Długo wyczekiwana biografia Zenona Martyniuka jest już dostępna w sprzedaży. Książka nosi tytuł "Życie to są chwile", a jej autorką jest Martyna Rokita.
Jest najlepszym dowodem na to, że nigdy nie należy rezygnować z marzeń. Uwielbiany przez jednych, krytykowany przez innych. Można go kochać lub nie, ale jednego nie można mu odebrać – ogromnego sukcesu, który osiągnął dzięki uporowi i ciężkiej pracy, przypłaconej często niemałymi wyrzeczeniami.
Urodził się w małej wsi na Podlasiu. Początki wcale nie były kolorowe. Kiedy przyszedł na świat (poród odebrała babcia), był tak mały i wątły, że bliscy spodziewali się najgorszego: „Dziadek jak mnie zobaczył, powiedział: „On chyba nie przeżyje... Pierwszy raz w życiu słyszę taki straszny krzyk. Jak nie umrze, to będzie z niego jakiś piosenkarz albo śpiewak” – wspomina z uśmiechem Zenon Martyniuk.”
„Życie to są chwile” to licząca ponad 200 stron biograficzna opowieść o życiu Zenona Martyniuka – jego dzieciństwie, dorastaniu, trudnych początkach w branży muzycznej, miłości, rodzinie i sukcesie. W książce, oprócz wielu ciekawostek z życia gwiazdora disco polo, znajdziemy niepublikowane dotychczas nigdzie zdjęcia z prywatnego archiwum muzyka.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu jaki przeprowadziła nasza redakcja z Zenonem Martyniukiem.
Marta Duda - ŻywiecInfo: Kim by Pan był, gdyby nie zajął się Pan muzyką?
Zenon Martyniuk: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem od młodych lat już w szkole średniej muzyka była na pierwszym miejscu, a dziś dzięki niej mogę spokojnie żyć i realizować kolejne cele w moim życiu,
MD: Na jak długo naprzód ma pan wypełniony terminarz?
Szkoda, że dobra ma 24 godziny ,bo chyba kilka koncertów dziennie uzbierałoby się , lecz każdy człowiek potrzebuję regeneracji organizmu więc koncerty rozpoczynamy od piątku i wracam w poniedziałek do domu. Już otrzymuję zapytania koncertowe nawet na 2020 rok.
MD: Ile zajmuje panu przygotowanie się do koncertu?
Zależy jaki koncert ,czy to plener , czy duży festiwal czy mniejszy występ typu klub różnie od kilkunastu minut do kilku godzin jak mamy np. próby przed dużymi festiwalami.
MD: Jak wyglądał najdziwniejszy koncert jaki przyszło Wam dać?
Oj trudne pytanie nie pamiętam już był chyba taki gdzie scena była wykonana z dziwnych materiałów...
MD: Czy zdarzyło się, żeby publiczność reagowała zbyt żywiołowo?
Teraz jak moja popularność jest dość duża to ciężko jest mi nawet wyjść na spacer z żoną lub swobodnie się poruszać czasami to uciążliwe , a czasami miłe chwile z fanami.
MD: Jakie było najmilsze przyjęcie ze strony publiki?
Głośne owacje i zakłócanie muzyki podczas niejednego koncertu i kilka bisów.
MD: Czy jest jakaś różnica pomiędzy występami dla Polonii, a w kraju?
Nie zauważyłem jakiś większych różnic lecz Polonia ma mniejsze możliwości przebywania z nami ,ale zarówno Polonia jak i krajowi fani dają mi dużą radość i możliwość przebywania wśród nich.
MD: Która publiczność jest wdzięczniejsza, krajowa czy zagraniczna?
Każda publiczność jest bardzo wdzięczna...Nie rozdzielam fanów czy zagraniczni, czy Polscy . Publiczność jest jedna tak jak ja i mój zespół Akcent.
MD: Jaki jest przekrój wiekowy fanów na koncertach?
Już chyba kilka pokoleń . Nasze piosenki piszemy dla każdej grupy wiekowej , a słuchają nas odbiorcy od lat 5 do 105 (śmiech)
MD: Ile średnio zajmuje przygotowanie materiału na płytę?
Porządny materiał jak ma się czas i wenę twórczą można w ciągu roku stworzyć. Nasi Fani na płytę "Przekorny Los" czekali ponad 10 lat. Ale myślę ,że warto było.
MD: Czy w Pańskim odczuciu disco polo kiedykolwiek stało się niszowe?
Nigdy tak nie uważałem jest to gatunek muzyczny taki jak inne. Ameryka ma Country Polska Ma Disco Polo. A to słuchacz wybiera sobie rodzaj lubianego gatunku muzycznego.
MD: Czy zespół Akcent musiał kiedykolwiek dopraszać się o możliwość występu?
Nigdy zawsze mamy zakontraktowane koncerty z wyprzedzeniem nawet dwuletnim...
MD: Czy jest takie miejsce na świecie, w którym szczególnie chcielibyście wystąpić? Jakie to miejsce?
Dużo jest pięknych miejsc na naszej planecie lubię klimat Ameryki , gdzie prawdopodobnie w tym roku nakręcimy kolejny teledysk do jednej z piosenek.
MD: Analogicznie - czy jest miejsce, w którym za nic byście nie wystąpili?
Nic nie przychodzi mi do głowy...
MD: Dziękuję za rozmowę.