Czy wiecie, że w roku 1932 w Żywcu przebywał Bruno Schulz? Pisarz przybył do naszego miasta z Drohobycza w lipcu 1932 roku i zamieszkał w hotelu "Polonia", który znajdował się na dzisiejszej ulicy Kościuszki. Jaki był cel tej wizyty? Schulz brał udział w nieobowiązkowym wakacyjnym kursie ministerialnym, przeznaczonym dla nauczycieli robót ręcznych. Co ciekawe, w restauracji hotelowej poznał prof. Stefana Schumana - psychologa z Krakowa. Profesor wygłosił na wspomnianym kursie kilka wykładów i  jako pierwszy przeczytał rękopis "Sklepów cynamonowych". Schuman - bezskutecznie - szukał również wydawcy dla "Sklepów...". Warto dodać też, że w Żywcu Schulz napisał list, datowany na 24 lipca 1932 roku i adresowany właśnie do prof. Stefana Schumana. Bruno Schulz miał powrócić do Żywca w roku 1934, tym razem na kurs robót ręcznych, do tej wizyty jednak nie doszło, gdyż pisarzowi odmówiono przyjęcia oraz poważnie pogorszył się stan jego zdrowia.
Ulice to nieodłączny wyznacznik topografii każdego miasta. Z każdą ulicą związana jest jakaś opowieść, legenda itp. Nie inaczej jest w przypadku Żywca. Nasi stali Czytelnicy pamiętają zapewne ciekawą historię ulicy Wesołek, którą kiedyś przedstawialiśmy na łamach portalu. Możecie o tym przeczytać TU.
Część I: Dzieje czasopiśmiennictwa na Żywiecczyźnie w latach 1899-1939
O żywieckich Żydach, ich tradycji, kulturze i pozostawionych przez nich zabytkach na terenie Zabłocia pisaliśmy już wielokrotnie, opisując m.in. cmentarz żydowski ( kirkut ) i historię zabudowań samej dzielnicy.Jednym z najbardziej ciekawych, a zarazem tajemniczych zabytków jest synagoga, która znajdowała się w żywieckim parku. Na jej temat niewiele wiadomo, a nieliczne wzmianki często zawierają wiele błędnych informacji.  Jak czytamy w publikacji „Studia Judaica Biblioteki Żywieckiej”[i]: „W połowie XIX wieku w samym sercu żywieckiego parku znajdowała się jeszcze synagoga”. Plan inwentaryzacyjny terenów przyzamkowych, sporządzony przez Habsburgów – ówcześnie nowych właścicieli Żywiecczyzny – w roku 1838, przedstawia dokładne położenie tejże synagogi[ii].  W górnej części planu zobaczyć można Stary Zamek, pałac, poniżej jego południowego skrzydła widoczna jest sadzawka obsadzona drzewami, a dalej na południe, przy drodze prowadzącej do rzeki Koszarawy, znajdowała się synagoga, a przed nią niewielki plac.
Na portalu www.zywiecinfo.pl pisaliśmy już o powstaniu Alei Wolności w Żywcu. W dzisiejszym materiale zajmiemy się historią oraz nazewnictwem pozostałych ulic w naszym mieście.
Na portalu www.zywiecinfo.pl wraz z naszym zaprzyjaźnionym fotografem - Pawłem Gondkiem co jakiś czas zabieramy Was w miejsca, które na co dzień nie są dostępne dla mieszkańców i turystów. I tak, byliście z nami już na katedralnej wieży, na wieży kościoła Św. Floriana w Zabłociu, natomiast dziś zabieramy Was na wieżę zamku w Żywcu, zobaczcie jaki widok na nasze miasto rozpościera się z tego miejsca.
Żywiecki dzień targowy, czyli środa, był dniem, gdy na plac targowy przyjeżdżała ludność, w celu sprzedania owoców swojej pracy. Okoliczni mieszkańcy pragnęli w ten dzień wzbogać swoje spiżarnie o jajka, nabiał, bądź sztukę mięsa na obiad. Jednak 1907 roku pojawił się problem niedoboru tychże towarów. Warto zapytać dlaczego – czy w skutek klęsk żywiołowych, nadmiernych opłat targowych czy konkurencji? Aby poznać odpowiedź na to pytanie, zapraszam do lektury.
Często spotykamy się z określeniem, że Żywiec jest „miastem peryferyjnym” i z tego powodu nie odgrywał znaczącej roli w historii Polski. Słowa takie znajdziemy między innymi na kartach książki poświęconej historii Żywca Pani Zofii Rączki: „Żywiecczyzna była regionem mało znanym, leżącym na uboczu, z dala od głównych szlaków handlowych i komunikacyjnych”. Stan ten na pewno wpłynął na ukształtowanie się pewnych postaw i zachowań mieszkańców naszego regionu, specyficznego poczucia tożsamości regionalnej. Zagadnienie to można analizować z różnej perspektywy: geograficznej, politycznej czy kulturowej. Analiza rozwoju sieci komunikacyjnej na terenie Kotliny Żywieckiej pozwala spojrzeć na miasto jako miejsce wpisane w określoną historię wielu ośrodków miejskich, możnowładców i prostych ludzi tej części Karpat.
W końcu się doczekaliśmy! W ostatnim czasie ukazały się drukiem dwa pierwsze tomy wydawnictwa "Galicja na józefińskiej mapie topograficznej 1779-1783. Die Josephinische Landesaufnahme von Galizien 1779-1783", będące owocem wieloletniego projektu digitalizacji tzw. mapy Miega. Mieszkańców Żywiecczyzny w szczególności zainteresować powinien tom pierwszy, obejmujący zachodnią część Galicji – w tym całej ziemi żywieckiej Tło historyczne W 1772 roku trzy armie austriackie przekroczyły karpackie doliny w celu zajęcia południowych ziem Rzeczypospolitej. Ta niepoprzedzona wypowiedzeniem wojny agresja była częścią pierwszego rozbioru Polski, a austriackie Imperium Habsburgów zagarnęło wówczas ogromny obszar 82000 km2. Celem jednej z trzech wspomnianych armii było zajęcie kopalni w Wieliczce i Bochni, a jej przemarsz z Cieszyna na wschód wzdłuż Wisły odciął od Rzeczypospolitej południową część województwa krakowskiego – w tym ziemię żywiecką. Wspólna akcja rozbiorowa Imperiów Habsburskiego i Rosyjskiego oraz Prus została przypieczętowana traktatami podpisanymi w Petersburgu 5 sierpnia 1772 roku. By przekonać wzburzoną tymi wydarzeniami europejską opinię publiczną propaganda dworu Habsburgów odwołała się do trzynastowiecznego panowania węgierskich Arpadów nad terytorium Halicza i Włodzimierza oraz dawnego tytułu królów tego regionu ("Reges Galiciae et Lodomeriae"). Te opiniotwórcze zabiegi przyniosły skutki, a nazwa „Galicja” utrwaliła się zarówno wśród austriackiej administracji, jak i mieszkańców zagarniętego terytorium. Mimo planów wcielenia zaboru do Węgier (wchodzących w skład Imperium Habsburgów) Galicja stała się ostatecznie osobnym krajem koronnym ze stolicą we Lwowie. Po krótkiej okupacji wojskowej nowe władze postanowiły zaszczepić na zabranych terenach sprawdzone austriacko-czeskie rozwiązania administracyjne oparte na okręgach zwanych cyrkułami. Już w 1773 roku Żywiecczyzna znalazła się w cyrkule wielickim, jednak wstępny podział terytorialny okazał się wyjątkowo nietrwały. Początkowe trudności wynikające z nieznajomości terenu i miejscowych zwyczajów częściowo przezwyciężono w 1782 roku dzieląc Galicję na osiemnaście cyrkułów zależnych od Gubernium we Lwowie. Ziemie: żywiecka, suska, oświęcimska, zatorska, a także rejony Rabki, Jordanowa i Myślenic zostały włączone do cyrkułu myślenickiego. W terenie natomiast cyrkuły składały się z miejskich magistratów i wiejskich zwierzchności gruntowych (częściej nazywanych z łaciny „dominiami”). Geopolityczne położenie Galicji okazało się nadzwyczaj niekorzystne – z jednej strony od Polski oddzieliła ją graniczna Wisła, z drugiej Karpaty nie pozwalały na pełne zintegrowanie z Imperium Habsburgów, absolutnie marginalizując ten region Austriackim wojskom wkraczającym w 1772 roku na ziemie polskie towarzyszyli oficerowie oddelegowani w celu wykonania pomiarów topograficznych, początkowo służących jak najkorzystniejszemu wytyczeniu nowej granicy – wśród oficerów znalazł się zupełnie oddany swojej pracy kapitan Friedrich von Mieg Bogactwo kolorowych i dokładnych map uzupełniono sześcioma tomami odręcznych opisów terenu. Oficerów prowadzących prace interesowało wszystko, co w jakikolwiek sposób mogło przydać się w prowadzeniu działań zbrojnych na danym terenie, a zatem solidne budynki murowane (kościoły, zamki, klasztory, etc.), opisy zbiorników wodnych i rzek – włącznie z ich stanem w warunkach normalnych i w czasie nagłych wezbrań, a nawet rodzaj gruntu dna, szerokość koryta, charakter brzegów czy możliwości przeprawy. Dokładnie opisywano stan zalesienia i infrastruktury drogowej, rodzaje gór i charakter ich pokrycia. Opisywano wzniesienia, które mogły służyć do obserwowania rozległego terenu i z których z łatwością można byłoby dowodzić oddziałami. W końcu dodawano interesujące uwagi charakteryzujące konkretne miejscowości, zwracając uwagę m.in. na możliwość ich ostrzelania oraz przydatność do zorganizowania garnizonu. Nic zatem dziwnego, że dzieło o tak doniosłej wartości historycznej zostało w końcu wydane, wzbudzając radość wszystkich, którzy zajmują się historią w szerokim tego słowa znaczeniu. Żywiec na mapie Miega W nowym wydawnictwie arkusze z mapami zorganizowano w taki sam sposób, w jaki podzielone są arkusze oryginału jednocześnie zachowując ich rozmiar i skalę. Teren wchodzący w skład dzisiejszego powiatu żywieckiego zajmuje arkusze 1-3, 6-9, 12-14. Warto też zaznaczyć, że mapy zdjęcia „terezjańsko-józefińskiego” nie oddają orientacji współczesnych map topograficznych, gdyż zastosowano w nich orientację magnetyczną (a nie orientację na północ geograficzną) – z racji tego arkusze obrócone są wobec współczesnych map o wartość kąta między północą geograficzną a północą magnetyczną Szczegółowość mapy Miega jest jej wielkim walorem umożliwiającym wręcz ustalenie liczby zabudowań w najmniejszej nawet miejscowości. Gdy jednak spojrzymy na najbliższe okolice Żywca, pierwszym spostrzeżeniem jest oczywisty brak zbiornika retencyjnego, który od 1966 roku tworzy Jezioro Żywieckie. Zamiast niego kotlinę przecina terasa zalewowa Soły, charakteryzująca się zwielokrotnieniem rzecznych koryt. Teren ten w czasie powodzi i wiosennych roztopów w znacznej części podlegał podtopieniom. Mniej więcej środkiem dzisiejszego zbiornika przebiegała droga prowadząca z Żywca przez zatopioną osadę Stary Żywiec i dalej na północ w stronę Kęt i Oświęcimia lub Zatora. Stary Żywiec składał się w latach tworzenia mapy Miega z ok. 20 budynków wzniesionych po wschodniej stronie drogi, z których pierwszym był oddalony o półtora kilometra od Żywca (według opisów dołączonych do mapy – 15 minut marszu) młyn wodny. Zwarta zabudowa środkowej części osady podpisana została skrótem m.h. oznaczającym Maierhof, czyli folwark. Kilkadziesiąt metrów za dalej znajdował się ostatni budynek Starego Żywca – kościół p.w. Wszystkich Świętych, zaś trzysta metrów za nim na skrzyżowaniu dróg stała samotna karczma (budynek oznaczony skrótem w.h. – Wirtshaus). Ścieżka na zachód prowadziła w stronę Zarzecza (opisanego przez niemieckich oficerów jako Zarczeca). Główna droga przez Międzybrodzie (Mienzy Brodzie) prowadziła w stronę Kęt – trakt ten, dziś znajdujący się pod wodami jeziora, był pod koniec XVIII stulecia uważany za całkiem wygodny: "Drogi w miejscowości mają przeważnie podłoże kamieniste i trochę piaszczyste, stąd są dobre dla wszystkich pojazdów Właściwy Żywiec wojskowi podpisali nazwą polską obok nazwy niemieckiej – Sejbus. Miasto o nieregularnym kształcie posiadało kilka cennych dla wojskowych strategów obiektów: "Ma murowany solidny zamek i otoczony dobrym murem pański ogród, jak również zbudowany z solidnego materiału kościół z takimże murem Nie sposób w tak krótkim tekście opisać wszystkich szczegółów znajdujących się na zdjęciu terezjańsko-józefińskim. Nowe wydawnictwo pozwoli teraz każdemu spojrzeć na kształt rodzimych terenów sprzed ponad dwustu lat. Niejednokrotnie zaskoczą nas interesujące spostrzeżenia dotyczące struktury morfologicznej, krajobrazu i przestrzeni topograficznej, czy lokalizacji intrygujących obiektów w bliskości naszego współczesnego miejsca zamieszkania. Czyż bowiem mieszkańcy ul. Św. Wita zdają sobie sprawę, że mieszkają przy pradawnym trakcie, którego droga nie kończy się na brzegu jeziora, lecz idzie dalej pod jego wodami? Topograficzna mapa Miega ma ponadto doniosłą wartość naukową i niewątpliwie pozostaje jednym z najważniejszych źródeł kartograficznych do badań nad historią Żywiecczyzny. W Internecie, niestety, zdigitalizowane zdjęcie Galicji nie jest jeszcze dostępne, lecz aby przekonać się o jego wartości można skorzystać z uprzejmości i zaradności czeskich badaczy, którzy udostępnili interesującą ich część zdjęcia Imperium Habsburgów (w tym cały Śląsk Cieszyński z Bielskiem, Cieszynem, Skoczowem czy Wisłą) pod adresem: LINK Z kolei informacje o polskim projekcie digitalizacji mapy Miega można znaleźć na stronie projektu:   Autor: Piotr Kołpak     PRZYPISY:     [1] Galicja na józefińskiej mapie topograficznej 1779-1783, t. 1, cz. A, red. W. Bukowski, B. Dybaś, Z. Noga, Kraków 2012.   [2] Grodziski, Galicja...   [3] R. Rill, Józefińskie zdjęcie kartograficzne Galicji i Lodomerii w dokumentach Nadwornej Rady Wojennej, w: Galicja na józefińskiej mapie, s. XXXIII.   [4] Ibidem, s. XXXIV-XXXV.   [5] A. Konias, Kartografia topograficzna Śląska Cieszyńskiego i zaboru austriackiego od II połowy XVIII wieku do początku XX wieku, Katowice 2000, s. 15.   [6] Cyt. za ibidem, s. 17: tłum. za: J. Paldus, Die militärischen Aufnahmen im Bereiche der Habsburgischen Länder aus der Zeit Kaiser Joseph II. Ausgeführt durch den k.k. Generalquartiermeisterstab in den Jahren 1763-1785, Bd. 63, Wien 1919, s. 5.   [7] F. P. Faluszczak, Kartografia Galicji Wschodniej w latach 1772-1914, Rzeszów 2011, s. 50-51.   [8] A. Konias, Pierwsze wojskowe zdjęcie topograficzne Galicji z okresu „józefińskiego”, w: Galicja na józefińskiej mapie, s. LIII.   [9] Idem, Kartografia topograficzna Śląska Cieszyńskiego, s. 18-19.   [10] W. Bukowski, B. Dybaś, Z. Noga, Galicja na józefińskiej mapie topograficznej z lat 1779-1783. Uwagi edytorskie, w: Galicja na józefińskiej mapie, s. LXXXI.   [11] Galicja na józefińskiej mapie, s. 33.   [12] Ibidem, s. 40.   [13] Ibidem.   [14] Ibidem, s. 39.   [15] Ibidem, s. 40.   [16] Ibidem, s. 11.   [17] J. A. Radomski. Węgierska Górka we wrześniu 1939, Bielsko-Biała 1984, s. 7-8. Fotografie reprodukcji pochodzą z książki Galicja na józefińskiej mapie topograficznej 1779-1783, t. 1, cz. A, red. W. Bukowski, B. Dybaś, Z. Noga, Kraków 2012. Mapka przedstawiająca drogę ze Starego Żywca do Łękawicy pochodzi z serwisu Google i zamieszczona została dla celów popularno-naukowych. Kopiowanie materiałów zabronione.
                   W ramach prac archeologicznych związanych z nadzorem izolacji fundamentów kościoła pw. Świętego Krzyża w Żywcu odkryte zostały pochówki. Z wstępnej analizy wynika, że jamy grobowe zalegają średnio na głębokości ok. 1,2m poniżej obecnego poziomu użytkowego. Wszystkie pochówki zorientowane były w układnie wschód- zachód, głową skierowaną na zachód. W przypadku innych cmentarzysk zdarzają się przypadki kiedy zmarli chowani byli głową w kierunku ołtarza otoczonego przez cmentarz. Odsłonięte szkielety składano do jamy grobowej niejednokrotnie w ten sposób, że zwłoki układano jedne na drugich, w momencie kiedy uznano, że można rozkopać już istniejący grób. Zabiegi takie stosowano ze względu na ograniczoną ilość miejsca na przykościelnym cmentarzu. Wszystkie odkryte 8 grobów nie zawierało śladów trumien. Prawdopodobnie ciała zostały owinięte płótnem lub całunem a następnie pochowane. Dlatego długie, żelazne przedmioty przypominające gwoździe mogły stanowić swego rodzaju spinki służące łączeniu materiału okrywającego zwłoki. W jednym przypadku resztki owego materiału zachowały się na monetach odkrytych między kośćmi. Na razie udało się odczytać końcówkę daty „13”. Z dużą dozą ostrożności można ów pochówek datować na rok 1613 lub 1713. Cmentarz przy kościele Świętego Krzyża funkcjonował od momentu założenia kościoła do edyktu cesarza Józefa II (tzw. Józefiny) z roku 1784, kiedy to zakazano chowania w obrębie miasta.
            Obecnie w wielu krajach w Europie, m.in. we Francji i Włoszech, a nawet na świecie, popularną formą wyrażania miłości przez osoby zakochane staje się zwyczajna kłódka. Zakochani umieszczają na niej swoje inicjały bądź pełne imiona, potem zapinają ją na tak zwanym „Moście Miłości” i wyrzucają kluczyk do rzeki, co zwiastować ma wierność i stałość w ich uczuciach.
Pierwsze szlaki turystyczne w górach powstawały, tam gdzie swoje ścieżki wydeptali zbójnicy i pasterze. Założone w 1873 roku Towarzystwo Tatrzańskie, za główny cel obrało ochronę przyrody, ale rozpoczęło też planowe i racjonalne zagospodarowywanie gór do potrzeb rosnącego ruchu turystycznego. Edukacja, budowa schronisk, przewodnictwo, ratownictwo, oraz wytyczanie szlaków turystycznych stały się priorytetami w działalności tej pierwszej polskiej organizacji górskiej. Początkowo ułatwiano poruszanie się po Tatrach poprzez układanie głazów, budowie kładek i mostków, ustawianie kopczyków z kamieni, w końcu tablic informacyjnych, które służyły jako drogowskazy dla piechurów. Co ciekawe, pierwsze znakowane ścieżki powstały nie w Tatrach, ale w Czarnohorze, tam bowiem powstały prężne oddziały Towarzystwa Tatrzańskiego (w Stanisławowie i Kołomyi w 1876 r.) . Ponoć w 1880 roku Henryk Hoffbauer i Konstanty Siwicki oznaczyli farbą w terenie ścieżkę do schroniska na połoninie Gadżyna, gdzie wybudowane zostało pierwsze polskie schronisko poza Tatrami. W 4 lata później Leopold Wajgel umieścił 56 znaków z Krasnego Łuhu po Howerlę i dalej na Popa Iwana aż do Zełenego. Natomiast w Tatrach przyjmuje się, że pierwszy szlak turystyczny powstał w 1887 roku, gdy Walery Eljasz cynobrą farbą oznakował przejście przez Psią Trawkę do Morskiego Oka.