Powodzie nawiedzały Żywiec bardzo często, wszak Soła jest rzeką nieprzewidywalną i bardzo groźną. Czy wiecie kiedy ostatni raz "wielka woda" nawiedziła Żywiec? Był to lipiec roku 1997. W Internecie możemy znaleźć zdjęcia z tego okresu, pokazujące jak wysoko starego mostu na Sole sięgała rzeka:
Żywiecki dzień targowy, czyli środa, był dniem, gdy na plac targowy przyjeżdżała ludność, w celu sprzedania owoców swojej pracy. Okoliczni mieszkańcy pragnęli w ten dzień wzbogać swoje spiżarnie o jajka, nabiał, bądź sztukę mięsa na obiad. Jednak 1907 roku pojawił się problem niedoboru tychże towarów. Warto zapytać dlaczego – czy w skutek klęsk żywiołowych, nadmiernych opłat targowych czy konkurencji? Aby poznać odpowiedź na to pytanie, zapraszam do lektury.
Często spotykamy się z określeniem, że Żywiec jest „miastem peryferyjnym” i z tego powodu nie odgrywał znaczącej roli w historii Polski. Słowa takie znajdziemy między innymi na kartach książki poświęconej historii Żywca Pani Zofii Rączki: „Żywiecczyzna była regionem mało znanym, leżącym na uboczu, z dala od głównych szlaków handlowych i komunikacyjnych”. Stan ten na pewno wpłynął na ukształtowanie się pewnych postaw i zachowań mieszkańców naszego regionu, specyficznego poczucia tożsamości regionalnej. Zagadnienie to można analizować z różnej perspektywy: geograficznej, politycznej czy kulturowej. Analiza rozwoju sieci komunikacyjnej na terenie Kotliny Żywieckiej pozwala spojrzeć na miasto jako miejsce wpisane w określoną historię wielu ośrodków miejskich, możnowładców i prostych ludzi tej części Karpat.
Czy zastanawialiście się kiedyś jakie jest źródło nazw wiosek w naszym regionie? Co jakiś czas będziemy Wam przybliżać historię nazw miejscowości na Żywiecczyźnie, a zaczniemy od wsi Sól.
                   W ramach prac archeologicznych związanych z nadzorem izolacji fundamentów kościoła pw. Świętego Krzyża w Żywcu odkryte zostały pochówki. Z wstępnej analizy wynika, że jamy grobowe zalegają średnio na głębokości ok. 1,2m poniżej obecnego poziomu użytkowego. Wszystkie pochówki zorientowane były w układnie wschód- zachód, głową skierowaną na zachód. W przypadku innych cmentarzysk zdarzają się przypadki kiedy zmarli chowani byli głową w kierunku ołtarza otoczonego przez cmentarz. Odsłonięte szkielety składano do jamy grobowej niejednokrotnie w ten sposób, że zwłoki układano jedne na drugich, w momencie kiedy uznano, że można rozkopać już istniejący grób. Zabiegi takie stosowano ze względu na ograniczoną ilość miejsca na przykościelnym cmentarzu. Wszystkie odkryte 8 grobów nie zawierało śladów trumien. Prawdopodobnie ciała zostały owinięte płótnem lub całunem a następnie pochowane. Dlatego długie, żelazne przedmioty przypominające gwoździe mogły stanowić swego rodzaju spinki służące łączeniu materiału okrywającego zwłoki. W jednym przypadku resztki owego materiału zachowały się na monetach odkrytych między kośćmi. Na razie udało się odczytać końcówkę daty „13”. Z dużą dozą ostrożności można ów pochówek datować na rok 1613 lub 1713. Cmentarz przy kościele Świętego Krzyża funkcjonował od momentu założenia kościoła do edyktu cesarza Józefa II (tzw. Józefiny) z roku 1784, kiedy to zakazano chowania w obrębie miasta.
            Obecnie w wielu krajach w Europie, m.in. we Francji i Włoszech, a nawet na świecie, popularną formą wyrażania miłości przez osoby zakochane staje się zwyczajna kłódka. Zakochani umieszczają na niej swoje inicjały bądź pełne imiona, potem zapinają ją na tak zwanym „Moście Miłości” i wyrzucają kluczyk do rzeki, co zwiastować ma wierność i stałość w ich uczuciach.
Czy wiecie, że w roku 1932 w Żywcu przebywał Bruno Schulz? Pisarz przybył do naszego miasta z Drohobycza w lipcu 1932 roku i zamieszkał w hotelu "Polonia", który znajdował się na dzisiejszej ulicy Kościuszki. Jaki był cel tej wizyty? Schulz brał udział w nieobowiązkowym wakacyjnym kursie ministerialnym, przeznaczonym dla nauczycieli robót ręcznych. Co ciekawe, w restauracji hotelowej poznał prof. Stefana Schumana - psychologa z Krakowa. Profesor wygłosił na wspomnianym kursie kilka wykładów i  jako pierwszy przeczytał rękopis "Sklepów cynamonowych". Schuman - bezskutecznie - szukał również wydawcy dla "Sklepów...". Warto dodać też, że w Żywcu Schulz napisał list, datowany na 24 lipca 1932 roku i adresowany właśnie do prof. Stefana Schumana. Bruno Schulz miał powrócić do Żywca w roku 1934, tym razem na kurs robót ręcznych, do tej wizyty jednak nie doszło, gdyż pisarzowi odmówiono przyjęcia oraz poważnie pogorszył się stan jego zdrowia.
Ulice to nieodłączny wyznacznik topografii każdego miasta. Z każdą ulicą związana jest jakaś opowieść, legenda itp. Nie inaczej jest w przypadku Żywca. Nasi stali Czytelnicy pamiętają zapewne ciekawą historię ulicy Wesołek, którą kiedyś przedstawialiśmy na łamach portalu. Możecie o tym przeczytać TU.
Część I: Dzieje czasopiśmiennictwa na Żywiecczyźnie w latach 1899-1939
O żywieckich Żydach, ich tradycji, kulturze i pozostawionych przez nich zabytkach na terenie Zabłocia pisaliśmy już wielokrotnie, opisując m.in. cmentarz żydowski ( kirkut ) i historię zabudowań samej dzielnicy.Jednym z najbardziej ciekawych, a zarazem tajemniczych zabytków jest synagoga, która znajdowała się w żywieckim parku. Na jej temat niewiele wiadomo, a nieliczne wzmianki często zawierają wiele błędnych informacji.  Jak czytamy w publikacji „Studia Judaica Biblioteki Żywieckiej”[i]: „W połowie XIX wieku w samym sercu żywieckiego parku znajdowała się jeszcze synagoga”. Plan inwentaryzacyjny terenów przyzamkowych, sporządzony przez Habsburgów – ówcześnie nowych właścicieli Żywiecczyzny – w roku 1838, przedstawia dokładne położenie tejże synagogi[ii].  W górnej części planu zobaczyć można Stary Zamek, pałac, poniżej jego południowego skrzydła widoczna jest sadzawka obsadzona drzewami, a dalej na południe, przy drodze prowadzącej do rzeki Koszarawy, znajdowała się synagoga, a przed nią niewielki plac.
Na portalu www.zywiecinfo.pl pisaliśmy już o powstaniu Alei Wolności w Żywcu. W dzisiejszym materiale zajmiemy się historią oraz nazewnictwem pozostałych ulic w naszym mieście.
Na portalu www.zywiecinfo.pl wraz z naszym zaprzyjaźnionym fotografem - Pawłem Gondkiem co jakiś czas zabieramy Was w miejsca, które na co dzień nie są dostępne dla mieszkańców i turystów. I tak, byliście z nami już na katedralnej wieży, na wieży kościoła Św. Floriana w Zabłociu, natomiast dziś zabieramy Was na wieżę zamku w Żywcu, zobaczcie jaki widok na nasze miasto rozpościera się z tego miejsca.