szedł na pole i rzucając ziarno po ziarnie na ziemię mówił „uciekoj diable z ostem, bo tu idzie Świenty Scepon z owsem”. Bicie się owsem symbolizowało również ukamienowanie męczennika św. Szczepana, owies ten używano tylko do siania i nie wolno go było dawać zwierzętom, gdyż był to grzech.

Śpiewanie „poza okna”, kolędowanie i zabawy

Górale żywieccy w dniu św. Szczepana kolędowali „poza okna”. Najczęściej chodzono grupami, w składzie każdej zwykle był heligonista. Za kolędowanie dawano drobne pieniądze, świąteczne ciasta lub starszym kolędnikom gorzałki.
Poza tradycją kolędowania „poza okna” po wsiach żywieckich chodzili również kolędnicy z szopką i gwiazdą. Często była to artystycznie wykonana szopka z ruchomymi postaciami. W Żabnicy istniał zwyczaj odgrywania kolędniczych widowisk tzw. „pastuszków”. Uczestniczyło w nich zwykle sześć osób: anioł, święty Józef, gorol, Heród i jego sługa oraz śmierć. Każdy z aktorów wyposażony był w rekwizyt obrzędowy, strój i wygłaszał wyuczone na pamięć teksty. Tematem widowiska było narodzenie Jezusa i rzeź niewiniątek, pod koniec przedstawienia ścinano Heroda i śpiewano pożegnalną kolędę.
Specyficznym dla Żywiecczyzny było też widowisko kolędnicze o świeckim charakterze, tzw. „Szlachcice”. W głównej mierze odgrywano je w miejscowościach takich jak Kamesznica, Laliki i Milówka. Obecnie trudno odtworzyć lokalną formę tego przedstawienia. Wiadomo, że polegało ono na tym, że do izby kolejno wchodziły postacie masarza, szlachcica, górala, Żyda, żydówki i wygłaszały zabawne kwestie. Grupie towarzyszył skrzypek lub heligonista, a widowisko kończyło się tańcami.
W podaniach znaleźć można również informacje o „wyborze wójta kawalerów”. Wieczorem w karczmie zbierali się kawalerowie i podczas mocno zakrapianej zabawy wybierali swojego przywódcę, który w nadchodzącym roku miał im przewodzić, rozstrzygać spory i godzić zwaśnionych. Zwycięzca zobowiązany był do wykulania beczki piwa dla swoich podwładnych i zwykle zabawa ta kończyła się bijatyką.

Autor: KP
Źródła: materiały Muzeum Miejskiego w Żywcu