19 listopada o godzinie 13.30 w Muzeum Miejskim w Żywcu odbyło się spotkanie z Panem Czesławem Garą, synem Ludwika Gary, lokaja arcyksięcia Karola Stefana Habsburga.
Historia żywieckiej fary cz. 2 – Blaski renesansu
Przypomnę, że ostatnio wspominaliśmy o jednym z ciekawszych w Żywcu zabytków – barokowej dzwonnicy. Nasz przewodnik, słynny kronikarz, dobrze pamięta zarówno obiekt drewniany, jaki i budowę potężnej, murowanej kampanili przy żywieckiej farze.
W centralnej części cmentarza przy kościele p.w. św. Marka w Żywcu stoi neogotycka kaplica grobowa, zbudowana nad grobem ks. Tomasza Czapeli. Podczas tegorocznej, VI kwesty na rzecz ratowania cmentarza świętego Marka w Żywcu, organizowanej przez Towarzystwo Naukowe Żywieckie, będą zbierane fundusze na renowację tego wyjątkowego zabytku.
Żywiecki kościół pw. Przemienienia Pańskiego stojący wśród cmentarza na górze Borkowskiej (zwanej też dawniej Moszczanicką, a dziś Burgałowską) wiąże się nierozłącznie z dziejami miasta. Wśród związanych ze świątynią postaci znajdujemy bowiem tak znakomite osobistości jak wielki kronikarz i fundator pierwszego, jeszcze drewnianego kościoła, wójt Andrzej Komoniecki; burmistrz Jan Giercuszkiewicz, za którego miasto wyłamało się spod władzy Wielopolskich, uzyskując samodzielność czy ks. Franciszek Augustin, kronikarz, budowniczy, projektant obecnego kościoła i założyciel istniejącego do dziś wokół niego cmentarza. Kościół ten zasługuje rownież na uwagę z tego względu, że przez stulecia był swego rodzaju przystankiem w drodze dla pielgrzymów zmierzających do sanktuariów w Rychwałdzie czy Kalwarii Zebrzydowskiej, a znajdujący się w nim obraz Matki Boskiej sam był owiany aurą cudowności i otoczony splendorem wotów.
Większość mieszkańców Żywca pamięta tablicę pamiątkową, która znajdowała się przy starym moście nad Sołą. Pomnik ten upamiętniał budowę poprzedniej przeprawy. W związku z przebudową mostu i budową obwodnicy Żywca tablica została zdemontowana. Gdzie znajduje się obecnie i czy wróci na swoje miejsce?
Minęło już pięć lat od rozpoczęcia akcji ratowania zabytków na zamkniętym od prawie stulecia cmentarzu przy kościele pw. św. Marka Ewangelisty w Żywcu. W tym czasie udało się wykonać konserwację figury św. Józefa z Dzieciątkiem z 1797 r. oraz grobowca rodziny Nowotarskich z początku XX w., który zaprojektował Władysław Nowotarski, malarz, inspektor szkolny i znany działacz społeczny. Przeprowadzono również pierwszy, a zarazem zasadniczy  etap badań dotyczących dziejów kościoła i cmentarza, czego uwieńczeniem byłowydanie przez Towarzystwo Naukowe Żywieckie w 2011 r. książki Przywrócić pamięć... Kościół pw. św. Marka Ewangelisty w Żywcu i znajdujący się przy nim cmentarz pod redakcją Przemysława Dyrlagi i Doroty Firlej. Ponieważ jednak od tego czasu odkryto nowe fakty oraz poczynione zostały pewne ustalenia związane z historią tych obiektów, Towarzystwo zdecydowało się na publikację suplementu do tego opracowania.
Pierwszy dzień wielkanocnego okresu świątecznego zwanego oktawą wielkanocną, czyli Wielka Niedziela obchodzona jest na Żywiecczyźnie podobnie jak Boże Narodzenie. Spędza się ten dzień w rodzinnym gronie, z zachowaniem pewnych zasad. Zwłaszcza unikano polegiwania i spania w ciągu dnia, zapobiegało to „kładzeniu się” zboża w polu. Starano się również nie hałasować.
Historia żywieckiej fary cz. 3 – Mauzoleum rodziny Komorowskich, czyli zmierzch złotej epoki…
Historia żywieckiej fary cz. 1 – Mroki średniowiecza.
Żywiecczyzna to zakątek Polski zachwycający pod względem obrzędowości. Mieszkańcy tego regionu przywiązani są do dawnych tradycji i często przenoszą te tradycje na „współczesny grunt”. Zakorzenienie w tejże tradycji doskonale widoczne jest w przygotowaniach i obchodach świąt Wielkanocnych. Nie każdy ma świadomość, że są to święta ważne nie tylko dla chrześcijan ale także dla wierzeń pogańskich. Wierzenia te związane są z magią wegetacyjno-hodowlaną , która służyła w staraniu o pobudzenie przyrody do życia i zapewnieniu bogatych plonów. Jak powszechnie wiadomo lud zamieszkujący Beskidy utrzymywał się głównie z rolnictwa, hodowli i pasterstwa – przyroda zatem była nie tylko potrzebna, ale i groźna.