Drodzy Czytelnicy portalu ŻywiecInfo.pl, co jakiś czas staramy się przybliżać Wam historię naszego regionu, dbając zarazem o to, by były to materiały nigdzie wcześniej niepublikowane i poruszające zagadnienia dotychczas nieopracowane szerzej. Kontynuując to założenie, dzięki uprzejmości Pana Janusza Cichały przedstawiamy wam kilkuczęściowy cykl artykułów dotyczących przemysłu tartacznego na Żywiecczyźnie. Opracowanie to jest nie tylko bogate w dane faktograficzne, ale także ciekawe fotografie. Warto również podkreślić, iż prezentowane dane dostępne były wcześniej jedynie w archiwach. Zapraszamy do lektury!
           Na terenie miasta Żywca zachowały się dwa zabytki związane z dawną jurysdykcją karną – kamienny krzyż oraz kapliczka (Boża Męka). Obiekty te znajdują się przy kościele Świętego Krzyża, wybudowanym w końcu XIV wieku. Postawione są na dawnym cmentarzu o specjalnym przeznaczeniu – wykonywano tam egzekucje na przestępcach skazanych na śmierć przez ścięcie, a następnie grzebano ich ciała wokół kościoła. Żywiec – kamienny krzyż postawiony na pamiątkę stracenia chłopca – Michała Gnidki.Miejsce (pierwotnej?) lokalizacji krzyża – wschodnia część placu przy kościele Świętego Krzyża.      Drugi zabytek – kamienna Boża Męka – jest starszy od opisywanego krzyża i pochodzi z roku 1618. A. Komoniecki pisze: Tegoż roku [1618] ućciwa Zofia Kiełzaczka, mieszczka żywiecka legowała pewną summę na Bożą Mękę kamienną, prosząc przy śmierci, aby u kościoła Świętego Krzyża wystawiona była. I tak stało się i dotąd pamiątka z niej jeszcze się pokazuje.Kamienna Boża Męka – północna część placu przykościelnego.             Oprócz tych dwóch obiektów nie zachowały się inne, świadczące o prężnej działalności dawnych instytucji karnych na terenie miasta Żywca, a o których wspomina autor Chronografii, czy też inne przekazy źródłowe. Na terenie Żywiecczyzny bardzo często dochodziło do straceń przestępców przez ścięcie, powieszenie, łamanie kołem, a także wieszanie na haku, palenie żywcem czy też wypruwanie jelit. Rodzaj kary wraz z dodatkowymi umęczeniem skazanego zależał od popełnionego przestępstwa oraz od charakteru lokalnej przestępczości.[11] Na opisywanym terenie grasowali zbójnicy, dlatego surowe kary z obostrzeniami nie należały do rzadkości.  Egzekucje sądu żywieckiego z wieku na wiek (szczególnie od wieku XVIII) stają się coraz krwawsze, a egzekucje coraz obrzydliwsze, które tchnęły duchem okrutnego Saksonu.[12] Zachęcam do lektury A. Komonieckiego oraz „smolnych akt” zebranych przez S. Szczotkę.Autor: Anna ZiębaPowyższy artykuł został opublikowany w biuletynie, wydanym przez Stowarzyszenie Ochrony i Badań Zabytków Prawa, Pomniki Dawnego Prawa, zeszyt 13 (Wrocław marzec 2011, s. 18 – 22, pod red. A. Dobrzynieckiego).       [1] Przez mieszkańców miasta budowla sakralna bywa nazywana kościołem „Trzech Krzyży”, ponieważ od zewnętrznej strony apsydy  umieszczone zostały postacie ukrzyżowanego Jezusa oraz dwóch złoczyńców. Informacja o dacie powstania kościoła i dawnym cmentarzu: Z. Rączka, Przewodnik po kościołach żywieckich, Żywiec 1992, s. 5, 8. [2] Problematykę krzyży „pokutnych” poruszył m.in. A. Dobrzyniecki (Tzw. krzyże i kapliczki pokutne – zarys problematyki badawczej, „Pomniki Dawnego Prawa”, z. 1, 2008, s. 68 – 70). [3] S. Szczotka, Akta spraw złoczyńców miasta Żywca, „Materiały do dziejów zbójnictwa góralskiego z lat 1589 – 1782”, Lublin – Łódź 1952, s. 91.[4] M. Lysik przytacza cytat mówiący o ścięciu chłopca toporem (Śląskie kamienie w prawie  średniowiecznym zapisane, cz. VII, Krzyże pokutne, “Montes Tarnovicensis”, nr 8, 2001, http://www.montes.pl/Montes_8 /montes_nr_08_26.htm). Nie dotarłam do takiego cytatu, nie ma go również u A. Komonieckiego ani u S. Szczotki.[5] A. Komoniecki, Chronografia albo Dziejopis Żywiecki, red. S. Grodziski, I. Dwornicka, Żywiec 1987, s. 140; pełna nazwa dzieła Komonieckiego brzmi: Chronografia albo dziejopis żywiecki, w którym roczne dzieje spraw przeszłych starodawnych miasta Żywca i pobliskich jego miejsc znajdują się. A ten jest z różnych autorów, pism i wiadomości zebrany i wypisany, a w żywą i trwałą pamięć miastu żywieckiemu jako ojczyźnie swojej miłej ofiarowany roku pańskiego 1704, przez sławnego Andrzeja Komonieckiego, wójta na ten czas żywieckiego, manu propria. [6] U M. Lysika 0,84m; autor także mówi o braku rytów, a zabytek określa „typem maltańskim” (Śląskie kamienie…).[7] Pomiary zabytku oraz zdjęcia wykonane zostały przez autorkę artykułu.[8] O braku daty i napisów mówią także informacje zawarte u Z. Rączki, Przewodnik…s. 8.[9] A. Komoniecki, Chronografia…s. 132.[10] Z. Rączka, Przewodnik…s. 8.[11] M. Mikołajczyk, Przestępstwo i kara w prawie miast Polski południowej XVI – XVIII w.,  Katowice 1998, s. 201. [12] J. Putek, Mroki średniowiecza,  Warszawa 1985, s. 272-273.
Żywiecczyzna słynie z ciekawej architektury sakralnej, nie tylko zabytkowej, lecz również współczesnej. Przykładem takiego kościoła jest Kościół Parafialny Pod Wezwaniem Chrystusa Króla w Żywcu-Sporyszu.Projekt budowy kościoła powstał przed II Wojną Światową i zdania co do jego lokalizacji były podzielone. Do wybuchu wojny wybudowano w Sporyszu dwie kaplice, jedną za mostem na Koszarawie, a drugą w pobliżu Fabryki Śrub (obydwie powstały w latach 1936-1938). Po wojnie przeważyła koncepcja wybudowania kościoła w centrum osady, okolice Fabryki Śrub. W 1946 rozpoczęły się prace związane z organizowaniem parafii w Sporyszu. Warto w tym miejscu wspomnieć, że do roku 1950 gmina Sporysz była odrębną jednostką administracyjną. Organizatorem parafii był ksiądz Zdzisław Dzidek, późniejszy proboszcz. 7 listopada 1953 administrator diecezji krakowskiej, arcybiskup lwowski, ksiądz Eugeniusz Baziak poświecił kamień węgielny pod budowę świątyni, która stanęła na miejscu dawnej kaplicy. Tego roku również utworzono tu samodzielną parafię wyłączoną z parafii żywieckiej. Konsekracji świątyni dokonał w roku 1962 biskup Karol Wojtyła. Prace wykończeniowe przy budynku świątyni trwały do 1986 roku, wtedy to na wieży na sygnaturce zamontowano krzyż, a wnętrze wyłożono marmurową posadzką. Kościół wybudowano na rzucie prostokąta, posiada trzy nawy. Nawa główna otwiera się do naw bocznych filarowymi arkadami, nawy boczne niższe, całość nakryta jest płaskimi stropami. Budowla nawiązuje do układu bazylikowego, dach wieńczy wysoka, strzelista, ażurowa sygnaturka. Ciekawe jest wnętrze kościoła ozdobione dekoracją mozaikową z barwnych płytek, wykonaną według projektu profesora Wiktora Zina. Mozaika wypełnia również całą ścianę główną prezbiterium, przedstawia ona Chrystusa Króla o postawie stojącej w otoczeniu aniołów. Na ścianach nawy głównej nad filarami i arkadami znajdują się mozaikowe Stacje Męki Pańskiej. Wystrój wnętrza dopełniają kolorowe witraże o wzorach geometrycznych. W kościele tym znajdują się dzieła Jana Chwieruta o którym pisaliśmy już wcześniej TUTAJ.foto – lutmaxx.tak.pl
Jak zapewne zauważyliście co jakiś czas staramy się pokazywać jak nasze miasto wyglądało kiedyś. Prezentowaliśmy już cykl zdjęć żywieckiego rynku przed laty:
Żyjąc „z dnia na dzień” możemy nie dostrzegać prawdziwego oblicza miasta, w którym mieszkamy. Nie zastanawiamy się nad jego historią i nie widzimy jak bardzo się zmienia z dnia na dzień. Wybierając się na spokojny spacer po Żywcu – od dworca, do rynku, możemy dostrzec jak różnią się od siebie te dwie dzielnice.Zabłocie to dzielnica bardzo ciekawa zarówno pod względem historii, jak i architektury. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że wygląd urbanistyczny Zabłocia pozostał właściwie niezmienny od lat przedwojennych, aż do dnia dzisiejszego. Oprócz synagogi, zrównanej przez Niemców w 1943 roku, kilku ciekawych drewnianych domów, które spłonęły w czasie II wojny światowej lub zostały wyburzone później, wszystkie budynki stoją do dziś.Jak wyglądało Zabłocie przed okupacją w roku 1939? Podobnie jak współcześnie składało się z ulicy Głównej – dziś Dworcowej. Budynki znajdujące się przy tej ulicy, zamieszkałe przez Żydów, były w większości murowane (parterowe i piętrowe), kontrastowały z nimi jatki biedoty żydowskiej. W przypadku budynku murowanego-piętrowego, parter zajmował sklep lub restauracja, a piętro zamieszkiwała rodzina właściciela.W książce Rafała Caputy i Ireneusza Jeziorskiego „Okruchy pamięci. Z dziejów Żydów na Żywiecczyźnie”, Kraków 2000, znajdziemy rozdział „Zapomniane Zabłocie” i z informacji zawartych w tejże książce korzystać będziemy podczas naszego spaceru po dzisiejszym Zabłociu. W poniższym artykule znajdziecie nie tylko współczesne zdjęcia dzielnicy ale także fotografie pochodzące ze zbiorów Mirosława Augustyńskiego, przedstawiające dzielnicę w okresie dwudziestolecia międzywojennego oraz okresu okupacji.
Najstarsza wzmianka historyczna o Żywcu z lat 1325-1327 zawiera informację, że w Żywcu istnieje kościół parafialny, mieszkańcy parafii płacą świętopietrze, a pleban żywiecki nosi imię Engbertus.Liczni właściciele Żywiecczyzny niewątpliwie wywarli wpływ na budownictwo sakralne w Żywcu. Parafia Żywiecka obejmowała swoim zasięgiem całą Żywiecczyznę, a później w miarę zakładania nowych osad i wzrostu ludności powstawały parafie w Radziechowach, Lipowiej, Cięcinie, Łękawicy, Łodygowicach, Gilowicach, Rychwałdzie. Co ciekawe, jeszcze w XIX wieku w skład parafii żywieckiej wchodziło 16 miejscowości:  Żywiec, Stary Żywiec, Zarzecze, Zadziele, Tresna, Czernichów, Międzybrodzie, Świnna, Zabłocie, Moszczanica, Przyłęków, Sienna, Sporysz, Isep, Pietrzykowice oraz Trzebinia.Pierwszym kościołem parafialnym był nieistniejący kościół starożywiecki. W roku 1598 został on określony jako „matrix ecclesiae parochialis in nova Żywiecz oppido” (macierzysty kościoła parafialnego w nowym mieście Żywcu).fotopolska.euNajstarszy kościół na naszym terenie został zniszczony przez powódź na początku XVI wieku, jednak odbudowano go bardzo szybko – już w roku 1507 był otwarty dla wiernych. Kościół ten był cennym zabytkiem gotyckiego (z późniejszymi przeróbkami) drewnianego budownictwa sakralnego typu śląsko-małopolskiego. W kościele znajdowały się rzeźby drewniane św. Jana Chrzciciela oraz św. Szczepana – dzieła śląskiego snycerstwa gotyckiego, rzeźby pochodziły z około 1380 roku. W parafialnym kościele w Starym Żywcu znajdował się również tryptyk wykonany około 1400 roku, wybitne dzieło śląskiej sztuki gotyckiej. Skrzydła tryptyku przedstawiały dwunastu apostołów w postawie stojącej, w części środkowej znajdowały się posągi Matki Boskiej i Jezusa Chrystusa w postawie siedzącej. Tryptyk zachował się w całości – jego skrzydła znajdują się obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie, posągi natomiast przechowywane są w kaplicy w Żywcu-Moszczanicy na Rędzine. Wiele cennych rzeźb można obejrzeć w krakowskim Muzeum Narodowym, duża część zabytków z tej świątyni zostało przekazanych do innych kościołów jeszcze przed wybuchem II wojny światowej.Niestety kościół starożywiecki nie doczekał czasów współczesnych, podobnie jak osada w której się znajdował. W roku 1945 doszczętnie spłonął podczas działań wojennych wraz z niemal całym urządzeniem wnętrza. Osada Stary Żywiec została zalana przez wody Jeziora Żywieckiego, pod którymi pozostają fundamenty tejże świątyni.
             Zespół Szkół Budowlano-Drzewnych – najstarsza szkoła zawodowa na
Centralnym placem każdego miasta jest rynek. To w nim „przegląda” się całe miasto. Podobnie było w przypadku Żywca. „Było” ponieważ obecnie punkty centralne to niestety inne miejsca w mieście. Żywiecki rynek zmieniał się na przestrzeni wieków a nawet dziesięcioleci. Był miejscem targowym, miejscem z którego odchodzili na wojnę żołnierze, miejscem spotkań i wreszcie miejscem zabawy.
Minister Oświaty po złożeniu w 1960 roku wniosku przez zakładowe koło Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji (SITKom) w sprawie założenia szkoły dla kierowców w Żywcu wydał 26 lipca 1961 roku decyzję o powołaniu szkół w Oddziałach PKS w Krakowie, Nowym Targu, Tarnowie, Oświęcimiu, Nowym Sączu i Żywcu. Organizację szkoły w Żywcu zlecił ówczesny dyrektor oddziału PKS inż. Jerzy Dąbrowski, a zajął się tym p. Stanisław Ficoń, który był przewodniczącym koła SITKom oraz wykładowcą na kursach kierowców. Przy zakładaniu szkoły Stanisław Ficoń mógł liczyć tylko na pomoc kierownika Szkoły Podstawowej nr 3, Antoniego Ćwiertnia, który użyczył pomieszczeń oraz nauczycieli przedmiotów humanistycznych i matematyczno-fizycznych. Wykładowca spotkał się również z przychylnością Powiatowego Inspektoratu Oświaty, a szczególnie podinspektora Stanisława Babuchowskiego. Dzięki temu w ciągu niespełna miesiąca zostały załatwione wszystkie sprawy administracyjne, a szkole nadano miano: Zasadniczej Szkoły Zawodowej dla Pracujących PKS Oddział w Żywcu. Sprawą lokali, wyposażeniem sal oraz szkoleniem praktycznym w szkole zajął się Oddział PKS „Beskid”, a koszty całego przedsięwzięcia były refundowane przez Centralny Zarząd PKS w Warszawie. Nadzór pedagogiczny nad szkołą przejęło Okręgowe Kuratorium Oświaty w Krakowie.Dyrektorem szkoły został Jan Fediuk, zastępca dyrektora oddziału PKS, którego zadaniem było dbanie o zabezpieczenie materiale szkoły, zaś sprawy administrowania placówką jak: organizacja pracy szkoły, obsada nauczycielska, realizacja programów, nabór i sprawy uczniowskie, prowadzenie dokumentacji pedagogicznej oraz organizację zajęć praktycznych, powierzono Stanisławowi Ficoniowi, tworząc dla tego celu stanowisko kierownika w Oddziale PKS. W chwili podjęcia decyzji o organizacji szkoły, ogłoszono nabór i dzięki temu udało się zorganizować pierwszą klasę. Do szkoły zgłosiła się młodzież, która na wiadomość o powstaniu szkoły samochodowej zrezygnowała z innych szkół.  W roku szkolnym 1961/1962 większość nauczycieli przedmiotów humanistycznych oraz matematyczno-fizycznych było dochodzących, jedynie zajęcia praktyczne były prowadzone przez pracowników Zasadniczej Szkoły Zawodowej PKS. Pod koniec września 1961 r. zwołano zebranie rodziców, na którym wybrano Komitet Rodzicielski. Na tym zebraniu postanowiono też, że uczniowie będą obowiązkowo nosić mundury szkolne, składające się z marynarki i spodni w kolorze granatowym z metalowymi guzikami i logo PKS.
Jakiś czas temu prezentowaliśmy Wam żywiecki rynek na starych fotografiach. Dziś pokażemy jak kiedyś wyglądała ulica Kościuszki. Pośród fotografii znajdziecie obrazy ulicy w okresie międzywojnia, wojny i czasów PRL. Jak wiemy ulica Kościuszki na przestrzeni lat zmieniała swój charakter. Kiedyś ulica kawiarni, sklepów, dziś arteria „chwilówek” , banków i „jokerów”. A jakie są wasze opinie na temat jednej z głównych ulic Żywca? Zapraszamy do obejrzenia fotografii i refleksji nad główną ulicą naszego miasta. Fotografie udostępniamy dzięki uprzejmości Mirosława Augustyńskiego.
„(…) prawda otwierała się wolno przed moimi oczami, jak jeden z tych dziwacznych kwiatów mięsożernych, rozwierających płatki jedynie dla uchwycenia jakiegoś owada, którego potem z zamkniętym płatkami, będzie powoli pożerać”Alberto Moravia, 1934.
Jerzy Wiktor RuśniaczekRedakcja portalu ŻywiecInfo.pl stara się przybliżać czytelnikom nie tylko ciekawe postacie młodych artystów i działaczy, ale też osoby, o których pamięć (niestety) zanika, zwłaszcza wśród młodzieży.Zasłużoną postacią dla regionu Żywiecczyzny, a zwłaszcza jej zabytków jest historyk sztuki, aktor, autor wielu publikacji i opracowań niepublikowanych, dotyczących dziejów i kultury Żywca i Żywiecczyzny – Jerzy Wiktor Ruśniaczek (1930-1992).Szkołę podstawową ukończył w Żywcu, w czasie okupacji pracował jako goniec w niemieckiej firmie budowlanej, a równocześnie przerabiał materiał klas gimnazjalnych na tajnych kompletach, po wyzwoleniu ukończył gimnazjum w Żywcu. Kolejnym etapem edukacji Ruśniaczka było Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie, gdzie w 1949 roku zaliczył egzamin dojrzałości. Następnie Jerzy Ruśniaczek studiował historię sztuki na Uniwersytecie w Leningradzie (w roku 1950 jako stypendysta Państwa Polskiego), Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie ( w roku 1952 ukończył studia I stopnia na Wydziale Historii Sztuki ), a także konserwację malarstwa w Akademii Sztuk Plastycznych w Krakowie. Podczas studiów brał udział w badaniach etnograficznych na temat budownictwa ludowego i sztuki ludowej, organizowanych przez Państwowy Instytut Sztuki w Krakowie. Studia konserwatorskie przerywa na czwartym roku, czego powodem jest niemożność pogodzenia nauki z pracą zawodową.Jerzy Ruśniaczek był nie tylko wybitnym naukowcem, ale również aktorem (w roku 1955 zdał Państwowy Eksternistyczny Egzamin Aktorski). Grał w takich teatrach jak krakowska „Groteska”; „Guliwer”; „Artos”; „Komedia”; „Wiercipięta”. Grał także w teatrze radiowym, telewizyjnym oraz poza granicami Polski. Od roku 1964 związany był jako aktor  z Estradą Społeczną, zajmował tam również stanowisko konsultanta programowego ze specjalnością programów folklorystycznych i dziecięcych. W tym samym charakterze pracował później w Stołecznym Biurze Imprez Artystycznych (1967 – 1978) oraz w Zakładzie Widowisk Estradowych (1978-1983).