Klub Śrubka w Sporyszu, Koło Pasjonatów Modelarstwa oraz Stowarzyszenie Kulturalne „Prowincja” organizuje XXIV Konkurs Modeli Kartonowych i Plastikowych czyli XII Mistrzostwa Powiatu Żywieckiego Śrubka 2013.Celem konkursu jest popularyzacja modelarstwa, zainteresowań technicznych i historycznych wśród dzieci i młodzieży, promowanie aktywnej formy spędzania wolnego czasu, promowanie Ziemi Żywieckiej jako przyjaznej dla bractwa modelarskiego.Konkurs odbędzie się: 12 – 13 - 14.04.2013 r. wg niżej przedstawionego harmonogramu :- przyjmowanie modeli : 12.04.2013 r – godz. 16.00 – 20.00.13.04.2013 r – godz. 8.00 – 12.00 (modelarze z poza powiatu żywieckiego).- wystawa modeli : 13.04.2013 r – godz. 12.00 – 14.00,14.04.2013 r – godz. 10.00 – 14.00,- giełda modelarska : 13.04.2013 r – godz. 8.00 – 14.00,14.04.2013 r – godz. 10.00 – 14.00,- ocena modeli : 13.04.2013 r – od godz. 14.00,- wydawanie modeli : 14.04.2013 r – godz. 14.00 – 14.30 - plastiki, godz. 14.30 – 15.00 - kartony,- uroczyste ogłoszenie wyników, wręczenie nagród i dyplomów : 14.04.2013 r – godz. 15.00.Konkurs ma charakter otwarty, mogą w nim uczestniczyć modelarze indywidualni, kluby i modelarnie; liczba i wiek uczestników nie są ograniczone.Do konkursu przyjmowane będą tylko modele kartonowe i plastikowe wykonane własnoręcznie przez modelarzy. W przypadku wątpliwości co do autorstwa zgłoszonego modelu, organizatorzy przewidują przeprowadzenie rozmowywyjaśniającej z zawodnikiem, a w przypadku jego nieobecności zastrzegają sobie prawo dyskwalifikacji modelu.________________________________________________________________________________Informacje bieżące, karty zgłoszeń modeli (do pobrania) korespondencja i zapytania:www.srubka.zywiec.org.pl; e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. document.getElementById('cloak16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad').innerHTML = ''; var prefix = 'ma' + 'il' + 'to'; var path = 'hr' + 'ef' + '='; var addy16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad = 'srubka13' + '@'; addy16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad = addy16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad + 'vp' + '.' + 'pl'; var addy_text16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad = 'srubka13' + '@' + 'vp' + '.' + 'pl';document.getElementById('cloak16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad').innerHTML += ''+addy_text16273bcc758c14be38b45598ab8a56ad+''; ; gg 20057082telefon 33 - 475 - 07 – 93
Na terenie centrum Dębina rozpoczęła się budowa Galerii Zbójnickiej. W Galerii turyści będą mogli posłuchać gawędy i legendy nie tylko zbójnickiej, ale też dotknąć prawdziwego Zbójnika, a także m.in. posłuchać jak gra na instrumentach. Turyści będą mogli zobaczyć dawne przedmioty górali beskidzkich, które dziś są już rzadko spotykane. Celem owej Galerii jest szerzenie kultury i historii Beskidów, tego za czym ludzie tęsknią. Będzie można zobaczyć jak robi się sery, czy inne rzeczy związane z góralami.Przewidywane otwarcie galerii to początek kwietnia. Ruszył już projekt górski, który ma promować galerię wśród turystów. Jak mówią twórcy tej ciekawej atrakcji turystycznej:
7 marca był w  kalendarzu zarezerwowany na konferencję prasową w Starostwie Powiatowym, na którym nasza redakcja była również obecna. Mogliśmy wysłuchać opisu działań instytucji z aktualnych wydarzeń. Zarząd przedstawił informację o najnowszych projektach inwestycyjnych, szansach dla powiatu, zagrożeniach i nadziejach.Najdalej w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony wykonawca przebudowy mostu w Przyborowie. To bardzo ważna sprawa dla tamtejszych mieszkańców. Mogą oni liczyć na kładkę zastępczą w miejsce odnawianego traktu. Jednak co z samochodami osobowymi i pozostałymi, z tzw. „cięższego kalibru”? Tutaj nie dostaliśmy jednoznacznej odpowiedzi. Cieszy jednak, że raczej na pewno w tym roku już most do Trzebini będzie ukończony. Ta inwestycja jest konieczna nie tylko dla zwykłych mieszkańców. By móc dojechać do nowego szpitala, którego budowa już w najbliższym czasie ma ruszyć, to po prostu obowiązek. Na ten rok na inwestycje drogowe powiat ma przeznaczonych 1mln zł środków do wykorzystania. Będziemy z pewnością obserwować realizację tych inwestycji. Tym bardziej, iż powiat zobowiąże wykonawców do szybkiej realizacji projektów. Pytanie będzie po czasie zasadne: czy szybkość pójdzie w parze z jakością pracy?
Odprowadziłam Ankę pod jej klasę. Jak zawsze gromada rozwrzeszczanych dzieciaków i zdenerwowanych nauczycieli wybiegła nam na spotkanie. Z jednej strony z wielkim rozbawieniem patrzyłam na bezsilność pedagogów, z drugiej zaś współczułam im. Nie wiem, czy wytrzymałabym choćby godzinę w takim chaosie. Ania odbierała to, jak coś naturalnego. Widząc swoich kolegów wybiegła im naprzeciw i zachowywała się dokładnie jak oni. Skakała, cieszyła się, śmiała. Zapominała o wszystkim, co było złe. Uśmiechnęłam się szeroko. Jak dobrze, że chociaż ona nie musi się niczym zamartwiać.Weszłam na część szkoły przeznaczoną dla gimnazjalistów. Idąc korytarzem poczułam tysiące spojrzeń. Już dawno stałam się pośmiewiskiem szkoły, ale dziś sytuacja była wyjątkowo napięta. Karcącym wzrokiem śledzili mnie nawet najmłodsi ze szkoły. Patrzyli jak na jakiegoś przestępcę. A może dowiedzieli się o tym, co ostatnio się wydarzyło? Pewnie wieść o tym, że mój ojciec jest w więzieniu, a matka w szpitalu wywołała kolejną sensację nie tylko na osiedlu, ale w całym Poznaniu. Teraz wystarczyło czekać, aż na ulicy pojawią się plakaty informujące o tym, że w mojej rodzinie nie jest tak, jak powinno być. A może pokażą nas w telewizji? Bo jesteśmy tak biedną, patologiczną i bezbronną rodziną, którą inni powinni zobaczyć , by ustrzec się przed takim losem. Najlepiej nakleić sobie kartkę na czoło z napisem ; Tak, macie rację. Na pewno wszyscy byliby zadowoleni. Wszyscy, oprócz mnie, jak mniemam.Postanowiłam jak najszybciej przemierzyć korytarz. Miałam dość tego zainteresowania moją osobą. Będąc koło swojej klasy zauważyłam Klaudię i Kingę – dwie najlepsze przyjaciółki, z którymi chodziłam do klasy. Szczerze ich nie lubiłam i nie ukrywałam tego, one z resztą też za mną nie przepadały.Od razu zmierzyły mnie z góry na dół i szeptały coś na ucho. Zabawny był fakt, iż myślały, że tego nie widzę. Uważały mnie za głupią, choć wcale mądre nie były. Postanowiłam usiąść pod ścianą i poczekać te kilka minut, aż przyjdzie nauczycielka. Klaudia i Kinga cały czas się na mnie patrzyły. Starałam się nie zwracać na nie uwagi, ale to uczucie nie dawało mi spokoju. Wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam nerwowo go przeglądać. Chciałam zapomnieć o tym, że jestem obiektem kpin i obgadywania. Zatrzymałam się przy lekcji, z której mieliśmy mieć dzisiaj kartkówkę. Skupiłam się i prawie zapomniałam o istnieniu przyjaciółek, kiedy kątem oka zobaczyłam drogie, czerwone trampki Kingi. Podniosłam oczy w górę. Twarz dziewczyny przykryta toną makijażu wyglądała niby ładnie, ale i tak sztucznie. Długie blond włosy spływały po chabrowym swetrze, kręcąc się przy samych końcach.- Cześć, wieśniaro – rzuciła, opierając wychudłą rękę o kościste biodro. Ich wyimaginowana i wyidealizowana wizja samej siebie naprawdę mnie przerażała – słyszałam o tym co się stało. No wiesz – żując gumę pluła na wszystkie strony, w tym na moją twarz – przykro mi, że jesteś takim wyrzutkiem, ale z tego co wiem, to sprawa genów. Podziękuj ojcu – rzuciła bezczelne spojrzenie i wybuchła śmiechem. Nie wiem, czy można to zaliczyć do jakiejkolwiek kategorii śmiechu, dla mnie przypominało to rżenie konia.Okropnie się zdenerwowałam. Złość zalała moje policzki, ale podświadomy głos mówił mi, żebym się opanowała. Nie chciałam wybuchać gniewem, bo pewnie pogorszyłabym swoją, już i tak złą, sytuację. Siła charakteru i chęć upokorzenia tych dwóch lalek sięgnęła zenitu. Po prostu nie potrafiłam się powstrzymać. Podniosłam się z podłogi, rzucając z impetem zeszyt i długopis, które ściskałam w dłoni. Podeszłam do lalek i zmierzyłam je z góry na dół. Nikt nie mógł obrażać ani mnie, ani mojego taty. Mimo, że był jaki był, stale nosił miano mojego ojca. Był kimś, kto dał mi życie i obdarzał bezwarunkowym uczuciem (jeśli w ogóle umiał kochać). Cała drżałam. Usta i dłonie żyły własnym życiem. Dziwne uczucie – pomyślałam.- Nie macie prawa mówić tak ani o mnie, ani o mojej rodzinie. W ogóle nie macie prawa mówić o czymś , co was nie dotyczy – powiedziałam, ściskając ręce w pięści – może i jestem wyrzutkiem i nie mam drogich ubrań, ale w przeciwieństwie do was nie jestem pusta jak słoik po dżemie. Może warto zainteresować się swoim życiem? – widziałam, że wstyd zalewa ich wypudrowane policzki, dlatego nie chciałam skończyć swojej wyniosłej wypowiedzi – mało mnie obchodzi co o mnie myślicie. Mało obchodzi mnie to, że mnie obgadujecie. Żyje nie dla was, ale dla tych, których kocham, w tym dla mojego ojca. Bo mimo tego jaki jest, zawsze będę go kochać – patrzyły na mnie jak osłupiałe. I o to mi chodziło ! Ludzie tacy jak one nie rozumieją słów, które wykraczając poza słownik mody i makijażu. A może się myliłam ? Może coś do nich dotrze? – widzicie? Kochać kogoś, kto wyczynia ci krzywdę… To jest dopiero wyczyn. Wasze wizyty u fryzjera i kupowanie drogich ciuchów są w przeciwieństwie do moich czynów niczym, zwykłą pustką.- Ale… – mamrotała Klaudia – ale my nie… – nie pozwoliłam jej skończyć.- Nie obchodzi mnie to. A teraz wybaczcie, muszę iść. Zostawiam was, moje kochane słoiczki, same. A ! Klaudia – zatrzymałam się i posłałam jej sztuczny uśmiech – gładź szpachlowa na twarzy nie zrobi z ciebie modelki.Odwróciłam się na pięcie i dumna jak nigdy usiadłam na dawnym miejscu. Nie byłam kimś, kogo cieszyło dogadywanie i dokuczanie innym, ale dziś byłam wyjątkowo zadowolona. Czasami po prostu nie da się wytrzymać, trzeba dać upust emocjom, które w dużym nakładzie mogłyby wywołać coś o wiele gorszego. Nie chciałam stwarzać większych problemów mamie, dlatego rozwiązałam to w inny sposób.Kątem oka zerknęłam na dziewczyny. Kinga spuściła głowę, widocznie zażenowana całą sytuacją. Klaudia natomiast wyciągnęła swoje złote lusterko i zaczęła się w nim przeglądać. Widocznie wzięła sobie moją radę do serca, bo przejeżdżając palcem po policzku starła pięć warstw makijażu. Podsunęła palec pod oczy, wpatrując się z niedowierzaniem. Popatrzyła w moją stronę. Posłałam jej szeroki uśmiech i spuściłam wzrok, by kontynuować powtarzanie materiału. Miałam je ! Nareszcie je miałam ! Upokorzyłam je , ich własną głupotą. To było więcej niż osiągnięcie. To był największy sukces jaki kiedykolwiek odniosłam.Skończyłam czytać notatki i odłożyłam zeszyt. Siedziałam oparta o ścianę, wciąż wpatrując się w przyjaciółeczki. Z dwóch gwiazd wybiegu stały się zwykłymi, szarymi myszkami. Spojrzałam w stronę okna. Nagle zobaczyłam znaną mi już sylwetkę. Te przecierane jeansy , koszulka i oczy skądś już znałam. Włosy, które układały się jak tylko chciały i plecak, który już kiedyś widziałam.- Cześć Zosia – powiedział Kuba, siadając obok mnie.Patrzyłam w jego stronę szklanym wzrokiem.- Kuba ? Co ty …Wyprzedził moje pytanie.- Zapomniałem ci powiedzieć. Przepraszam, ale nie miałem kiedy. Przeprowadziłem się do Poznania. Od dziś będziesz musiała mnie znosić już na zawsze, droga panno – żachnął się i wbił we mnie wzrok.Kuba ? Kuba w Poznaniu ? Kuba przy mnie już na zawsze. Jakie to było cudowne. Dzisiejszy dzień przyniósł mi nie jeden, ale dwa wspaniałe sukcesy. Mimo, że nie zapowiadał się najlepiej, będzie najpiękniejszym dniem, jaki kiedykolwiek przeżyłam. Zapomniałam o Zegrzyńskiej, o ojcu i o dziewczynach, które wciąż zawstydzone stały przy parapecie. Chyba wszystko jednak się ułoży – pomyślałam – jestem ja, będzie on, będzie wszystko.
Wybierałyście się, Drogie Panie, na świętowanie Dnia Kobiet, wspólnie, wieczorem? Przyjdziecie na wesele .. . „Wesele w Sorrento” do Kina Janosik - 8 marca o godz. 17.30.
Macie już plany na świąteczne prezenty wielkanocne? Nie? W takim razie weźcie udział w warsztatach i przygotujcie dla swoich najbliższych upominki.
W piątek, 8 marca w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu, odbył się koncert Stanisława Soyki wraz z zespołem. Owe muzyczne wydarzenie przypadło w Dzień Kobiet, lecz nie tylko przedstawicielki płci pięknej licznie zjawiły się na koncercie. Sala widowiskowa MCK-u pękała w szwach. Z boku sali dostawiono dodatkowe krzesełka, co świadczy o ogromnym zainteresowaniu Żywczan występem tego artysty. Bez większych opóźnień, parę minut po 19, na scenę wkroczyli bohaterowie tego wieczoru i rozpoczęli muzyczną ucztę. Publika bardzo ciepło przywitała wybitnego polskiego wokalistę jazzowego. Na uwagę zasługuje nie tylko wysoki poziom muzyczny, który prezentował Soyka wraz z zespołem, ale także rewelacyjny kontakt z publicznością. Muzyk często pomiędzy utworami wtrącał zabawne anegdoty, barwnie zapowiadając kolejne utwory. Już na samym początku przywitał zebranych w szkole śpiewania, którą zainicjował w czasie występu. Muzyk i kompozytor z olbrzymią charyzmą kierował śpiewającą publicznością, przydzielając jej różne partie wokalne. Siedząc  za instrumentem klawiszowym wyglądał niczym profesor za katedrą, który objaśnia strukturę piosenki. Przykładowo, wtrącał w połowie utworu: „Teraz będzie przebitka”, uprzedzając przejście perkusyjne i zmianę formy utworu. Słuchacze świetnie się bawili nie tylko z powodu zabaw inicjowanych przez Soykę, ale także dzięki różnorodnemu doborowi materiału. Było czego posłuchać, wokalista zaśpiewał piosenki z tekstami Agnieszki Osieckiej, Czesława Miłosza, zaprezentował swoje aranżacje kilku utworów Czesława Miłosza, a także piosenkę Boba Dylana. Nie obeszło się bez takich przebojów, jak: „Absolutnie nic”, „Cud niepamięci”, „Tolerancja”. Koncert zakończył się jednym bisem, lecz ogólnie trwał niecałe dwie godziny, nie pozostawiając niedosytu wśród publiki. Z negatywnych stron należy wspomnieć, że choć odbywały się wcześniej rozmowy z organizatorami koncertu, Stanisław Soyka po występie odmówił udzielenia wywiadu. Różni artyści goszczący w naszym mieście zazwyczaj nie robią tego typu problemów, dlatego można zacytować:
Każdy ambitny człowiek chce się rozwijać, kibice i patrioci także. Po udanych ubiegłorocznych obchodach 1 marca w naszym mieście, tegoroczne nie mogły wypaść gorzej. Oprócz chwili zadumy pod pomnikiem NSZ, skandowania haseł i uczczenia pamięci bohaterów postanowiliśmy zrobić coś więcej. Wciąż na Żywiecczyźnie żyje kilkanaście osób walczących o Naszą wolność w czasie, i po II wojnie światowej. Młodzi ludzie, często zajęci codziennymi sprawami, zapominają o tym co ważne. Mając możliwość dotarcia do obecnych nastolatków oraz starszych osób chcieliśmy przykładem tych tragicznych życiorysów przypomnieć takie ważne wartości jak Bóg, Honor, Ojczyzna. Wspólnie z Narodowymi Siłami Zbrojnymi okręg "Podbeskidzie" zorganizowaliśmy akcję "Paczka dla Partyzanta". Założenia były proste, ludzie z NSZ wskazują żyjących i zasłużonych dla Polski kombatantów, a kibice organizują zbiórkę i działają. Zbieraliśmy artykuły takie jak herbata, kawa, cukier, słodycze, środki czystości, a także fundusze. Los nie zawsze łaskawie obszedł się z tymi którzy ryzykowali swoje życie, np. często ich oprawcy mają wyższe emerytury. Dlatego chcieliśmy im zanieść co się da i powiedzieć że młodzi pamiętają. Zapaliliśmy symboliczne znicze na grobie legendarnego Henryka Flame pseudonim "Bartek", udało nam się także dotrzeć do jego żyjącego brata. Odwiedziliśmy z paczkami 12 osób. Wszyscy bardzo ucieszyli się z darów, a jeszcze bardziej z Naszych odwiedzin. Odwiedzin młodych ludzi, którzy pamiętają i chcieli ich wysłuchać. Większość z Nich miała tragiczne życie i była prześladowana przez ustrój panujący w Polsce do roku 1989. Niektórzy do dziś nie chcą ujawnić tożsamości i ostatnie chwile życia pragną przeżyć anonimowo. Partyzanci wynieśli z tych spotkań radość, że młodzi pamiętają i wiedzą kto walczył o Ojczyznę, a kto o własną karierę. My wynieśliśmy wyjątkowe doświadczenie, spotkaliśmy ludzi niesamowicie dotkniętych przez los, a mimo to byli pogodni, o wielkiej kulturze osobistej, bardzo wierzący i pozytywnie nastawieni do życia. Podsumowując zatem – nie ważne ile masz, ważne czy umiesz się dzielić i wiesz co to Bóg, Honor, Ojczyzna!
W podróży do wnętrza czasami trzeba się zatrzymać i zobaczyć, że świat wokoło nas jest piękny i cudowny. Dziś kolejny piękny dzień, dzień kobiet. Choć jeśli dobrze się zastanowisz, to tak naprawdę jest on codziennie. Przekonuję się o tym ostatnio wybitnie spotykając się z każdą, która ma teraz w moim życiu jakieś znaczenie.
Już jutro Dzień Kobiet. Coroczne święto obchodzone 8 marca. Wielu mężczyzn próbuje się wymigać od podarowania przysłowiowego kwiatka wybrance tłumacząc, że jest to święto komunistyczne. Nic bardziej mylnego. Wiecie, że jest to wyraz szacunku dla ofiar walki o równouprawnienie kobiet? Ale od początku.