Kultura

Metafizyka dusz poranionych, groteskowa refleksja stająca się zabawnym traktatem filozoficznym, czyli "Styks" i Teatr Sześciu w Żywcu.

Dla Pani Renaty- teatr jest jak kino tylko bez ekranu.

Siedemdziesięcioletni Pan Waldemar mimo tego, że o kuli to przyszedł, bo kocha teatr.

– teatr to nie tylko profesjonalni aktorzy i duże sceny- stwierdził z przekonaniem.

Rafał ze swoją dziewczyną Ewą też przyszli, bo jak sami stwierdzili- jesteśmy niemodni, bo lubimy czytać książki i chodzić do teatru zamiast do dyskoteki.

Gęsty dym, zielone płaskie światło i psychodeliczna muzyka budowały niepokój trwający aż do odsłonięcia kurtyny.

Kurtyna poszła w górę a reżyser sztuki Maciej Pezdek otworzył drzwi mistycznej chatki, gdzie 

– jednoaktówką opowiadam o czymś ważnym z uśmiechem. Filozoficzne rozterki żartem oswojone.

Teatr odsłonił prawdę o świecie i ludziach gdzie twarze aktorów stają się twarzami historii życiowych, a w końcu nas samych

"Styks" Zbigniewa Nienackiego zagrany przez młodych, sprawnych warsztatowo aktorów przyciągnął do Miejskiego Centrum Kultury tłum miłośników. Sala była wypełniona po brzegi.

Autor: Gabriela Kachel