Minęło już pięć lat od rozpoczęcia akcji ratowania zabytków na zamkniętym od prawie stulecia cmentarzu przy kościele pw. św. Marka Ewangelisty w Żywcu. W tym czasie udało się wykonać konserwację figury św. Józefa z Dzieciątkiem z 1797 r. oraz grobowca rodziny Nowotarskich z początku XX w., który zaprojektował Władysław Nowotarski, malarz, inspektor szkolny i znany działacz społeczny. Przeprowadzono również pierwszy, a zarazem zasadniczy  etap badań dotyczących dziejów kościoła i cmentarza, czego uwieńczeniem byłowydanie przez Towarzystwo Naukowe Żywieckie w 2011 r. książki Przywrócić pamięć... Kościół pw. św. Marka Ewangelisty w Żywcu i znajdujący się przy nim cmentarz pod redakcją Przemysława Dyrlagi i Doroty Firlej. Ponieważ jednak od tego czasu odkryto nowe fakty oraz poczynione zostały pewne ustalenia związane z historią tych obiektów, Towarzystwo zdecydowało się na publikację suplementu do tego opracowania.
Pierwszy dzień wielkanocnego okresu świątecznego zwanego oktawą wielkanocną, czyli Wielka Niedziela obchodzona jest na Żywiecczyźnie podobnie jak Boże Narodzenie. Spędza się ten dzień w rodzinnym gronie, z zachowaniem pewnych zasad. Zwłaszcza unikano polegiwania i spania w ciągu dnia, zapobiegało to „kładzeniu się” zboża w polu. Starano się również nie hałasować.
Chlebem i solą, ale i kiełbasą i piwem, czyli powitanie prezydenta Ignacego Mościckiego na żywieckim rynku.
Historia żywieckiej fary cz. 1 – Mroki średniowiecza.
Żywiecczyzna to zakątek Polski zachwycający pod względem obrzędowości. Mieszkańcy tego regionu przywiązani są do dawnych tradycji i często przenoszą te tradycje na „współczesny grunt”. Zakorzenienie w tejże tradycji doskonale widoczne jest w przygotowaniach i obchodach świąt Wielkanocnych. Nie każdy ma świadomość, że są to święta ważne nie tylko dla chrześcijan ale także dla wierzeń pogańskich. Wierzenia te związane są z magią wegetacyjno-hodowlaną , która służyła w staraniu o pobudzenie przyrody do życia i zapewnieniu bogatych plonów. Jak powszechnie wiadomo lud zamieszkujący Beskidy utrzymywał się głównie z rolnictwa, hodowli i pasterstwa – przyroda zatem była nie tylko potrzebna, ale i groźna.
Jesteśmy wciąż na żywieckim rynku, w miejscu, gdzie kiedyś spotkało się nade wszystko putoszy. Wyjątkiem były wspomniane ostatnio targi i jarmarki, podczas których przewijał się tu ludzki kalejdoskop. Stoję na rynku z Andrzejem Komonieckim i ponawiam pytanie:
Przypomnę, że ostatnio wspominaliśmy o jednym z ciekawszych w Żywcu zabytków – barokowej dzwonnicy. Nasz przewodnik, słynny kronikarz, dobrze pamięta zarówno obiekt drewniany, jaki i budowę potężnej, murowanej kampanili przy żywieckiej farze.
Czy wiecie, że niektóre wyrażenia artystyczne powstały właśnie w Żywcu? np. słowo "zdobina".
Jesteśmy prawie na miejscu. Jeszcze kilka kroków po ostatniej prostej, spotykamy ponownie uśmiechniętych mieszkańców, spokojnych i miłych – faktycznie to inne czasy, inna epoka.
Zemsta Żydów na mieszczanach żywieckich, czyli krótka historia XIX-wiecznego ratusza.
Czy wiecie, że budynek żywieckiego Ratusza oddano do użytku w roku 1868? Pod budowę siedziby Rady Miejskiej Gmina wykupiła dwie działki od mieszczańskich rodzin - Rybarskich i Sznajdrowiczów. Działki te były wtedy wolne, gdyż domostwa tych rodzin spłonęły w pożarze miasta w roku 1857. Podczas tego kataklizmu spłonął również poprzedni ratusz, który - co ciekawe - stał na środku rynku.