Rodzina to wspólnota, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest ona czymś tak naturalnym i powszechnym, że trudno sobie wyobrazić życie ludzkie bez niej. "Rodzina jest miejscem spotkania różnych pokoleń, które pomagają sobie wzajemnie w osiąganiu pełniejszej mądrości życiowej oraz w godzeniu praw poszczególnych osób z wymaganiami życia społecznego"[1].
Człowiek szuka w niej przede wszystkim zaspokojenia swoich elementarnych potrzeb - bezpieczeństwa oraz miłości. Obie te potrzeby w dzisiejszym świecie "są na wagę złota", ponieważ żyjemy w czasach globalnego ryzyka. Zjawisko to wydaje się ubocznym skutkiem rozwoju cywilizacji przynoszącej zarówno wiele pozytywnych aspektów ale również tych negatywnych. Część zagrożeń związanych z realizacją podstawowych funkcji rodziny bierze się niewątpliwe z ubóstwa. Badacze twierdzą, że społeczeństwo polskie dotyka prawie trzymilionowe bezrobocie, które może prowadzić do marginalizacji społecznej ludzi. Arystoteles uważa, że "w rodzinie jak w soczewce odzwierciedla się całe społeczeństwo"[2]. Dawniej powszechny był model rodziny klasycznej, tradycyjnej, patriarchalnej, wielopokoleniowej opartej na tradycji, podlegającej sankcją obyczajowym, religijnym. Poprzez rozwój techniki, nauki taki model rodziny został na zawsze zmieniony[3].
Rozwój psychiczny oraz fizyczny dziecka jest uwarunkowany tym w jakim stopniu rodzina spełnia swoje podstawowe funkcje względem potomka. Prawidłowo funkcjonująca rodzina powinna zapewnić dziecku akceptację, aprobatę, bliskość oraz intymność co jest związane z funkcją emocjonalno-seksualną. Uczyć go jak żyć z innymi ludźmi spełniając przy tym założenia funkcji opiekuńczo-wychowawczej, a także zapewnić byt na odpowiednim poziomie, czyli wypełnić funkcję ekonomiczno-organizacyjną. Wyżej wymieniony podział jest jednym z wielu możliwych, trzeba także pamiętać, że ścisłe wydzielenie funkcji jakie powinna spełniać rodzina jest niemożliwe z uwagi na to, iż te funkcje się wzajemnie przenikają[4].
Wychowanie dziecka jest jedną z najtrudniejszych sfer ludzkiej działalności. Nie bez przyczyny nazywa się ją „sztuką wychowania”. Nie istnieją prawidłowe rozwiązania bądź recepty na to jak wychować prawidłowo dziecko i co zrobić w danej sytuacji wychowawczej. Znacznie łatwiej jest określić czego nie robić, co może być błędem wychowawczym, od tego co powinno się wykonywać. Każde dziecko rozwija się inaczej, dlatego też postępowanie zgodnie z założeniami psychologii rozwojowej nie zawsze się sprawdza. Jedno jest pewne, aby dziecko rozwijało się prawidłowo potrzebuje do tego dwojga rodziców[5]. Niestety współczesny tryb życia wielu rodzin przyjmuje niejednokrotnie cechy dehumanistyczne, co sprzyja zagubieniu i osamotnieniu, najczęściej dzieci. Wiele polskich rodzin nie jest dzisiaj w stanie przygotować swojego potomstwa do życia w szacunku oraz miłości do drugiego człowieka, otwarcia na potrzeby, uczucia bądź empatii. Efekty bezradności rodzin w wychowaniu można zobaczyć na co dzień, najczęściej w nasilającej się agresji ze strony dzieci bądź chronicznym zobojętnieniu. Jak zauważają badacze: „Jak na razie, rodzina bardzo słabnie i jest bezlitośnie atakowana. Także rodzina polska. Powoli więc starzejemy się i wymieramy. Znaczy to, że także i u nas zaczyna zwyciężać cywilizacja śmierci. A przecież pragnęliśmy zawsze i pragniemy dziś w ogromnej większości naszego społeczeństwa służyć cywilizacji życia i miłości”[6].
Coraz mniej wartości, wspólnych czynności, zachowań łączy ze sobą poszczególnych członków danej rodziny. „Według tradycyjnej koncepcji rodziny ojciec był żywicielem i głową rodziny, matka natomiast piastunką i opiekunką dzieci”[7]. Matka bowiem „reguluje wzajemne stosunki miedzy członkami dba o harmonijne współżycie i dobre samopoczucie domowników, gdyż kobiety są na ogół bardziej subtelne, mają więcej wyczucia psychologicznego niż mężczyźni”[8]. W związku ze zmianami jakim podlega rodzina, ten sztywny podział ról zanika. Matki coraz częściej pracują na dwa etaty, nie mając czasu dla rodziny. Tak samo ojcowie. Zagrożeniem dla macierzyństwa lub tacierzyństwa niewątpliwe są mass media, które podważają sensowność rodziny, traktując tą komórkę społeczną jako rodzaj zniewolenia. Propaguje się związki w których każdy z partnerów ma dużą granicę niezależności oraz wolności. Ponad to przyznaje się prawa rodzicielskie temu kto na to wyrazi chęć, niezależnie od płci – za niedługo może i również w Polsce[9].
Współcześnie nadal możemy słyszeć tylko o macierzyństwie, a nie o rodzicielstwie. Po drugie zazwyczaj słyszy się o potrzebach dzieci, badacze nie wspominają o potrzebach matek, a rola ojców wydaje się nieistotna. Dominuje spojrzenie przez aspekt dobrostanu dziecka, natomiast brakuje refleksji z perspektywy obu płci: ojca i matki. Macierzyństwo w naszym państwie jest sprawą komercyjną, „przejedzoną”. W sądach to z reguły matkom oddaje się dzieci, nie zwracając uwagi na rolę ojca w życiu dziecka. Czy zatem możemy mówić o publicznej kulturze rodzicielstwa gdzie matka jest na pierwszym miejscu? Gdzie idąc do knajpy z dzieckiem wymaga się dla niego czystego powietrza, miejsca i zabawek w rogu sali? A gdzie w tym w wszystkim jest ojciec? Zaniedbania ze strony ojca mają bardzo negatywny wpływ na rozwój dziecka. Ojciec kształtuje prawidłowe relacje pomiędzy dzieckiem a matką. Jest symbolem tego co w wychowaniu stanowi czynnik konsekwencji. Uczy przestrzegania zasad, wypełniania obowiązków, a przede wszystkim pokazuje jak szanować kobiety. Niestety współcześnie możemy zauważyć całkowity brak szacunku chłopców do dziewczynek. Choć można stwierdzić, że dziewczynki same nie mają do siebie szacunku, choćby przeglądając zdjęcia na portalach społecznościowych bądź słuchając rozmów pomiędzy nastolatkami[10].
Czym to jest spowodowane? Być może brakiem obojga rodziców w rodzinie, którzy nie mają czasu dla własnych dzieci. Być może oddziaływaniem mass mediów i reszty społeczeństwa. Ale to, żeby rodzice mieli więcej czasu dla pociech wymaga zmiany polityki państwa i pewnych rozwiązań na rynku pracy. Również zmiany myślenia wśród ludzi, tak aby całościowo pojmowali rodzicielstwo. Ale aby zmienić stereotypy potrzeba różnych inicjatyw społecznych, prelekcji, wykładów. Na Żywiecczyźnie możemy się spotkać z ciekawymi inicjatywami różnych stowarzyszeń. Na przykład Stowarzyszenie Rozwoju Społeczności Lokalnej - Cięcina.eu organizuje 29 września 2012 roku wyjście na Wielką Raczę dla ojców i dzieci w ramach projektu TATO, który ma wspierać wzmocnienie więzi pomiędzy ojcami a dziećmi oraz zwiększyć ich zaangażowanie w proces wychowania. Projekty takie trzeba jak najbardziej popierać, gdyż zmieniają stereotypowe podejście do wychowania dziecka, a macierzyństwo tak naprawdę urzeczywistnia się dopiero za sprawą ojcostwa, natomiast ojcostwo za sprawą macierzyństwa.
Autor: Katarzyna Mołdysz
Kopiowanie materiałów zabronione
Przypisy:
[1] Karta Praw Rodziny 22 październik 1983.
[2] Kawula S., Brągiel J., „Pedagogika rodziny. Obszary i panorama problematyki”, Toruń 2004, s. 11.
[3] Łopatkowa M., „Rodzina w globalnym świecie” [w:] red. Korzeniowska W., „Rodzina – w świetle zagrożeń realizacji dotychczasowych funkcji”, Katowice 2007, s. 126.
[4] Sokoluk W., Andziak D., Trawińska M., „Przysposobienie do życia w rodzinie”, Warszawa 1987, s. 154.
[5] Sokoluk W., Andziak D., Trawińska M., tamże, s. 314
[6] Szymańska M., „Funckje rodziny w opinii dziecka” [w:] red. Korzeniowska W., „Rodzina – w świetle zagrożeń realizacji dotychczasowych funkcji”, Katowice 2007, s. 38.
[7] Tyszka Z., „Socjologia rodziny”, Warszawa 1974, s. 156.
[8] Wolicki M., „Mechanizm modelowania w kontakcie ojca z dzieckiem”, „Problemy Rodziny” 1983, nr 2, s. 38.
[9] Bielan Z., „Zagrożenia i kryzysy współczesnej rodziny” [w:] red Janke A.W., „Pedagogika rodziny na progu XXI wieku : rozwój, przedmiot, obszary refleksji i badań”, Toruń 2004, s. 248.
[10] Doniec R., „Rodzicielstwo a wychowanie - zagrożenia rodziny XXI wieku”, „Pedagogika Społeczna” 2006, nr 3, s. 101.