Legendy o tunelach znajdujących się we wnętrzu góry Grojec i pod żywieckim rynkiem są znane każdej mieszkańce i każdemu mieszkańcowi Żywca. Jak wiadomo - w każdej legendzie kryje się ziarno prawdy i my tego ziarna postanowiliśmy poszukać!
Podziemia rynku
Okazuje się, że opowieści o podziemnych tunelach w okolicach rynku wcale nie są wymysłem mieszkańców spragnionych sensacyjnych historii. Przed II wojną światową wjazd do żywieckiego rynku od strony dzwonnicy wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Vis a vis dzwonnicy (od strony dzisiejszej ul. Komorowskich) stał dom rzeźnika Szlachty, wyburzony w czasie okupacji, ponieważ Niemcy chcieli poszerzyć wjazd do rynku. Dom ten krył w sobie niezwykłą tajemnicę...
W domu tym znajdowało się bowiem wejście do podziemnego tunelu, łączącego Stary Zamek z rynkiem. O tym tajemnym przejściu czytamy w książce Zdzisława M. Okuljara "W dawnym Żywcu":
"Może w 1927 czy 1928 r., gdy byłem u niego, Staszek (Staszek Szlachta - przyp. red.) rzekł mi z tajemniczą miną: - A teraz coś ci pokażę, o czym nikt w Żywcu niemal nie wie, bo poszło to w zapomnienie. - Zabrał mnie i powędrowaliśmy na strych. Strych jak każdy strych był urokliwy, zwłaszcza strych starego domu, ale ten miał coś, czym żaden strych poszczycić się nie mógł. Na środku było jakby wybrzuszone sklepienie, opadające skosem.
-Widzisz to? To jest tajne zejście do lochów, które wiodą do starego zamku - informował mnie Staszek Szlachta.
Wejście było zawarte półkolistymi, szerokimi wrotami, zamkniętymi na kłódkę, przez szpary desek widać było ciemną czeluść, z której wionęło wilgocią i stęchlizną.
- Tu kiedyś istniało tajemne przejście łączące rynek z zamkiem używane niegdyś w wypadku oblężenia. Ludzie tam już schodzili, lecz po kilkunastu metrach chodnik się urywał zawalony gruzem. Znaleziono tylko kości ludzkie i na tym się całe badanie i odkrycie skończyło i tak już od lat, jak pamiętam, wrota zamknięte są na kłódkę.
Dziwność tego i niepowtarzalność polegała na tym, że wejście do lochu nie zaczynało się w piwnicy, ale na strychu budynku. Loch usytuowany był wzdłuż budynku i dość stromym skosem opadał przez pułap strychu z południa, w dół w kierunku północnym, tj. rynku i fasady domu. Niestety nie byłem wtedy na tyle ciekawy, by spowodować choćby zatajoną wyprawę z mym kolegą w tę tajemniczą krainę żywieckich podziemi. Na szczątki podobnych lochów czy przejść podziemnych natrafiono wiele lat później podczas badań architektonicznych przed starym zamkiem, od strony bramy wjazdowej. Można więc, mając trochę fantazji, oba te wloty połączyć, odrzucając nieprawdopodobne podanie o przejściu podziemnym łączącym stary zamek z grodziskiem Skrzyńskich na Grojcu. Kości i piszczele ludzkie, o których mówił mi Staszek Szlachta mogły być pozostałością pocmentarną, gdyż wokół Fary swojego czasu rozłożony był cmentarz, na którym i dziś przy jakichkolwiek robotach ziemnych znajduje się kości"*.
Góra Grojec
Góra Grojec ma wysokość 612m n.p.m. i jest to miejsce nierozerwalnie związanym z pasjonującą historią Żywca. Na Grojcu odkryto m.in. najstarsze ślady osadnictwa kultury łużyckiej i celtyckiej. Zamieszkiwali tę górę również Skrzyńscy - rycerze-rabusie. Nic więc dziwnego, że z Grojcem wiąże się wiele legend i opowieści. Jedną z najbardziej znanych są historie o tunelach znajdujących się we wnętrzu góry. Znane są opowieści o tunelach, które mogą być pozostałością po zamku. Zważając jednak na skałę z jakiej zbudowany jest Grojec, trudno uznać te opowieści za prawdziwe. Inne opowieści związane są z hitlerowską okupacją. W czasie wojny właśnie na Grojcu wielu ludzi znalazło schronienie. Z okresem okupacji wiąże się również wiele legend. W szczególności związane są one z wejściami do tuneli na zachodnim zboczu góry (naprzeciw dawnych zakładów papierniczych). Istnieje wiele teorii na ten temat, jednak dwie najbardziej wiarygodne mówią, że tunele te są elementem hitlerowskiego planu przeciwlotniczego dzielnicy Zabłocie. W roku 1939 w fabrykę papieru Solali przejęli faszyści a podczas wojny produkowane były tam elementy silników do niemieckich okrętów podwodnych – U-Boot. By zapewnić załodze schronienie podczas bombowych nalotów, wydrążono w zboczach Grojca właśnie te tunele a zbocze góry połączono kładką z brzegiem, pod koniec wojny porwaną przez powódź. Inna teoria głosi, że tunele te miały być osłonami dla alternatywnego zasilania papierni tzw. prądnic. Według opowieści mieszkańców Zabłocia pamiętających okupację, pod koniec wojny, przez kilka dni widoczne były nad południowo-zachodnim zboczem Grojca dziwne, kolorowe, migające światła i według relacji góra Grojec kryje hitlerowskie skarby… Kto wie? Faktem jest że tajemnicze tunele mają tylko kilka metrów i kończą się ścianą z wyraźnymi śladami prowadzonego urobku...
Powojenne plany...
U podnóża Grojca Małego zachowały się trzy kilkumetrowe odcinki tunelowe. Obecnie wejścia do nich zasypane są przez osuwającą się ziemię. Niemiecka inwestycja nie została zakończona, powody nie są znane – może był to zbliżający się front wschodni, a może zwyczajnie zabrakło funduszy. Jak wynika z źródeł historycznych, szczególnie oświadczeń pracowników Solali, którzy podczas okupacji pracowali w papierni, podczas zarządzanych alarmów lotniczych jedynie część załogi znajdowała schronienie w tunelach, pozostała część chroniła się w lesie. Do przejścia wykorzystywano niski stan rzeki oraz kładkę. 26 lutego 1951 roku w życie weszła ustawa o powołaniu w Polsce Komendy Głównej Terenowej Obrony Przeciwlotniczej Komend Wojewódzkich, Powiatowych, Miejskich oraz Zakładowych T.O.P1. Miały one mieć wytyczone zadania obronne oraz odpowiadać za tworzenie odpowiednich struktur organizacyjnych, a także powoływać służby i drużyny specjalistyczne. Właśnie w okresie zimnej wojny dyrekcja Żywieckich Zakładów Papierniczych we współpracy ze wspomnianą organizacją odtworzyła znalezioną w zakładowym archiwum poniemiecką dokumentację techniczną, dotyczącą budowy trzech schronów tunelowych. Na jej podstawie planowano budowę tych schronów. Przewidywano montaż urządzeń socjalnych, filtracyjno-wentylacyjnych, wyposażenie wewnętrzne, magazyny żywności i medykamentów, oświetlenie oraz drzwi gazoszczelne.
Plany nie zostały jednak zrealizowane. Okazało się bowiem, że potrzebne pieniądze można lepiej wykorzystać, np. na budowę bloku mieszkalnego.
Znacie inne opowieści o żywieckich podziemiach? Piszcie: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
*Z. M. Okuljar, "W dawnym Żywcu", Żywiec 1992, s. 23.
Źródło zdjęć: wiescizablockie.dbv.pl, Muzeum Miejskie w Żywcu, zbiory Zdzisława Bindy.
Oprac.: Ren