Czy solówki gitarowe są już niemodne? – Relacja z koncertu w Green Olive Garden
W piątek, 21 września w restauracji Green Olive Garden zespół Radio Video pokazał, że w Żywcu gra się jeszcze solówki. Na koncercie, który rozpoczął się około godziny 19 wystąpiły dwa zespoły. Pierwszym był Brain Splash, zespół grający melodic death metal. Z pewnością nie zawiedli oni fanów ciężkiego grania, było ostro i głośno. W lokalu zgromadziła się dość spora widownia, która entuzjastycznie nawiązywała kontakt z zespołem. Nie obyło się bez solidnego pogo oraz moshowania. Wokalista o porządnym gardle raczył publikę mocnym, charakterystycznym dla death metalu wokalem a gitarzyści nie zawiedli spójnymi riffami i melodyjnymi solówkami. Wszystko podparte diabelską sekcją rytmiczną dawało publice prawdziwego kopa. Muzycy zaprezentowali kilka swoich utworów, a także cover Paranoid grupy Black Sabbath.
Po godzinie gry na scenie zaczął się rozstawiać drugi zespół – Radio Video. Przed koncertem udało nam się zadać im kilka pytań:
Mariusz Waligóra: Jaki był początek waszego zespołu?
Mixer: To było tak, że przyszedłem kiedyś do domu obecnego tutaj Leha, zagrałem mu parę riffów…
Lehó: Razem je skomponowaliśmy, przepraszam bardzo… (śmiech)
M: Teksty powstały pod wpływem nocy… Tak powstało Nocne miasto i Nowa era. Jakoś to było w zeszłe wakacje i zaczęło się kręcić. Dołączył do nas jeden perkusista, potem drugi, trzeci, mieliśmy nawet perkusistkę.
MW: Co was inspiruje do pisania tekstów?
L: Slayer, Ozzy, a spoza muzyki życie codzienne. Jest tyle tematów dookoła, życie jest na tyle ciekawe, że można pisać o nim ile wlezie. Nie ma jeszcze tematu, który byłby całkowicie wyczerpany.
MW: Jakie są wasze główne inspiracje muzyczne?
M: Slayer, Ozzy Osbourne, Megadeath, System of a down, Acid Drinkers.
MW: Działacie ponad rok, jak oceniacie to, co w tym czasie zrobiliście?
L: Niestety życie codzienne nie pozwala na ciągłe koncertowanie, są obowiązki… No I finanse, ciężko kupić nowy sprzęt. Z tym są problemy, ale zawsze jak mamy czas spotykamy się i gramy.
MW: A po drugiej rocznicy gdzie chcielibyście być?
L: Na Ozzfeście… (śmiech) Albo w trasie z Acid Drinkers. Mają genialną sprawę, ponieważ można na ich stronie wypełnić formularz zgłoszeniowy dla młodych zespołów. Mogą cię przesłuchać i możesz zagrać przed ich koncertem.
Katarzyna Mołdysz: Jak oceniacie żywiecką scenę muzyczna?
M: Jest zróżnicowana, mamy głównie rapcore, metalcore, jak One Way, Dig Up, który będzie miał 10-lecie. Mamy różne zespoły, które nie grają jednak solówek.
MW: Czyli znaleźliście swoją niszę w Żywcu?
M: Jesteśmy zbyt metalowi dla rockmanów i zbyt rockowi dla metalowców… (śmiech). Coś pomiędzy. Gramy trochę jak Megadeateh na początku. Mamy dużo melodyjności i solówek w swojej twórczości. Dzisiaj już niestety nie gra się solówek.
MW: Jak najprościej możecie sklasyfikować się gatunkowo?
L: Trudna sprawa, jak to było… True Polish New wave of vegetarian grindcore… (śmiech).
M: Ogólnie to hard rock, heavy metal. Zależy od piosenki, niektóre to typowy stoner rock, niektóre bardziej trashmetal, punk rock.
MW: Jak oceniacie atmosferę dzisiaj w klubie?
L: Jest duszno, nie ma czym oddychać, czyli jest dobrze. Jest dużo ludzi, ostatnio jak tu graliśmy to nie było nawet połowy tego co dzisiaj. Myślimy że będzie super.
MW: Który to wasz koncert w Żywcu?
L: Szósty, w tym lokalu gramy już drugi raz.
MW: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
M, L: Dziękujemy i pozdrawiamy czytelników.
Po dość długim rozstawianiu sprzętu i ustawieniach nagłośnienia zespół Radio Video rozpoczął swój koncert. Grali mocno, szybko, żywiołowo i z solówkami. Zaprezentowali parę nowych kawałków a publika tak jak na występie poprzedniego zespołu dopisała. Zespół w skład którego wchodzi trzech muzyków: perkusja, bas i gitara – główny wokal prowadził basista wspierany przez gitarzystę, grał bardzo szczerze. Zaprezentowali swój materiał, a także numer z repertuaru swoich idoli – Acid Drinkers. Muzycy co jakiś czas pytali wzorem Titusa na Męskim Graniu – Pasuje? Publice najwyraźniej pasowało.
Żywiecka scena jest bardzo szeroka, zawiera w sobie wiele różnych gatunków. Mamy tutaj przykład, że w Żywcu nie ma muzycznej sfery, która się nie rozwija. Bardzo dobrze, że mamy lokale, które pozwalają pokazać się młodym muzykom, zorganizować koncert. Takim lokalem jest Green Olive Garden, w którym od lat młode zespoły mogą wystąpić. Trzymamy kciuki aby było coraz więcej takich miejsc i zespołów.
Autor: Mariusz Waligóra
Zdjęcia: Konrad Kubica
Kopiowanie materiałów zabronione.