Zapewne dla wielu z Was Węgierska Górka kojarzy się raczej  z pięknym krajobrazem górskim, punktem wypadowym do wycieczek na Baranią Górę czy Halę Lipowską, aniżeli z wojną i bitwą. A to właśnie w Węgierskiej Górce w pierwszych dniach września 1939 roku rozegrała się jedna z najbardziej zaciekłych bitew pomiędzy żołnierzami polskimi a niemieckimi. Przeciwko niemal całej niemieckiej 7 dywizji piechoty (monachijskiej) biła się przez trzy dni garstka polskiej piechoty wsparta baterią artylerii. W końcowej fazie bitwy po stronie polskiej zostały już tylko cztery schrony bojowe z załogą 69 ludzi.
„Potop” szwedzki a państwo żywieckie. Odsiecz dla Krakowa i zdobycie Oświęcimia. 10 września do 20 grudnia 1655.
Dziś przedstawiamy Wam coś, czego na portalu www.ŻywiecInfo.pl jeszcze nie było. W naszej zróżnicowanej ofercie mogliście już znaleźć wywiady, artykuły historyczne bądź artykuły o ciekawych inicjatywach. W dzisiejszym materiale głównym prezentujemy Wam ciekawe dzieło sztuki związane z naszym regionem, co więcej dzieło namalowane przez Rafała Malczewskiego!
Stanisław Szczotka urodził się 13 lutego 1912 roku w Milówce. Rodzice Stanisława byli ludźmi ubogimi lecz zarazem postaciami bardzo ciekawymi i oboje wpłynęli w bardzo znaczącym stopniu na wykształcenie syna. Po matce odziedziczył Stanisław talent, intelekt, ponadto matka zaszczepiła w nim zamiłowanie do historii, co miało duży wpływ na dalsze życie i koleje losu młodego Szczotki. Również ojciec był odpowiedzialny za historyczne zainteresowania syna. Był on stojałowczykiem pracującym na niewielkim i słabo prosperującym gospodarstwie. Posiadał doskonałą pamięć oraz umiejętność gawędziarską. Co więcej - posiadał znaczny bagaż doświadczeń. Pomimo trudnej sytuacji materialnej rodzice wysłali Stanisława na nauki do gimnazjum w Żywcu. Był to okres trudny dla młodego ucznia, nie tylko ze względu na braki elementarnych rzeczy, jak chociażby własne zimowe obuwie, ale też dystans innych uczniów do niego - jako osoby spoza Żywca oraz potrzeba dorabiania poprzez udzielanie korepetycji. Dzięki determinacji i chęci nauki ukończył Szczotka żywieckie gimnazjum w roku 1930. Początkowo marzył o studiach medycznych, te jednak wymagały sporych środków finansowych, na co niestety rodziców nie było stać, wobec tego wybór padł na studia humanistyczne i w 1932 roku rozpoczął naukę na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podobnie jak w gimnazjum musiał łączyć naukę z udzielaniem korepetycji i dorywczymi zajęciami . Mimo to wszedł Szczotka w kontakty ze znanymi historykami o ugruntowanej pozycji a wyniki egzaminów były celujące. Na drugim roku studiów Szczotka trafił na seminarium z historii kultury polskiej, prowadzone przez prof. Stanisława Kota i pod kierunkiem tego naukowca napisał Stanisław pracę magisterską - studium o synodach arian polskich. Praca ta, po niewielkiej korekcie, została następnie przyjęta jako doktorska. W wieku 24 lat Stanisław Szczotka objął asystenturę na UJ. W latach 1934-1937 nie tylko intensywnie pracował naukowo, ale również zajmował się działalnością polityczną w stronnictwie Ludowym. W tym czasie precyzują się też zainteresowania badawcze młodego naukowca i koncentruje się on na Żywiecczyźnie - m.in. aktywnie działa w Kole Towarzystwa Szkoły Ludowej im. Adama Asnyka w Żywcu i utworzonej przy nim Sekcji Miłośników Żywiecczyzny. Właśnie dzięki Stanisławowi Szczotce powstaje w Żywcu jedno z pierwszych międzywojennych pism regionalnych - "Gronie" - do dziś uważane za jedno z najważniejszych dla regionalistyki. Działalność naukowa Szczotki nie ograniczała się jednak do Żywiecczyzny i kwartalnika "Gronie". Publikował również we Lwowie wyniki ważnych badań nad powstaniem chłopów polskich pod przewodnictwem Kostki Napieralskiego a także ciekawy materiał z pogranicza historii i etnografii - "Wędrowni handlarze olejków lekarskich w dawnej Polsce". Na uwagę zasługuje również praca dotycząca stosunków Śląska z Żywiecczyzną od XVI w do upadku Rzeczpospolitej. Co szczególnie warte podkreślenia - Szczotka edytował rękopis "Dziejopisu żywieckiego" Andrzeja Komonieckiego, przygotował go do druku i to dzięki niemu dziś możemy poznawać historię Żywca. Pierwsze wydanie tej nieocenionej publikacji ukazało się w roku 1937, nakładem Sekcji Miłośników Żywiecczyzny.
Czy wiecie jak w latach 60 i 70 nazywał się żywiecki browar? Otóż w owym czasie pełna nazwa owej firmy brzmiała: „ŻYWIECKIE ZAKŁADY PIWOWARSKO SŁODOWNICZE – Przedsiębiorstwo Państwowe”.
Zacznijmy od najprostszego pytania: czym są kondensatory?
Zapraszamy do lektury drugiej części artykułu Piotra Kołpaka "Na co umierali nasi przodkowie?". Część trzecia już niebawem.
 Na co umierali nasi przodkowie? – analiza Libri Mortuorum parafii Gilowice z lat 1880-1945
Trzecia i ostatnia część artykułu Piotra Kołpaka. Zapraszamy do lektury.
Niestety nadal aura nie sprzyja wychodzeniu w plener dlatego ciąg dalszy ciekawostek o Żywiecczyźnie powiązany został z dokumentami pisanymi. Kolejna ciekawostka wiąże się z parafią św. Floriana w Żywcu Zabłociu. Nie uprzedzajmy jednak szczegółów.W życiu codziennym najczęściej spotykamy się z własnymi rodzicami chrzestnymi, zapominając również o tym, że czasem również ważne dla życia nie tylko jednostek ale również całych społeczności wydarzenia lub przedmioty mają swoich rodziców chrzestnych.Za przykład może tu posłużyć historia i fakt nadawania imienia sterowcom zwanym potocznie zeppelinami. W przypadku nadawania nazw nowym jednostkom pływającym owym uroczystościom towarzyszą również rodzice chrzestni.Dlatego w przypadku parafii św. Floriana w Żywcu-Zabłociu doszło do udziału rodziców chrzestnych w uroczystości poświęcenia… organów, które stanowiły swoisty pomnik związany z obchodami tysiąclecia chrztu Polski - 966-1961 jak to zostało zaznaczone w dokumencie. Rodzicami chrzestnymi w tym przypadku byli Jan i Stanisława Rynczarscy. Uroczystego poświęcenia dokonał Jego Ekscelencja Ks. Biskup Dr Karol Wojtyła w dniu 17 grudnia 1961 r. Sygnatariuszami dokumentu byli: Komitet Budowy Organów oraz Zarząd Parafii w Żywcu-Zabłociu. Dokument zdobi ciekawa pieczęć wspomnianej parafii.
Czy wiecie, że każdy pracownik, który został przyjęty do pracy w Arcyksiążęcym Browarze w Żywcu wraz z rozpoczęciem pracy otrzymywał książeczkę obrachunkową? W owej niewielkiej rozmiarami, oprawionej w twardą oprawę książeczce znajdowały się wszystkie niezbędne, zarówno dla pracownika, jak i o nim samym informacje.